𝐑𝐨𝐝𝐳𝐢𝐧𝐚 𝐌𝐨𝐧𝐞𝐭. 𝐒...

By 1234567890mati

18K 503 266

Młoda , skrzywdzona przez los i nieufna Elizabeth Monet , dotychczasowy wyrzutek w jakimkolwiek miejscu , dow... More

KONIEC I POCZĄTEK
ZAKAZY
OJCIEC
NIGDY
JEDZ
LIZZY , LISSY , LILY
PIEROGI
SIEMA
DZIĘKUJĘ
ZBRODNICZE NARZĘDZIE
SZATAN
INFORMACJE O GŁÓWNEJ BOHATERCE BO WHY NOT
INFORMACJE O SZATANIE BO TAK
TONY , TAMPONY I TELEFON
DOPRAWDY ?
LONDYN
PORCELANA , SZKŁO I KREW
MIŁOŚĆ
MATKA
MAŁY GEST
CÓRECZKA
EDMUND
TRZYNAŚCIE STOPNI NA MINUSIE
POWINNO
PRZEPRASZAM
KSIĘŻNICZKA
NIENAWIŚĆ
OPCJA ZAPASOWA
VICE VERSA
WIEDZA
EUROPA
BELGIJKA
SOLENIZANTKA
KSIĄŻKI
TENISÓWKI
WYCIECZKA
WŚCIEKŁOŚĆ

POD OSŁONĄ NOCY

449 15 6
By 1234567890mati

- Hailie ! Hailie ! - zawołałam zdejmując buty.

- Tak ?

- Musimy porozmawiać.

- Coś się stało ?

- Być może

- Chodź do mojego pokoju , ściany mają uszy. 



Po znalezieniu się w moim pokoju , od razu , bez ogródek, zapytałam :

-  Vincent mówił że nie chce by spotkał mnie twój los. Więc jaki był twój los ?  

- Och nie wiem czy powinnaś o tym słyszeć...jesteś młoda.

- I tak bym się o tym dowiedziała. 

- Proszę , opowiedz mi.

-No..nie. To nie ten czas , jesteś za młoda. Nie , nie powiem ci tego. Przez najbliższe kilka lat możesz się tylko domyślać. To nie dla twoich uszu , Elisa. 

- Dobrze - uszanowałam jej decyzję. Jednak gdy wychodziłam , mruknęłam jeszcze : 

- Bo dzisiaj na spacerze , spotkałam jakiegoś typa. Zabrał mi kurtkę. Gdy zobaczył moją legitymację , zreflektował się. Gdy Tony go zobaczył, zaczął go okładać pięściami. Kim on był ?

- Eeh , czy ja kogoś takiego znałam ? Opisz mi go. - Hailie najwyraźniej się ożywiła. 

- Miał około szesnaście lat.Roztrzepane , blond włosy. Trochę nie sprawnie poruszał rękami i nogami. Gdy wracaliśmy z lasu , można było usłyszeć jego jęki i  pomruki.

- Ryder...

- Kto to ?

- To był taki narkoman który kiedyś mnie atakował , raz...to nie dla twoich uszu. Wracając ,  ciągle mówił C 'nie. Ale był starszy ode mnie. Nie mógłby być szesnastolatkiem. Był bratem mojego byłego.  - Ale ten opis na niego nie wskazuje. Miał ciemne włosy. 




I po tej rozmowie , zaczęłam co raz bardziej rozumieć , jakie okropieństwa może przynieść mi nazwisko ,,Monet". Chciałam wiedzieć co raz więcej , poznać przyczyny tych wszystkich wydarzeń, ale rodzina bardzo skutecznie mi to utrudniała. Chciałam tej wiedzy , byłam jej łakoma. Czy to źle że chciałam wiedzieć czemu mój ojciec jest w więzieniu? Ale było mi to zakazane , jak drzewo poznania dobra i zła , pierwszym biblijnym ludziom. 



Tego dnia zaczął już prószyć śnieg. Zachwycona obserwowałam płatki śniegu wirujące  zza okna samochodu. W końcu , dotarłam do szkoły.  Przelotnie pomachałam Hailie na pożegnanie , i skierowałam się do mojego gimnazjum. Przywitałam się z Michaelem który stał się moim przyjacielem i poszliśmy na lekcję. 

Rozmawiając z Michaelem , rzuciłam okiem na plakat gdzie tłoczyła się całkiem spora grupa uczniów. 

Podeszłam do zbiegowiska. 

- Exchange.  For two weeks.  The school pays for the accommodation and plane.   🇺🇲 USA, PENSILVANIA -🇵🇱 POLAND, CRACOW. - przeczytałam. 

- Ale trzeba mieć piątkę proponowaną z angola  na semestr , Ela.

- Ja mam szóstkę. Jadę do Polski. Na wymianę. Jedziesz ze mną ?

- W sumie ,  czemu nie. 

- Którego jest wylot ?

- Czternastego. 




- Jesteśmy ! - powiedziałam wchodząc do domu. 

Od razu udałam się do pokoju Vincenta. Zapukałam.

- Proszę.

Otworzyłam drzwi. 

- Hej , Vincent mam prośbę.

- Byle szybko.

- Bo w szkole organizują wymianę do Polski na dwa tygodnie. Dawno w niej nie byłam , chciałabym ją odwiedzić.

- Cóż...pomyślę. Staw się u mnie o dziewiętnastej. 




Równo o osiemnastej pięćdziesiąt dziewięć wyszłam z pokoju. Zżerała mnie ciekawość. Zapukałam po raz drugi w tym dniu. Tym razem otworzył mi najstarszy z moich braci. 

- I co ?

- Możesz jechać. Ale masz na siebie uważać. Jeśli coś ci się stanie , już nigdy nie pojedziesz na żadną wymianę ani na dłuższą wycieczkę. Radziłbym Ci się pośpieszyć , bo jutro wylatujesz. 



Spakowałam trochę ubrań , wszystkie kosmetyki jakie posiadałam , złote kolczyki od Hailie , cały sprzęt RTV AGD i byłam gotowa. Następnego dnia o brzasku , wylatywałam.  Machałam Hailie na pożegnanie , dopóty samolot nie wystartował. Lubiłam gdy startowaliśmy. Leciałam tylko cztery razy samolotem , więc dalej ekscytowałam się startem. Michael podzielał mój entuzjazm , jednak , przez cały lot grał z chłopakami z klasy w gry komputerowe , i kompletnie mnie ignorował , nie zwracał uwagi na moje przywitania  , i nie odpowiadał mi ,  i zrobiło mi się trochę przykro. By zabić nudę ,  w  samolocie albo spałam , oglądałam coś  lub wyglądałam przez okno , szukając atrakcji. W końcu po kilkunastu godzinach lotu , który był nawet przyjemny , wylądowaliśmy w Krakowie. Dalej zdenerwowana na Michaela , starałam się go unikać go jak ognia. Udało mi się to niemal bezbłędnie , ale także poczułam ukłucie w okolicach klatki piersiowej , że on ma mnie w nosie , i nawet po locie nie zainteresował się mną. 

Obudziłam się o szóstej. Szybko doprowadziłam się do porządku , gnając do szkoły. Pierwszy był polski. Jakież było wszystkich zdziwienie , gdy zgłosiłam się do odpowiedzi i jeszcze dobrze na nie odpowiedziałam , jak to ujęła nauczycielka :  ,,Piękną polszczyzną". 

Gdy wychodziłam z sali , otoczyli mnie wszyscy z wymiany. 

- To ty jesteś z Polski ?

- O co ta pani pytała?

- Będziesz mi tłumaczyć?

Wokół mnie , i Amerykanów tłoczyło się też sporo Polaków , będących ciekawi co ta ,,Amerikan gurl" wyprawia. 

- Chcą żebym im tłumaczyła ! - odpowiedziałam im wprawiając ich w jeszcze większą ciekawość. 


Lekcje skończyły się , i cała ekipa z wymiany , ( łącznie ze mną ) pojechała na wycieczkę na rynek. Kupiliśmy sobie po obwarzanku , pozwiedzaliśmy sukiennice... gdy latarnie rozbłysły i pękaty księżyc przejął wartę czuwania nad Ziemią , wróciliśmy do hotelu. 


Drugiego dnia , pewniej gnałam do szkoły. Szłam tak sobie , szłam gdy nagle na kogoś wpadłam. Była to blondynka , o niebieskich oczach , ustach tak sztucznych jak  mój uśmiech rano w poniedziałek. 

- Przepraszam. - powiedziałam.

- Wybaczam ci. Ale lepiej zejdź mi z drogi. Jesteś tak samo niezdarna jak taka jedna Elżbietka , którą mój tatuś zatrudnił niegdyś jako służącą.

Zamarłam. Wszystko sobie przypomniałam. Mieszkałam z tą mendą , gdy miałam dziesięć lat. 

- A wiesz , że ta Elżbietka stoi przed tobą ?

-Cco ?

-  A jak miała na nazwisko ?

- Moner , Monet...

- To idealnie trafiłaś bo właśnie przed tobą stoi Elizabeth Monet. 

- Eliza...jjja. - jąkała się. 

- Nie mów do mnie. Przez twojego ojca muszę chodzić na terapię. Wstydź się. - syknęłam poczym z wdziękiem godnym charyty odwróciłam się na pięcie. 


Continue Reading

You'll Also Like

491K 19.1K 22
Elizabeth de Baptiste never stood out much in school, she was a wallflower who blended into the vines that decorated Peril High. Just like all other...
183K 359 19
Just a horny girl
237K 11.9K 91
Being flat broke is hard. To overcome these hardships sometimes take extreme measures, such as choosing to become a manager for the worst team in Blu...
26.3K 387 10
Disclaimer: I wrote this when I was 11. I am not proud of it but I don't want to rewrite it because I am lazy. I'm probably not ever going to start w...