𝙔𝙤𝙪 𝙬𝙞𝙡𝙡 𝙗𝙚 𝙢𝙞𝙣𝙚...

By RedRose_Jimin

39.3K 1K 155

„Jakby jeszcze wczoraj ktoś mnie zapytał, czy cieszę się z pewnych decyzji, to powiedziałabym że tak. Niestet... More

♡︎Bohaterowie♡︎
☀︎︎1☀︎︎
☀︎︎2☀︎︎
☀︎︎3☀︎︎
☀︎︎4☀︎︎
☀︎︎5☀︎︎
☀︎︎6☀︎︎
☀︎︎7☀︎︎
☀︎︎8☀︎︎
☀︎︎9☀︎︎
☀︎︎10☀︎︎
☀︎︎11☀︎︎
☀︎︎12☀︎︎
☀︎︎13☀︎︎
☀︎︎14☀︎︎
☀︎︎15☀︎︎
☀︎︎16☀︎︎
☀︎︎17☀︎︎
☀︎︎18☀︎︎
☀︎︎19☀︎︎
☀︎︎20☀︎︎
☀︎︎21☀︎︎
☀︎︎22☀︎︎
☀︎︎23☀︎︎
☀︎︎24☀︎︎
☀︎︎25☀︎︎
☀︎︎26☀︎︎
☀︎︎27☀︎︎
☀︎︎28☀︎︎
☀︎︎29☀︎︎
☀︎︎30☀︎︎
☀︎︎31☀︎︎
☀︎︎32☀︎︎
☀︎︎33☀︎︎
☀︎︎34☀︎︎
☀︎︎35☀︎︎
☀︎︎36☀︎︎
☀︎︎37☀︎︎
☀︎︎38☀︎︎
☀︎︎39☀︎︎
☀︎︎40☀︎︎
☀︎︎41☀︎︎
☀︎︎42☀︎︎
☀︎︎43☀︎︎
☀︎︎44☀︎︎
☀︎︎45☀︎︎
☀︎︎46☀︎︎
☀︎︎47☀︎︎
☀︎︎48☀︎︎
☀︎︎49☀︎︎
☀︎︎50☀︎︎
☀︎︎51☀︎︎
☀︎︎52☀︎︎
☀︎︎53☀︎︎
☀︎︎54☀︎︎
☀︎︎55☀︎︎
☀︎︎56☀︎︎
☀︎︎57☀︎︎
🎈Happy Jimin Day!💜
☀︎58☀︎︎
☀︎︎59☀︎︎
☀︎︎60☀︎︎
☀︎︎61☀︎︎
☀︎︎62☀︎︎
☀︎︎63☀︎︎
☀︎︎64☀︎︎
☀︎︎65☀︎︎
☀︎︎67☀︎︎
☀︎︎68☀︎︎
☀︎︎69☀︎︎
Podziękowanie 🖤
Nowe Książki

☀︎︎66☀︎︎

307 10 0
By RedRose_Jimin

• • •

Minęło kilka dni od ostatnich wydarzeń. Dzisiaj jest wigilia! Ten czas tak szybko minął. Lan z nami już nie mieszka, bo mieszkanie które wynajęła było gotowe, aby już w nim zamieszkać. Na dzisiejszą kolację zaprosiłam dziewczynę i ojca, bo nie będą przecież spędzać tego wieczoru w samotności.

Jest sobota, więc jesteśmy wszyscy w domu. Z racji, że jest bardzo dużo rzeczy do zrobienia, Taehyung, Jimin i Namjoon ubierają choinkę, Jin, ja i Hobi robimy dania, a Jungkook z Yoongim dekorują dom ozdobami. Lampki, łańcuchy i takie tam w środku i na zewnątrz.

Przez trzy godziny udało nam się zrobić jak na razie cztery dania. Chłopcy, którzy ubrali choinkę postanowili trochę ogarnąć w chacie, skoro nic nie mieli do roboty. Wnętrza w domu też zaczynały już po mału robić się kolorowe przez ozdoby, które rozwiesili chłopcy.

Jeszcze dzisiaj przed samym wieczorem będę musiała pojechać w jedno miejsce, aby odebrać prezent dla Taehyunga, tylko mam nadzieję że nie zabiją mnie przez taki prezent..

—Alicja uważasz, że ten łańcuch tu pasuje?—Zapytał Yoongi przykładając ozdobę do kominka, ja na to przytaknęłam.

—Yoongi, a Jungkook z tobą nie dekoruje?—Zapytałam zdziwiona brakiem obecności chłopaka.

—Dekoruje, tylko teraz rozmawia z kimś przez telefon na zewnątrz.—Pokiwałam głową, że rozumiem.

—Jeju! Jak się cieszę, że w końcu ten dzień naszedł!—Powiedział zadowolony kosmita.

Po tych słowach przypomniałam sobie, jak kilka lat temu spędzałam święta z pełną rodziną, mimo że osoby będące obok mnie są teraz dla mnie jak rodzina. Od razu zagościł uśmiech na mojej twarzy.

—Halo, ziemia do Alicji.—Wyrwał mnie z transu Hobiasz.

—Tak?

—Pytałem, czy zrobimy sobie krótką przerwę, bo zaczynają marudzić, że są głodni.—Zaśmiał się.

—Em, tak jasne zróbmy chwilę przerwy, tak dużo już zrobiliśmy.

Nagle słyszałam znajomy mi głos, a dokładniej głosy dochodzące przy drzwiach wejściowych. Jak się okazało była to Lan z Jungkookiem, tylko że dziewczyna była jakaś szczęśliwa, a Jungkook smutny i poddenerwowany.

—O hej Alicja, tak sobie pomyślałam że przyjdę i trochę wam pomogę.—Powiedziała dziewczyna, przytulając się do mnie witając się.

Gdy Jimin ją zobaczył, od razu przyleciał szczęśliwy. Nie rozumiem tej dwójki.

—Dodatkowa para rąk zawsze się przydaje, ale na razie robimy sobie przerwę.—Powiedział Jin.

—A co masz w tej torbie? Bo widzę, że to napewno nie prezenty, bo za ładnie to pachnie.—Powiedział Tae, próbując zajrzeć.

—Przyniosłam ciasto, dzisiaj je upiekłam a że pewnie nie zdążylibyście je zrobić oprócz potraw, to przyniosłam coś od siebie.

—Ojej, to naprawdę miłe.—Powiedziałam.

—A, mogę spróbować kawałek?—Zapytał zawstydzony Tae.

—To na święta głuptasie.—Powiedziała Lan, a on zawstydzony pokręcił głową.

                                       • • •

—Lan potowarzyszyłabyś mi w wyborze prezentu?—Zapytałam po cichu dziewczyny, aby nikt nie słyszał.

—Teraz prezent? Dlaczego nie kupiłaś go wcześniej?

—To trochę skomplikowana sprawa, pojedziesz ze mną?

—No dobra.

Żeby nie wzbudzić żadnych podejrzeń wobec chłopaków, powiedziałyśmy im że musimy do kupić parę rzeczy. Wsiadłyśmy do samochodu dziewczyny, gdzie od razu zapięłyśmy pasy, a dziewczyna włączyła radio. Od razu mogłam usłyszeć w nim moją ulubioną piosenkę Post'a Malone'a „ Circles".

Nie dawało mi też spokoju dzisiejsze dziwne zachowanie Jungkooka. Myślę, że dziewczyna może wiedzieć o co w tym chodzi, skoro z nim rozmawiała.

—Lan, nie wiesz dlaczego Jungkook taki dzisiaj jest?—Dziewczyna zrobiła minę jakby nic nie rozumiała.
—No wiesz, taki przygnębiony i poddenerwowany, nie taki sam chłopak jak jeszcze wczoraj.

—Wiesz co, nie mam pojęcia. Może coś zauważyłam, ale to może po prostu ze szczęścia, że to będą wasze pierwsze święta? To są tylko moje przepuszczenia, nic nie wiem bo mi nie mówił.-aPowiedziała jadąc dalej do miejsca, gdzie powiedziałam, aby pojechała.

Po pół godzinach dojechaliśmy na miejsce. Miejscem, do którego pojechałyśmy było schronisko. Tae mówił, że zawsze chciałby mieć zwierzątko, dlatego wykorzystałam sytuację, aby podarować mu go na święta.

—Wiesz jakie zwierzę wybrać konkretnie? Kota, psa, żółwia, królika, węża?—Zapytała dziewczyna.

—Nie, nie tylko węża! Po drugie myślisz, że trzymali by tu węże i pająki?—Powiedziałam, a ona się zaśmiała.

Po chwili podszedł do nas chłopak.

—Dzień dobry, pomóc w wyborze zwierzaka?—Zapytał z uśmiechem.

—Tak właściwie to chciałabym znaleźć idealne zwierzątko dla przyjaciela.

—Rozumiem, że prezent na święta?—Zapytał na co ja przytaknęłam.
—Może pani powie jaki przyjaciel jest, to wtedy dobierzemy go pod jego charakter, co pani na to?

—Świetny pomysł.—Powiedziałam.
—To tak, on jest strasznie zabawny, pomocny, niekiedy zachowuje się jak dziecko, ale bywają momenty że zmienia się w całkiem inną osobę, bardziej odważną i taką, że strach do niego podejść.—Na mój opis Taehyunga zaśmiała się Lan.

—Dobrze, chyba wiem co by mu pod pasowało, proszę za mną. —Poszłyśmy za chłopakiem, a on zaprowadził nas do jakiegoś pomieszczenia. Po chwili zorientowałam się, że jesteśmy przy klatkach z psami.

—Boże ile tu jest słodkich, ale i jednocześnie smutnych piesków.—Lan kucnęła przed jedną klatką z małymi pieskami i zaczęła je głaskać przez klatkę.

—Tak biedactwa.—Potwierdziłam.

Po chwili wrócił chłopak z małą kulką na rękach, tą kulką był mały piesek. Gdy go zobaczyłam, myślałam że dostanę cukrzycy, ale chyba jednak bardziej Lan.

—AAAAA JAKI SŁODZIAK! BIERZEMY GO? NAPEWNO MU SIĘ ON SPODOBA!—Zaczęła się zachwycać, a ja z chłopakiem zaczęliśmy się śmiać.

—Tego szczeniaczka znaleźliśmy samego przywiązanego do drzewa miał spore szczęście, bo jego stan był bardzo zły, myśleliśmy nawet że nic nie da się zrobić, a tu taki cud.—Dał mi go na ręce, a ja przyjrzałam się mu bardziej.

—W takim razie adoptujemy tego, jaki on jest słodki.—Pogłaskałam go, a on polizał mnie po policzku.
—Zachowanie też jak Tae, szalony maluch.—Na to wybuchliśmy śmiechem.

—W takim razie zapraszam podpisać papiery adopcyjne.—Powiedział.

• • •

Jechałyśmy z pieskiem właśnie do naszego ojca, aby go tam z nim zostawić, żeby nie brać go do domu, bo byłoby po niespodziance. Mój tata jak dzisiaj do nas przyjedzie to go weźmie.

Po drodze pojechaliśmy na zakupy, bo tak powiedziałyśmy chłopakom. Po zakupach trochę zdążyło się ściemnić, wiadomo pora zimowa i szesnasta godzina, trochę to zaszło.

Wykorzystując sytuację, że jestem z dziewczyną sama, postanowiłam trochę skupić się na niej.

—Lan, jak tam z Jiminem?—Zapytałam podnosząc brwi, a ona się zarumieniła.

—Nie rozumiem, co ma być?—Czyli będzie owijać w bawełnę.

—Przestań, przecież widzę. Wpadłaś dla Jimina w oko, widać na kilometr. Zresztą, gdy tylko ciebie pierwszy raz zobaczył zachowywał się inaczej.

—Wydaje się fajny z niego chłopak, ale nie wiem czy coś z tego będzie. Nawet nie mów, że mu się podobam.

—Okej, pozwól że zacytuję, „ Alicja siedź sobie z Jungkookiem jak siedzisz nie przemęczaj się, a ja pokażę pokój Lan, Lan pozwolisz że to zrobię?"—Dziewczyna na to się zaśmiała.
—Kogo próbujesz oszukać Min Lan?

—No dobra, Jimin mi się podoba ale ja boję się popadać w związek z nowo poznaną osobą.

—Pamiętasz jak opowiadałam ci, co było ze mną i Jungkookiem? Na początku byliśmy jak ogień i woda, a teraz nie potrafimy bez siebie żyć. Jeśli serio coś do ciebie czuje, to daj mu szansę dobry z niego chłopak, napewno tego nie spieprzy. —Powiedziałam, a dziewczyna się uśmiechnęła.

Nawet nie wiem kiedy, a już dojechałyśmy do domu. Za jakąś godzinkę będziemy już zaczynać uroczystość. Widok jaki zobaczyłam przed domem był piękny, chłopaki spisali się na medal. Cała willa była oświetlona złotymi, czerwonymi i białymi lampkami, jak i również krzewy obok niej.

—Wowow, no powiem ci Alicja, że jak na śpiocha i twojego dzisiaj tajemniczego chłopaka, odjebali kawał świetnej roboty.—Powiedziała zostawiając samochód przed domem.

—Dlatego ich uwielbiam.

Weszłyśmy do środka, gdzie też nic nie umknęło naszej uwadze.Zrobiłyśmy na to duże oczy, na co się zaśmiali.

—Czyli się podoba?—Zapytał uradowany Jimin.

—Jeszcze pytasz, tu jest..pięknie.—Powiedziałam.

—Cieszę się, że wam się podoba.—Podszedł do mnie Jungkook i pocałował mnie w czoło i przytulił.

—Teraz nie pozostało nic innego jak się ładnie ubrać!—Powiedział Jin.

Wszyscy pobiegliśmy na górę, gdzie zaczęliśmy się szykować. Miałam problem z wybraniem sukienki, ale na szczęście pomogła mi Lan, która swoją sukienkę miała w torbie i ją nałożyła. Wyglądała jak księżniczka.

Ja natomiast wybrałam to:

Zeszłyśmy na dół, gdzie był już Namjoon,Jin i Yoon. Oni też wyglądali wyśmienicie.

—Wow dziewczyny, bardzo ładnie wyglądacie.—Powiedział Namjoon. My tylko podziękowałyśmy.

Po chwili zeszła z góry reszta chłopaków, tak samo bosko ubrani.

Do mnie podszedł Jungkook i widziałam jak mnie obserwował, ale nadal z dziwnym samopoczuciem..

Do drzwi zadzwonił dzwonek.

—Ja otworzę!- Powiedział Tae. Ja z Lan wiedziałam kto to, więc od razu zareagowałyśmy.

—Nie Taehyung, my pójdziemy a wy sprawdźcie, czy wszystko jest na swoim miejscu.—Powiedziała Lan i szybko pobiegłyśmy w stronę drzwi.

Jak myślałyśmy, był to tata. Miał na sobie garnitur, przez co wyglądał bardzo elegancko.

—Cześć słoneczka.—Powiedział przytulając nas obie.
—Przyniosłem malucha, tylko jak ty Alicjo chcesz go mu dać?—Nie pomyślałam o tym...

—Nie mam pojęcia...

—Chyba mam pomysł. W samochodzie mam taką czerwoną obrożę po Tofiku, pamiętacie go jeszcze?

No tak, Tofik to był nasz piesek, który niestety już z nami nie jest, bo przez różne choroby nie udało się go uratować.

—Jasne, że go pamiętamy ale co ta obroża ma do rzeczy?—Zapytała Lan.

—Możemy mu ją nałożyć, a potem dasz mu go po prostu w ręce. Nie lubię jak ludzie męczą zwierzęta i pakuje je w jakieś pudełka, to strasznie je stresuje.—Powiedział.

—Też jestem tego zdania, zróbmy tak ja z tatą odciągniemy ich uwagę, a ty go zabierz na razie do swojego dawnego pokoju, żeby Jungkook jakby do niego poszedł go nie zauważył.

—Dobrze.

Jak powiedziała, tak zaprowadziła tatę do kuchni, gdzie byli wszyscy. Pomału malucha wzięłam na ręce i zaczęłam się skradać na górę. Gdy weszłam już na schody, bardzo energicznie pobiegłam na samą górę. Weszłam do swojego dawnego pokoju zamykając przy tym drzwi. Odłożyłam go na podłogę i kucnęłam obok.

—Nie bój się mały, już niedługo poznasz swojego nowego pana.—Powiedziałam do niego zakładając przy tym obrożę.
—Tylko nie szczekaj proszę.—Powiedziałam wychodząc z pokoju, zostawiając zapalone światło, bo byłoby mu za ciemno być tam samemu.









♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎

Continue Reading

You'll Also Like

2.3K 53 17
Nauczyciel i uczennica
6.3K 185 19
Mam na imię Mei i jestem 20 letnią dziewczyną, która wyleciała z Polski do stolicy Korei Południowej- Seulu. Pewnego dnia zostałam porwana przez siód...
14.7K 1.2K 22
"(...)Czuję dłoń na ramieniu, więc się obracam. Joost wrócił z białym tulipanem w ręku. Patrzę na niego zdziwiona. - Dla mnie? - dopytuję. - Możesz...
19.4K 3.3K 21
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...