SIEMA

604 18 5
                                    

Wakacje , wakacje i po wakacjach. Jak zawsze. Wakacje są super , ale także super szybkie. Nie jestem fanką jesieni , więc nie cieszę się z nadchodzącej pory roku. Muszę jakoś wytrwać do świąt które na jesieni są moją jedyną motywacją , żeby wstać i nie pozostać na wieki w łóżku. Przemierzając moje amerykańskie gimnazjum, porównywałam je non stop do polskiej podstawówki. Różnica między dwoma instytucjami, a także państwami , była ogromna.  Z mną , przedemną obok mnie , wszędzie zebrali się udzie.

- To siostra monetów !

- Ta druga ?

- Jestem Ruby !

- Hej , miło mi cię poznać !

- Do której klasy chodzisz ?

- Jezu , przestańcie ! - wrzasnęłam na tłum. 

 W końcu , ( już po dzwonku ) dotarłam do swojej klasy. Zapukałam. Odpowiedziało mi ciche :

 ,,Welcome ".

 - Przepraszam za spóźnienie. Nie mogłam znaleźć klasy. 

 - To zrozumiałe. Usiądź obok Michela. - odpowiedziała mi nauczycielka wskazując na chłopca w trzeciej ławce. 

- Cześć - powiedziałam po polsku zapominając że najpewniej tego nie zrozumie.

 - Siema - odpowiedział mi blondyn.

 - Jesteś z polski ? 

- Nie , z Ukrainy. Ale coś tam po polsku umiem.  

- To...fajnie - powiedziałam siadając obok niebieskookiego. 

Cały dzień spędziłam u boku chłopaka. Najpierw oprowadził mnie o szkole a potem zaczęliśmy rozmawiać o naszym życiu przed przeprowadzką do stanów. Rozmawialiśmy głównie po polsku. A jeśli jedno z nas czegoś nie rozumiało , mówiliśmy to po angielsku. Okazało się , że chłopak przeniósł się tu z powodu oferty pracy jego matki.  Wszystko było dobrze , dopóty na scenę nie wkroczył Dylan. Michael odprowadzał mnie na parking. Wtem zauważył nas mój ,,kochany " braciszek . Gdy mój nowy ,,przyjaciel " sobie poszedł , brat chwycił mnie za koszulkę i powiedział : 

- Kto. To. Jest. - syknął. 

- Puść mnie.

 - Zadałem pytanie. 

- Jeśli mnie puścisz , to ci odpowiem. Chłopak niechętnie mnie puścił. 

 - To jest mój nowy znajomy , Michał. 

- Kto ? - M I C H A Ł. - przeliterowałam.

 - Dziwne imię. 

- To polski ,, Michael " .

 - Aha. Wracając , nie wierzę ci.

 - Nie będę przejmować się rzeczami na których nie ma wpływu. - odrzekłam wsiadając do samochodu brata.

 - Wsiadasz , czy stoisz jak słup soli ? - zapytałam.

 - Wsiadam - westchnął.

𝐑𝐨𝐝𝐳𝐢𝐧𝐚 𝐌𝐨𝐧𝐞𝐭. 𝐒𝐳𝐦𝐚𝐫𝐚𝐠𝐝Where stories live. Discover now