My Secret Prince

By SheeranMalik

23.3K 1.4K 38

Historia opowiada o losach Rosalie Bufford - nastoletniej Brytyjki, która ma wspaniałych przyjaciół, lecz złe... More

Wstęp
~.1.~
~.2.~
~.3.~
~.4.~
~.5.~
~.6.~
~.7.~
~.8.~
~.9.~
~.10.~
~.11.~
~.13.~
~.14.~
~.15.~
~.16.~
~.17.~
~.18.~
~.19.~
~.20.~
~.21.~
~.22.~
~.23.~
~.24.~
~.25.~
~.26.~
~.27.~
~.28.~
~.29.~
~.30.~
Epilog
Koniec? + Royal

~.12.~

606 40 0
By SheeranMalik

*Zayn*

Poranek nie należał do najwspanialszych, gdyż budzik zadzwonił o 7:15. Nie miałem sił, by wstać, bo nocna impreza zabrała resztki mojej energii. Przewróciłem się na drugi bok, stękając głośno.

- Panowie, nie mamy wyboru - burknął Niall, zrzucając z siebie kołdrę. - Ruszać się. Przypominam wam, że dziś ważny dzień.

Wtedy zrozumiałem, że moje wymówki wymyślane w głowie nie miały sensu i musiałem zebrać siły, aby znaleźć się na Wieży Eiffla, gdzie czekało na mnie ważne zadanie. 

Podniosłem się i natychmiast pospieszyłem do szafy, skąd wyciągnąłem czarne rurki, biały tshirt z logo Adidasa oraz jasną, jeansową katanę, a także bieliznę. W czasie, gdy czekałem na zwolnienie łazienki przez blondyna, postanowiłem przejrzeć portale społecznościowe. Wciąż na szczęście nie było żadnych informacji o zaginięciu księcia Indii, co niezmiernie mnie ucieszyło. Minął miesiąc od mojego zniknięcia, a to naprawdę sporo czasu i media już dawno mogły zauważyć, że dwójki dzieci pary królewskiej po prostu nie ma.

Wyjście do klubu już mogło mnie zdradzić, gdyż na bramce stał mężczyzna o wyraźnych hinduskich rysach, który wnikliwie mi się przyglądał, dlatego podając mu pakistański dowód nieco poczułem strach. Na szczęście połknął haczyk.

Gdy nadszedł mój czas na okupowanie łazienki, załatwiłem swoje potrzeby i umyłem zęby. Ubrałem się w przygotowane ubrania, ułożyłem włosy, a następnie spryskałem ciało perfumami.  Po mnie wszedł zaspany Harry, a ja usiadłem na łóżku i przeglądałem zdjęcia z poprzedniej nocy. 

Szczególnie podobało mi się to pod wieżą, gdy uniosłem Rose, która roześmiała się, ukazując rząd perlistych zębów. Zdecydowałem się na ustawienie go na tapetę telefonu. Chciałem patrzyć na nas za każdym sięgnięciem po niego. Widzieć ten piękny uśmiech mojej dziewczyny i rozkoszować się nim. 


Zaraz po śniadaniu w hostelu cała grupa udała się piechotą pod słynną Wieżę Eiffla, gdzie czekaliśmy cierpliwie w kolejce, aby dostać się na sam szczyt na taras widokowy. W tym czasie pisaliśmy na czacie z Louisem, który był już u góry i czekał na nasze wejście. Próbowaliśmy przepchać Annie nieco na przód, aby weszła jako jedna z pierwszych. 

Odetchnąłem z ulgą, gdy weszliśmy już na schody, a nastolatka szła w pierwszej dziesiątce. Co prawda pokonanie tych 300 metrów trochę nam zajęło i czułem lekkie zmęczenie, zbliżając się do końca. 

Niall szybko wbiegł na taras z telefonem komórkowym, a ja odpaliłem nagrywanie w swoim urządzeniu. Zaraz po dotarciu na miejsce zobaczyliśmy Louis'a Tomlinsona z wielkim bukietem czerwonych róż otoczonego dużymi balonami tworzącymi napis "Marry me?" przytwierdzonymi do ziemi za pomocą woreczków z piaskiem. 

Zaskoczona Annie stanęła w miejscu, wpatrując się w chłopaka, jak w obrazek. Wszyscy zebrani otwierali buzie ze zdziwienia i robili wielkie oczy. 

- Annie, kochanie. Nigdy nie zapomnę dnia, gdy zobaczyłem twoje zdjęcie w aplikacji. Wtedy pomyślałem sobie "ta dziewczyna musi być moja". Zaczarowałaś mnie wszystkim, co posiadasz. Uśmiechem, spojrzeniem, dotykiem, umysłem i charakterem. Każdy dzień spędzony z tobą sprawia, że cieszę się życiem i udoskonalam siebie. Chcę to robić już zawsze tylko i wyłącznie z tobą. Chcę, abyś stworzyła ze mną nową rzeczywistość, bo kocham cię całym sercem - mówił Louis ze łzami w oczach, wpatrując się w rozmarzoną szatynkę. Wręczył jej bukiet, po czym sięgnął do kieszeni po czerwone pudełeczko i klęknął. - Anne Beth Richard, czy zostaniesz moją żoną?

Niektórzy ze świadków zaczęli piszczeć włącznie z Rosalie, Mayą oraz Margaret. Sama Annie ściskała kwiaty, a łzy leciały z jej oczu. Była na pewno zaskoczona, ale i bardzo wzruszona. 

- Tak! Oczywiście, że tak! - krzyknęła radośnie i rzuciła mu się na szyję, a na te słowa rozbrzmiały gromkie brawa.

Louis włożył jej na palec śliczny, diamentowy pierścionek, a następnie pocałowali się namiętnie i długo. Wyłączyłem nagranie, a Rosalie podbiegła do mnie pełna emocji.

- Zayn, wiedziałeś? - zapytała, ocierając słoną ciecz z powiek.

- Wiedziałem - potwierdziłem, chowając telefon do kieszeni spodni.

- Dlaczego mi nie powiedziałeś?

- Louis chciał, żeby to była niespodzianka. A wy pewnie byście się wygadały - odparłem zgodnie z prawdą, a ona przewróciła oczami i zachichotała pod nosem.

Spojrzałem na nauczycielki, które szlochały jedna przez drugą, a następnie na szczęśliwą parę, przytulającą się i całującą na zmianę. Wtedy pomyślałem, że ucieczka była najlepszą decyzją. Małżeństwo powinno rodzić się z miłości, a nie przymusu. Powinienem oświadczać się kobiecie moich marzeń tak, jak Louis. A nie żenić się z kobietą, do której nie czuję nic. Obym tylko miał taką szansę.


*Rosalie*

Przepiękne oświadczyny wywołały masę emocji u wszystkich zgromadzonych. Louis i Annie byli cali w skowronkach, nie mogli nacieszyć się sobą, więc nauczycielki zgodziły się, aby mężczyzna mógł dołączyć do nas podczas zwiedzania. 

Byliśmy w Luwrze, który dla mnie wydawał się nieco nudny przez fakt, iż byłam w nim wcześniej już 2 razy. Przechadzałam się wśród wystaw, nie do końca słuchając przewodniczki. Nagle poczułam, jak ktoś łapie za mój nadgarstek i odciąga od grupy. Był to Zayn, który biegł wraz ze mną na korytarz z dala od zwiedzających. 

- Co ty robisz? - szepnęłam, gdy zatrzymaliśmy się w rogu, a Malik przygwoździł mnie do zimnej ściany.

- Chcę cię pocałować - odpowiedział, po czym złączył nasze usta w romantycznym pocałunku.

Całowaliśmy dobrą chwilę, nie zwracając uwagi na nic. Zamknęłam oczy, rozkoszując się nią. Usta Zayn'a smakowały tak dobrze. Mogłabym je czuć cały czas. Pragnęłam całować je bez przerwy, jakby był to ostatni raz.

- Wystawa cię ominie - zaśmiałam się ironicznie, odsuwając go od siebie.

- Już ją widziałem - mruknął beznamiętnie, przybliżając się z powrotem.

- Jak to? Mówiłeś, że nie byłeś w Paryżu - rzekłam zmieszana, marszcząc czoło.

- Um, bo nie byłem, ale widziałem wirtualnie, poza tym mam lepsze widoki tutaj - mówił, unikając kontaktu wzrokowego, aby następnie ponownie wpić się w moje rozgrzane wargi.

Odpuściłam i oddałam się momentowi. Czułam rosnące podniecenie, przybywające gorąco w podbrzuszu. Obejmowałam go pasie, przyciskając do siebie. Było mi tak dobrze.

- Dziś będą te zabawy integracyjne po kolacji - zaczął niepewnie, opierając się dłonią o ścianę. - Przyjdź do mnie. 

W jego oczach widziałam te rozpalone iskry, przygryzał dolną wargę. A ja czułam, jak się rozpływam. Uśmiech sam utrzymywał się na mojej twarzy i nie chciał z niej zejść. Wpatrywałam się w niego, uświadamiając sobie, że to naprawdę było coś silnego, pięknego i opartego na uczuciach. Kiwnęłam głową, łącząc nasze dłonie. Javadd ucałował mój prawy policzek, abyśmy następnie wrócili do reszty. 


Po zwiedzeniu całego muzeum wróciliśmy metrem do hostelu pełni zmęczenia i głodni, jak wilki.  A gdy weszłam do pokoju, niemal od razu opadłam na łóżko, ale nie miałam zbytnio dużo czasu, gdyż czekała na nas kolacja. 

Schodząc na nią wiedziałam już, że na noc będę u Zayn'a, a Margaret miała mnie kryć. Chcieliśmy spędzić ten wieczór razem i podświadomie wiedziałam, że mogło do czegoś dojść. Wieczorem miały odbyć się jakieś zajęcia integracyjne zaplanowane na 2 godziny, które miały być naszą chwilą. Zaczęłam się stresować na samą myśl, że Zayn mógł chcieć, aby wydarzyło się między nami coś więcej, niż przytulanie i całowanie. 

Oprócz nocnych sms'ów po powrocie z klubu, nie rozmawialiśmy na temat seksu i nie miałam pojęcia, co uważa i czego pragnie. W mojej głowie wciąż krążyły myśli dotyczące zbliżenia. Wszystko miałam przed sobą, nie wiedziałam, jak się zachować i tego obawiałam się najbardziej. Nie chciałam zrobić czegoś żenującego.

Usiadłam przy stoliku z musli i jogurtem w misce, wszyscy mieli już swoje posiłki. Pożyczyliśmy sobie smacznego, aby zabrać się za jedzenie. 

- Gdzie zatrzymał się Louis ? - zapytał Niall, nalewając sobie herbatę.

- W hotelu niedaleko - oznajmiła Annie, wcinając swoją kromkę chleba z dżemem.

- Jutro Notre Damme, Panteon i Sacre Coeur. A potem smutny powrót do domu, by cierpieć katusze nauki -  wymamrotał oburzony Harry, mieszając łyżeczką w kubku.

- Przestań - odrzekła Maggie, pukając swojego chłopaka w ramię.

- On ma rację, zostało tak mało czasu do egzaminów - odparła Maya, wypuszczając powietrze ze świstem.

- Wyobrażacie sobie, że za chwilę je napiszemy, potem pójdziemy na studniówkę i zaraz będzie koniec szkoły? - spytała retorycznie Annie, podpierając się na dłoni.

- I czekają nas studia - dodał Niall, biorąc spory łyk herbaty. - Jakie uczelnie wybraliście?

- The London School of Economics and Political Science - poinformował Harry, jako pierwszy. - Na ekonomię oczywiście.

- University of the Arts London - przyznałam z dumą, posyłając im wielki, szczery uśmiech. 

- Zobaczymy, gdzie się dostanę - zaśmiała się Annie, przewróciwszy oczami.

- Nogi mnie bolą - wyjęczała Maya, wzdychając przeciągle.

- Pomasuje ci dzisiaj - wyszeptał Niall, mrugając do niej kokieteryjnie.

- Okej - pisnęła entuzjastycznie Mitchel, klaszcząc dźwięcznie w dłonie.

Gdy oni prowadzili dziwne lub śmieszne konwersacje, ja i Zayn nie mogliśmy oderwać od siebie oczu. Przygryzałam wargę, a moje policzki nabierały koloru różu. Czułam te spięcie między nami, tę energię, która łączyła nasze ciała. 

Nadszedł czas opuścić stołówkę, więc wzięłam talerz, aby odnieść go do prowizorycznego "okienka" dla kucharek i razem z Maggie, Mayą oraz Annie udałyśmy się do pokoju. Miałyśmy tylko 45 minut do rozpoczęcia zajęć, czyli również 45 minut do spotkania z Zayn'em. Stresowałam się, jak nigdy. Byłam niepewna swojego ciała, czy umiejętności. Nie chciałam go zawieźć ich brakiem. Jednak, wiedziałam też, że Zayn to chłopak, który nie patrzył jedynie na to. To sobie powtarzałam w głowie podczas brania odświeżającego prysznica. 

Po wyjściu z niego dokładnie wytarłam i nakremowałam ciało pachnącym balsamem. Ubrałam czarną, koronkową bieliznę. Rozpuściłam włosy, które ułożyły się w ładne fale. Spryskałam się perfumami, a następnie założyłam czarne, dopasowane jeansy oraz luźny sweterek w tym samym kolorze z dużym dekoltem.

Na szyję zawiesiłam złoty wisiorek, a w uszy wcisnęłam kolczyki w kształcie znaków nieskończoności. Wróciłam do pokoju, gdzie czekały przyjaciółki. 

- Zajmiemy się wszystkim, a ty idź i nie stresuj się już - powiedziała Annie, przytulając mnie.

- Baw się dobrze i bezpiecznie - odparła Maya, mrugając do mnie jednym okiem.

Przytaknęłam, kręcąc głową z rozbawienia. Wyszłam zestresowana i ruszyłam w stronę pokoju Javadda. Zaciskałam ręce w piąstki, przygryzając wargi. Może i nie było to oczywiste, że między mną, a Zayn'em coś zajdzie. Jednak, po prostu wiedziałam, że będziemy całkowicie sami, a ciągnęło nas do siebie ogromnie. 

Zapukałam, ale przez chwilę nie było odpowiedzi. Coraz bardziej poddenerwowana chciałam powtórzyć czynność, jednak w tym właśnie momencie otworzył mi Zayn. Nie miał na sobie koszulki, co pozwalało mi podziwiać nagi tors chłopaka. A jego czarne rurki były lekko zsunięte, odsłaniając gumkę od bokserek. O cholera.

Zayn zeskanował moją sylwetkę, po czym objął mnie dłonią w talii oraz musnął usta, by pociągnąć do mnie środka i zatrzasnąć drzwi. Nasze języki idealnie ze sobą współgrały, a ręce błądziły po rozgrzewających się ciałach. Poczułam, jak moja pupa zderza się ze starą komodą. Wplotłam dłonie we włosy Javadda, który swoje włożył pod moją koszulkę. Przejechał palcami po skórze, powodując napad dreszczy, aby następnie chwycić materiał i zdjąć go ze mnie. Nie czułam już skrępowania, czułam przyjemność i podniecenie.

W moim brzuchu wręcz roiło się od fal gorąca, a w głowie przewijało się tysiące różnych myśli.

Chwyciłam guziki do spodni Zayn'a, by odpiąć je i jednocześnie zsunąć swoją parę converse ze stóp. Zaraz potem chłopak złapał mnie za biodra, by przemieścić się na skrzypiące łóżko. Opadliśmy na nie, a Javadd zawisł nade mną. Składał mokre, rozpalające pocałunki na linii żuchwy, przechodząc przez dekolt, aż po brzuch. Pieścił moje piersi, gdy ja złapałam za prześcieradło. 

Wrócił do moich ust, które całował namiętnie przez kilka chwil. Dopiero potem zabrał się za pozbycie się moich jeansów, co było nie lada wyzwaniem. Pozostając w bieliźnie, byłam już konkretnie podniecona i gotowa. Nie pozostając mu dłużna, zsunęłam spodnie Zayn'a do kolan, a on wstał i zdjął je, rzucając w kąt. Ponownie zawisł nade mną, składając namiętny pocałunek na moich ustach. I nagle odsunął się, by na mnie zerknąć. Spojrzałam mu prosto w oczy i to wtedy wiedziałam, że jest odpowiednią osobą, że to z nim chcę stracić dziewictwo. To jemu chciałam się oddać, najzwyczajniej czułam to wszędzie. W głowie, w sercu, w każdej cząsteczce ciała. 

- Jesteś tego pewna? - wyszeptał, patrząc mi głęboko w oczy i głaszcząc palcem mój policzek.

- Tak, ale muszę ci coś powiedzieć  - odparłam ledwo słyszalnie, oddychając ciężko.

- Jasne - odrzekł bez zastanowienia, kiwając głową.

- To będzie mój pierwszy raz - powiedziałam speszona, a on skinął głową i ponownie wpił się w moje usta.

Jedną ręką odpiął zapięcie mojego biustonosza, który wylądował na komodzie. Spojrzał na moje piersi, co lekko mnie zawstydziło, ale on ucałował je delikatnie i zsunął się na dół. Miałam wrażenie, że wybuchnę, gdy składał gorące pocałunki na moich udach. Delikatnie wsunął palec za gumkę stringów, przejeżdżając nim po podbrzuszu, co sprawiło, że westchnęłam głośno.

Płynnym ruchem zdjął je, pozostawiając mnie zupełnie nagą. Peszyło mnie to przez chwilę, ale szybko o tym zapomniałam, gdy ponownie zawisł nade mną i sięgnął po opakowanie prezerwatyw z szafki nocnej. 

Spojrzał na mnie, co zmotywowało mnie, aby zdjąć jego czarne bokserki. Widok nabrzmiałego penisa podniecił ostatnie żywe komórki mojego ciała. Byłam tak rozpalona, że nie mogłam czekać, ani chwili dłużej.

Zayn założył zabezpieczenie, po czym oparł się dwoma rękoma o materac i spojrzał mi prosto w oczy. Poczułam, jak zbliża się do mojej kobiecości. Wiedziałam, że to za chwilę się wydarzy. Dzieliły nas dosłownie sekundy.

- Kocham Cię, Zayn - sapnęłam bez namysłu, lustrując jego twarz. 

- Kocham Cię, Rosie - odparł, wchodząc we mnie delikatnie. 

________________________________________________________________________________


Continue Reading

You'll Also Like

1.7K 55 11
Dominika Huber lat 24-siostra Norberta , wraca z Włoch ponieważ Norbert załatwia jej pracę w Jastrzębiu . Przez jedno spotkanie z Tomkiem jej świat...
15.1K 1.4K 16
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
14.2K 1K 34
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
18.7K 1.5K 27
nigdy w pełni nie odetniesz się od przeszłości, nieważne jak bardzo będziesz się starać druga część „coincidence"