Wei Ying's Destroyed Heart ||...

By Amari_Calico-Caat

23.4K 2.4K 308

Autorka zmieniła to, co wydarzyło się w świątyni, zapraszam na jej wizję tej historii! Ten zły wygrał, a Wei... More

1: W którym momencie wszystko poszło nie tak?
2: Tylko jak?
3: Czas zostawić wszystko za sobą
4: Prawda i kłamstwa
5: Czas na poszukiwania
6: Jiang Cheng poznaje prawdę
7: Śmierć Głównego Kultywatora
8: Zły czas Wei Yinga
10: Pierwszy poranek Wei Yinga, nigdy więcej się nie spóźnij
11: Bądź na bieżąco
12: Konsekwencje nie używania Demonicznej Kultywacji
13: Starszy Lan staje w obliczu trudnych prawd
14: Wei Ying atakuje prawdą.
15: Koszmar Lan Zhana.
16: Dlaczego mam się przejmować tym, co się z tobą dzieje?
17: Gdzie był przez cały ten czas Wen Ning?
18: Wei Ying ujawnia swój prawdziwy ból.
19: Czy Wei Ying może kiedykolwiek znów zaufać?
20: Wei Ying może uwierzyć?
21: Wei Ying zagubiony we własnym śnie.
22: Wei Ying wyznaje prawdę Lan Zhanowi.
23: Wen Ning przybywa do Zacisza Obłoków.
24: Stary dom ma nowych mieszkańców
25: Dobrze, który z nich chroni Wei Yinga?
26: Początek czasów oddanego życia
27: Spowiedź SiZhueia
28: SiZhui manipuluje sytuacją bez kłamstw.
29: Spotkanie
30: Co mógł powiedzieć Jiang Cheng?
31: Formalne i swobodne tytuły

9: Odpowiedź na prośbę Lan XiChena

654 67 7
By Amari_Calico-Caat

Po tym, jak Lan XiChen następnego ranka wylądował na obrzeżach miasta, z sześcioma adeptami, w tym SiZhuiem i JingYim, stał czekając, aż jego umysł przestanie przewracać się z góry na dół.

— ZeWu-Jun... jak długo będziesz czekać na Wei WuXiana? — Zapytał cicho SiZhui, więc jego niepokój nie okazał się zbyt duży.

— Dopóki się nie pojawi... albo... wrócę jutro i znów będę czekać.

— Przyjdziemy z tobą każdego dnia. — JingYi obserwował drogę przed sobą, oczekując, że w każdej chwili pojawią się czarno-czerwone szaty.

— Nie musicie tego robić... to my byliśmy na czele Sekty, która wymuszała regułę dotyczącą Wei WuXiana.

— Zewu-Jun, chętnie poszliśmy za wami i to wszystko było spowodowane przez tego człowieka.

— Zgadza się; żaden z nas, młodszych, cię nie obwinia... — SiZhui ponownie podniósł głos.

— Obwiniam się... tak jak WangJi obwinia siebie... tak jak wujek obwinia siebie... a ci, którzy go pilnowali, obwiniają siebie za kopnięcia i ciosy, które mu zadano. Żadne słowa nie będą w stanie umniejszyć naszej winy, więc musimy przezwyciężyć tę emocję, robiąc wszystko, co w naszej mocy, aby przyprowadzić Wei Yinga do Zacisza i przyjąć go z otwartymi ramionami.

— I tak zrobimy. — JingYi powiedział z uśmiechem, który zaczął się formować.

W międzyczasie, przez ostatnie trzy godziny Wei Ying obserwował, jak grupa się nie porusza i nie dawała żadnych wskazówek, by zamierzali odejść. Każdy po prostu stał tam z idealnie wyprostowanymi plecami i czekał... na niego... aż tam przyjdzie i porozmawia z nimi.

Niech tam stoją.

Niech czekają.

Niech cierpią.

......

Niech...

......

......

Niech...

......

Wei Ying westchnął i zdał sobie sprawę, że już zdecydował, co zrobi, i nie chodziło o to, żeby nie siedzieć tu i patrzeć na tę Sektę i jej Przywódcę z daleka... a także nie odwracać ogona i uciekać...

Był jeden sposób, żeby zobaczyli... Nie, to jest złe, chciał sprawić, żeby cierpieli... zrobi to po swojemu.

Chwycił miecz w śmiertelnym uścisku, a następnie użył go, aby przejść i wylądować dwadzieścia stóp dalej.

Tak, przez ostatnie dwa i pół roku udało mu się jakoś pielęgnować ten żałosny mały złoty rdzeń, który odziedziczył po Mo, a teraz wydawał się świecić mocniej niż jego pierwotny.

Jak to się stało, nie wiedział, ponieważ wiedział, że kultywacja wymaga codziennego treningu i medytacji, wykonywał każdą medytację kultywacyjną w celu innym niż rozwijanie swojej nienawiści, a nie kultywowanie swojego rdzenia, ale oto jest, jego nowy złoty rdzeń, lśniący jasno i dręczący go.

Jaki jest pożytek z posiadania tak potężnego złotego rdzenia, skoro jedyne, co robił, to odpierał sporadyczne dzikie zwłoki i upiory.

Nawet gdy Wei Ying wylądował i zszedł z miecza, juniorzy pospieszyli do niego, ale przemówił chłodno.

— Zatrzymać się. — Kiedy wszyscy wycofali się za Lan XiChena, zdradził mężczyźnie swoją odpowiedź. — Mam kilka własnych żądań.

— Jakich? — Prawda, w tej chwili niewiele było rzeczy, których by nie dał, aby uspokoić swoją świadomość.

— Żadnego szpiegowania podczas zajęć, jeśli nauczę czegoś... złego, oni mają pozwolenie, by cię poinformować.

— Zgadzam się.

— Odosobniony pokój.

— ...Zgadzam się.

Całkowicie odosobniony.

— Są takie.

— Posiłki dostarczone, zostawione na zewnątrz na tacę. Nikt nie puka. Nikt nie wchodzi.

— ......Zgadzam się. — Patrzył na maskę, jakby próbował odczytać jakiekolwiek emocje z Wei Yinga, ale niezbyt mu to wychodziło. Głos brzmiał, jakby pochodził z pustego posągu.

— Na jak długo?

— Tak długo, jak zechcesz zostać i nauczać.

— Upewnij się, że żądania nie są... odrzucone. — Tak, użył tego słowa, ponieważ chciał zobaczyć ich wyrazy twarzy. Każdy junior spuścił głowy, a Lan XiChen wydawał się blady.

— Daję ci moje słowo, że... — kiedy głowa Wei Yinga obróciła się, by spojrzeć prosto na niego, XiChen wiedział, że nie musi kończyć tego zdania. — Kiedy zdejmiesz maskę?

— Nigdy.

— Dobrze, w porządku...

Z radością pojawiającą się na ich twarzach, nagle SiZhui i JingYi rzucili się kilka stóp do przodu, by zatrzymać się jak wryci, gdy Wei Ying wyciągnął miecz i wycelował prosto w nich. — Wei...

— Od teraz... Seniorze Wei... mówcie do mnie tylko o lekcjach... rozumiecie? — Musiał sprawić, by zrozumieli.

— Tak. — Oboje prawie padli na kolana, słysząc chłód głosu Wei Yinga. Sposób, w jaki odmówił im otwarcia się na nich, poza relacją nauczyciela i uczniów, złamał im serca. Wycofali się i dołączyli do pozostałych, a ich serca wlokły się w błocie.

— Seniorze Wei... dlaczego miałbyś... — SiZhui wyglądał, jakby miał się rozpłakać.

— Pierwsza lekcja... nie przejmuj się niczym i nikim. — Spojrzał na nich wszystkich, odkładając miecz z powrotem tam, gdzie jego miejsce, wiedząc, że wieści rozejdą się, zanim jeszcze przybędzie. — Brama o zachodzie słońca. — Nie czekał na odpowiedź, zanim zniknął przy pomocy talizmanu teleportującego.

— ZeWu-Jun... Dlaczego Wei Ying miałby...

— Z powodu bólu zranienia przez nas wszystkich. Kiedy wrócicie, rozgłoście jego prośby i przygotujcie dla niego miejsce. Zróbcie to w północnym ukrytym domu... tym najwyższym... z fioletowymi kwiatami. — Wiedział, że żaden z nich nie rozumiał znaczenia tego jedynego domu, z wyjątkiem jego brata, wujka i niego samego... może Wei Ying będzie pamiętał, o czym wtedy mówił, że jest to rezydencja ich matki... Ale bardzo w to wątpił. — Upewnijcie się, że nikt... nie będzie mu przeszkadzał, kiedy przybędzie.

— Przygotujemy go, zanim przybędzie... ZeWu-Jun, nie wracasz z nami?

— Nie, mam coś do zrobienia. Wrócę tuż przed Wei... Panicz Wei przybędzie dziś wieczorem. — Odszedł wiedząc, że adepci zrobią to, co jest potrzebne. W tej chwili desperacko potrzebował być sam, aby przepracować tak wiele różnych emocji, a było tylko jedno miejsce, do którego mógł przyjść pomyśleć. Pognał tam jak najszybciej.

Wiedział, że tak naprawdę tylko jedna osoba potrafiła w tej chwili uspokoić jego serce.

XiChen wylądował w doku, a następnie pospieszył do Chenga. — Znalazłem go. — Na te słowa Jiang Cheng i Jin Ling zerwali się na równe nogi i podbiegli do niego.

— Gdzie on jest? Czy będzie nauczał? Jak on się czuję? — Jin Ling zadał wszystkie pytania, zanim wuj zdążył wypowiedzieć choćby jedno słowo.

— No cóż, sugeruję nie próbować z nim nawiązać kontaktu w tej chwili... jest... nadal jest ubrany na czarno, jak mówiono, ma metalową maskę i rękawiczki. Nie widziałem niczego z jego rzeczywistej mimiki twarzy, ale... Jego głos jest... taki pusty... Poza gniewem. Nazwałem go Wei Ying i po jego aurze moge powiedzieć, że prawie chciał mnie przez to przebiec na wskroś. Nalega, by ludzie nazywali go tylko Seniorem Wei, rozmawiając tylko o lekcjach i oddzielnym pokoju, do którego nikomu nie wolno wejść ani przebywać w pobliżu, chyba że dostarczają jedzenie, które zostawią na zewnątrz.

Jiang Cheng widział, jak XiChen trochę się trzęsie. — Wejdź i napij się.

— Mogę napić się tylko na szybko... Chcę wrócić, zanim on przybędzie.

— Wujku, będę w tym roku na naukach w Gusu?

— Nie sądzisz, że powinieneś zapytać...

— Zgadzam się. Ale Jin Ling, nie oczekuj od niego żadnej... życzliwości ani przyjaźni.

— Zrobię wszystko, o co mnie poprosi... Tak długo, jak będę mógł być obok niego.

Tuż przed słońcem, dotykającym horyzontu, Wei Ying podszedł do bramy, gdzie Lan SiZhui i Lan JingYi wprowadzili go i zamiast zaproponować, że pozwolą mu chodzić po okolicy, nalegał, by zabrano go prosto do jego pokoju.

— Seniorze Wei, twój posiłek jest w drodze i zostanie na stole.

— ... — Zamknął drzwi i podszedł, aby zamknąć okna i drugie drzwi, które ukazywały scenerię pokrytą żywymi barwami wywołanymi nadchodzącym zachodem słońca. Nie chciał oglądać widoku. Potem rozejrzał się tylko po to, by zobaczyć tak wiele... rzeczy zdobiących pokój od kwiatów w wazonie po draperie. W jednym rogu znajdowała się wystawa drobnych przedmiotów na tacy, która nie miała innego zastosowania niż dekoracja. Poruszył się szybko, zbierając wszystkie przedmioty, które nie były konieczne i kładąc je przy stole owinięte w dodatkowy koc, który był na końcu łóżka.

Niecałe pięć minut później usłyszał ciche odgłosy kroków, odgłos cicho postawionej na stole tacy.

— Zabierz to. — Nie było ani jednego słowa z zewnątrz, ponieważ rzeczy zostały zebrane, a następnie osoba odeszła jeszcze wolniej, niż przybyła.

Dzięki temu, że jego słuch wyostrzył się w ciągu ostatnich dwóch i pół roku, wiedział, że osoba zatrzymała się kilka razy, lekki chrzęst kamieni pod jego butami powiedział, że obejrzał się za siebie, zanim zaczął podciągać nosem i iść dalej.

Kiedy odgłosy osoby całkowicie zniknęły, otworzył drzwi i spojrzał na tacę. Nie zdziwiło go, że znalazł nie tylko zwykły ryż i inne, oczywiście, zwykłe danie z zupy, oprócz nich były jeszcze trzy inne o głębokich kolorach i zapachu przypraw, które zaatakowały go, a na tym wszystkim stał dzbanek z...... Uśmiechem Cesarza. Właściwie wyczuł je, gdy osoba je dostarczyła. Szydził z tacy i podniósł tylko ryż i drugie zwykłe danie, wszedł i zamknął drzwi, żeby móc zjeść, co mógł, zanim odłożył naczynia z powrotem na tacę i zamknął drzwi.

SiZhui niósł tobołek i pobiegł do XiChena, aby złożyć raport.

— Więc? — Jiang Cheng, który nalegał na towarzyszenie zarówno XiChenowi, jak i Jin Lingowi, miał nadzieję na najlepsze.

— Senior Wei nie otworzył drzwi, ale polecił mi wyjąć ten tobołek. — Położył przed nimi duży stos w koca i patrzył, jak Jin Ling go otwiera.

— To... Wszystkie dekoracje? — Wyszeptał XiChen. — Jeśli to wszystko jest tutaj, to wszystko, co ma w swoim pokoju, to...

— Łóżko, stół i poduszka. — Powiedział Lan Zhan, patrząc na rzeczy.

— Jego pokój jest teraz jeszcze bardziej bezbarwny niż twój WangJi. Będzie miał tylko jedną poduszkę...

— Żadnych gości. — Lan Zhan wstał i wyszedł z pokoju bez słowa.

Kiedy minęła godzina, Wei Ying ponownie usłyszał ciche kroki, które zatrzymywały się dłużej, niż było to potrzebne do podniesienia tacy.

— Weź i odejdź. — Warknął, a potem usłyszał, że taca została uniesiona i osoba oddala się pospiesznie.

Sizhui ponownie poszedł zawiadomić Lan XiChena... i tym razem... Było jeszcze trudniej.

— Nie tknął pikantnego jedzenia ani alkoholu? — XiChen zmarszczył brwi, patrząc na swojego wuja. — Jest o wiele gorzej, niż się obawiałem.

— Tak. Jeśli nawet nie pije tu pierwszej nocy... — Podniósł wzrok na Lan SiZhuia. — Mamy ludzi, którzy obserwują go z daleka, aby zobaczyć, czy opuszcza Zacisze. Po prostu idź i odpocznij.

— Dobrej nocy Starszy Lan, ZeWu-Junie. — SiZhui skłonił się, a następnie pospieszył, aby poinformować swoich przyjaciół.

__________________________________________________________


No, no, idę jak burza, jak to napisało mi parę osób, jestem prędkością xD

Pamiętajcie o motywującej gwiazdce!

10.12.21        12:25

Continue Reading

You'll Also Like

7.2K 806 54
"Do cholery obudź się bo cię walne", prawie że krzyknął potrząsając chłopakiem. Młodszy zaczął kaszleć po czym otworzył lekko oczy na co starszy odet...
23.4K 1.9K 20
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
7K 286 24
A co gdyby mama Hailie była szefową organizacji i po śmierci jej córka objęłaby jej stanowisko, zostając zabujczynią. Ale przy tym trafiłaby do 5 sw...
18.1K 1.4K 23
"(...)Czuję dłoń na ramieniu, więc się obracam. Joost wrócił z białym tulipanem w ręku. Patrzę na niego zdziwiona. - Dla mnie? - dopytuję. - Możesz...