Promises h.s

Da Stonet_Lifee

91.9K 4.8K 440

"Pamiętajcie, dziewczęta , młody wampir jest z natury drapieżnikiem. Niektórzy chłopcy mogą dostrzegać w was... Altro

Hey!
Prolog + zwiastun
The first meeting
Summary holidays
Lesson and again he.
Have you seen!
Dinner?
I'm not dead!
Ho! ho!
No way!?
Manuscript.
Manuscript cd.
Room!?
Jealousy.
Lunch.
Lunch cd.
Disgust, and may desire.
Dream.
Night Meeting
The terrible truth
Interesting meeting mathematical circles
Harry & Louis = trouble
Podziękowania
Walk with the Devil
Harry..What!?
"I do not want that !? "
ogłoszenie
Rape
Pangs of conscience?
The other one
Dream and blood.
Dream and blood cd.
Darkness comes and goes, but the sun will always be back, right?
Kiss me HARD!
Zwiastun c.d
"Mom help"
Accident
Accident cd.
Shawn, who?!
Haunting
Welcome to the nightmare
Welcome to the nightmare cd
Time to get up.
Council of Elders
Sensitive sense of smell
Jealousy about her
Louis + Harry = !
Diner with..?
Bloody Nightmare
Lack of control
My Demons
The End?
Letter.
He calls us desires scream.
Remember baby.
Mother Dragomir.
Killers.
Life's mistake.
00:00
Chaos will come?
Who was expecting this?!
Time to forget.
Lonely heart.
Broken hearts
I feel the pain of walking into this house.
Lost in your eyes.
Harry you idiot, or vice versa.
Drowned.
A little lie changes everything.
Back in one room together.
Ring The Alarm For Birthday.
Push & Pull
So what's his final note mean?

Come back to me my friend.

24 2 0
Da Stonet_Lifee


- HEY! - Oparłam się o zimną ścianę sali gimnastycznej i osunęłam na podłogę obok Mindy, która została wyeliminowana tuż przede mną.:- To musiało boleć. - Dziewczyna unikała mojego wzroku. Obserwowała grę zbijaka z takim przejęciem, jakby wysoko obstawiała wynik.:- To tylko piłka...

- Ale ten idiota, Dane, celował prosto w twoją głowę.... - Mindy odsunęła się nieco. Nawet na mnie nie spojrzała.:- Wcale tak nie bolało... - Wciąż jesteś na mnie obrażona? Czy tylko przerażona? - zapytałam. Brunetka wzruszyła tylko ramionami.:- Chyba jedno i drugie... - Najpierw zaczęłaś znajdować wymówki, abyśmy nie jadły razem lunchu, potem przestałaś odbierać moje telefony... Unikasz mnie od dwóch tygodni, Min.

Dziewczyna zaczęła bawić się sznurówkami. Rozwiązała je i zawiązała z zaangażowaniem godnym pięciolatki.:- Jestem po prostu zajęta i.. I.. nie za bardzo przepadam za Matthew...

- Wcale nie jesteś taka zajęta! - W końcu przyjaciółka uniosła wzrok.:- Przepraszam, Ann, ale...

- Ale co?

- To wszystko stało się dla mnie zbyt dziwaczne...

- A więc wierzysz plotkom! - Jej spojrzenie znów powędrowało w stronę boiska.:- Sama nie wiem, co wierzyć.  A ty nie chcesz mi nic powiedzieć! - To skomplikowane..- odparłam.:- Ale gdybyś mi zaufała, dopóki wszystkiego nie wyjaśnię...

Mindy znów popatrzyła w moją stronę. Tym razem w jej oczach malował się strach.:- Nie chodzi tylko o ciebie, Annabelle. - A więc o co? - To... on. On cię zmienił. Coś ci zrobił. Tak, jak Faith. Pokazała wszystkie zadrapania.... - Dziewczyna nie musiała mówić, kim był "on". Miała na myśli Harry'ego.:- Wszystko było dobrze, dopóki nie przyjechał. Zmienił cię... Zapewne to on zabił twoich rodziców, a teraz ty jesteś pod jego władzą... - dodała Mindy z żalem i pretensją w głosie, jakby Styles ukradł jej coś cennego. I pewnie, z jej punktu widzenia, tak się stało.:- To nie wina Harry'ego. - powiedziała.:- Niczyja wina, bo wszystko jest w porządku...

- Właśnie, że nie jest?! - Mindy traciła panowanie nad emocjami.:- Wiesz, że lubię Hazzę - że go lubiłam. Ale wszyscy wokół mówią, że on nie jest normalny. Boją się...

- Nie ma się czego bać. 

Dziewczyna próbowała się uśmiechnąć, ale nie bardzo jej to wyszło.:- Skoro tak mówisz, Annabelle, to dlaczego Matthew nieodstępuje cię ani na krok?  - Ale przyjdziesz na moje urodziny, prawda? — zapytałam.:- Na kolację.

Za kilka tygodni osiągałam pełnoletność. Odkąd skończyłyśmy cztery latka, świętowałyśmy nasze urodziny razem. Dawałyśmy sobie prezenty, wcinałyśmy tort i wymyślałyśmy życzenia. Uścisnęłam jej dłoń.:- Przyjdziesz, prawda? - Ale siła, z którą Mindy mi się wyrwała, oraz sposób, w jaki spojrzała przez ramię, żeby sprawdzić, czy nikt nas nie widzi, podpowiedziały mi, że nasz rokroczny rytuał dobiegł końca.:- Przepraszam, Ann..- wydusiła przez zaciśnięte gardło.:- Nie mogę. Nie, jeśli on tam będzie.

- Proszę, Mindy... - Nie miałam jednak szasy dokończyć zdania, gdyż zbłąkana piłka uderzyła w ścianę tuż nad moją głową. Podskoczyłam ze strachu. Mój gwałtowny ruch zwrócił uwagę trenerki Telcian. Zobaczyła, że siedzimy z Mindy pod ścianą i się obijamy. Dmuchnęła w gwizdek.:- Wracajcie tutaj albo zróbcie parę okrążeń! - ryknęła, klaszcząc głośno.:- Nie siedźcie tak, bo wam tyłki urosną!

Zaczęłam przesuwać się plecami do góry po ścianie, jak zwykle próbując stracić jak najwięcej czasu na wuefie na nic nie-robienie, ale Mindy wystrzeliła do góry niczym rakieta. Wpadła w tłum grających, złapała piłkę i z zadziwiającą mściwością zaczęła celować nią w kolegów.  Nigdy wcześniej nie widziałam, żeby Mindy  tak aktywnie uczestniczyła w lekcji wuefu.  Zwykle starała się odpadać w grach jako pierwsza albo symulowała kontuzję -  nie znałam lepszej aktorki, jeśli chodziło o skurcze. Któregoś miesiąca udało jej się mieć okres trzy tygodnie z rzędu. Ale teraz... Teraz Mindy szalała w sali, walczyła o piłkę i strzelała niczym karabin maszynowy w filmie akcji. Może wyobrażała tam sobie mnie, kulącą się przy ścianie.:-  Collins, ty też wracaj do gry. - Trenerka Telcian znów dmuchnęła w gwizdek.: - Natychmiast! -  Zignorowałam ją. Obserwowałam Mindy jeszcze przez chwilę, a potem wyszłam do szatni, poprosiwszy o pozwolenie z taką stanowczością, że nauczycielka najwyraźniej oniemiała z wrażenia, bo nawet nie próbowała mnie zatrzymać.

^^^

- Przykro mi . - usłyszałam za swoimi plecami. Odwróciwszy się za siebie moim oczom ukazała się czarnowłosa dziewczyna.:- O czym ty mówisz? 

- Musisz iść. - oznajmiła.:- Nie sądzę, żebyśmy w jakikolwiek sposób mogły sobie pomóc. Powinnaś... - zauważyłam, że patrzy nad moją głową na coś znajdującego się za mną. Odwróciłam się, żeby podążyć za jej wzrokiem, ale nic nie zobaczyłam.:- Powinnaś... - powtórzyła.:- .. uważać.  - Uważać na co?

Szybkim krokiem ruszyła do drzwi. Przerzuciłam przez ramię skórzaną kurtkę i ruszyłam za nią. Na korytarzu zaczęła biec lekkim truchtem.:- Anno! - zawołałam za nią.:- Zaczekaj! Zatrzymała się gwałtownie, jak gdyby  coś ją przeraziło. Przez sekundę stała bez ruchu, a potem sięgnęła ręką za siebie, jakby chciała... Dziewczyna gwałtownie szarpnęła się, ale zanim się z nią zrównałam, osunęła się na kolana, a cały korytarzowy hałas zamarł i zaległa śmiertelna cisza. Upadłam na kolana obok niej.  KREW!  Czułam ją całą sobą?! 

Twarz Anny zastygła w wyrazie bólu, a jej skóra zrobiła się tak biała, że prawie błękitna.  Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale wysączył się z nich na brodę, a potem na biały kołnierzyk strumień krwi. Zaczęło do mnie docierać, że dziewczyna została zabita na moich oczach. Ale przez kogo?! Jak i dlaczego?! Czy MORDERCA jeszcze tu jest?! -

- Potrzebna jest pomoc! - powiedziałam nieobecnym głosem.:- trzeba wezwać karetkę... 

- Bezsensowo dzwonić po ludzką pomoc, skoro mamy tu martwą wampirzyce, Annabelle! - Przerwał mi, nie kto inny a Harry Styles. Potrzymywałam Annę, która przechylała się na mnie powoli, aż wreszcie zwaliła się całym ciężarem. Kolejny młody chłopak przystanął przy nas i upuściwszy plecak, odezwał się miękkim głosem.:- Co tu się stało, Aniele? - Nie odpowiedziałam mu, bo sama nie miałam bladego pojęcia. Nim się obejrzałam Matthew zdjął ze mnie dziewczynę, położył ją na podłogę i rozpiął bluzę. Włosy dziewczyny rozsypały się dookoła głowy, tworzą rodzaj aureoli, a na jej topie wykwitły dwa czerwone kwiaty.:- Wygląda, jak upadły anioł... - zaczęłam niespuszczając wzroku znad ciała dziewczyny.:- Styles! Ona została postrzelona srebnymi pociskami! - odezwał się Kim, nie spuszczając ze mnie wzroku.:- Była wilkołakiem. 

- Psy nie istnieją! - odrzekł Harry podchodząc do nas bliżej.:- Od stuleci nie było po nich śladu, więc skąd by się nagle taka znalazła w tej właśnie szkole?! - Popatrzyłam na niego, a potem na Matthew, który westchnął głęboko.:- Dobre pytanie. 


Zapraszam do rozdziału!!! Jeszcze z cztery rozdziały i historia skończy się pod znakiem ? Msm nadzieję, że nadal tu jesteście i czekacie z niecierpliwością na rozwój historii. Teraz postaram się tu być częściej, bo cóż... zamieeszanie w moim życiu się zmniejszyło i znów mam czas na pisanie !!

do zobaczenia XX


Continua a leggere

Ti piacerà anche

113K 8.5K 53
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
64.6K 3.5K 121
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
18.1K 582 38
Co, gdy na liście Jacoba Smitha, szefa mafii, pojawi się dość młody policjant? |Rozpoczęcie:10.12.2023r |Koniec:21.04.2024r...
49.3K 5.4K 47
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zacis...