"Jungkook," Hoseok mamrocze, zaglądając w obiektyw aparatu i lekko zmieniając ostrość. "Przesuń rękę. Zakrywasz swój tatuaż."
Z długim, cierpiącym westchnieniem, Jungkook unosi rękę i zarzuca ją na twoje ramię, pozwalając swojej dłoni zwisać luźno na twoich plecach.
"Lepiej?" pyta, na co Hoseok przytrzymuje w górze znak 'okej'. Minęło zaledwie dziesięć minut, odkąd zaczęliście robić zdjęcia, ale już jesteś tym zmęczona.
Dlaczego coś takiego trwa tak długo?
Hoseok oczywiście jest perfekcjonistą. Bawił się światłem oraz cieniami, zmieniając trzykrotnie kąt waszego objęcia i wciąż truchtając, żeby poprawić dżinsy Jungkooka, które powoli, ale pewnie opadają w dół, by pokazać jego bieliznę.
Niezręczna pozycja, w której ty i Jungkook unosicie się, sprawia, że twoje plecy bolą od wygięcia do przodu, a ty nadal przenosisz swój ciężar ciała z nogi na nogę, próbując uniknąć oparcia się na jego udzie, aby odciążyć plecy.
Z drugiej strony, wspomniany tatuażysta przez większość czasu wygląda na niewzruszonego. Poza początkowym głębokim kontaktem wzrokowym między wami, unikaliście spotkania spojrzenia drugiej osoby. To oczywiste, że ty i Jungkook staracie się jak najlepiej zignorować oczywiste przyciąganie fizyczne, naelektryzowane wyraźną niechęcią.
Czy lubisz Jungkooka jako osobę?
Nie.
Gdybyś przypadkiem natknęła się na niego bez koszulki i na jego duże, ciepłe sarnie oczy spoglądające na ciebie, czy rzuciłabyś się na niego?
Zdecydowanie.
To wszystko samo w sobie jeszcze bardziej cię w nim irytuje.
Jungkook wydaje się rozdarty między byciem wrednym a rozbawionym z twojej sytuacji. Wciąż wiruje przez ataki szyderczego dokuczania i przenikliwych spojrzeń, sprawiając, że kręci ci się w głowie.
Chce się z ciebie wyśmiewać, czy wywalić przez okno? Nie możesz się zdecydować.
"Prawie gotowe," mówi z roztargnieniem Hoseok. "Jeszcze tylko trochę. Jungkook, czy mógłbyś-"
"Jasne." Zdejmuje rękę z twojego ramienia i zaczepia palec o szlufkę, podciągając spodnie. Kiedy wraca do poprzedniej pozycji, Jungkook pozwala palcom uchwycić pasmo twoich włosów.
Owija je lekko wokół swoich długich palców.
Ponieważ ta czynność wydaje się próbą przyciągnięcia twojej uwagi, nie odrywasz wzroku od Hoseoka, wpatrując się w aparat, aby uniknąć mężczyzny obejmującego cię ramionami.
"Hej," mówi Jungkook. "T/I."
Nie. Żadna osoba na planecie nigdy nie odczuwała takiej intensywności, jaka tryska z twoich oczu do obiektywu aparatu. Nie chcesz na niego patrzeć.
Nie chcesz go chcieć.
"Hej," mówi ponownie. W jego głosie jest iskierka chrapliwego warknięcia, ukazująca jego irytację. Trochę mocniej ciągnie twoje włosy. "Nie ignoruj mnie."
"Jesteś dziwką," mamroczesz pod nosem, krzywiąc się, gdy jego dłoń przyciska się mocniej do twojego krzyża, więc przechylasz się w jego stronę.
"Słyszałem to," mówi ciemnowłosy mężczyzna. "I nie jestem dziwką. Ty jesteś dziwką."
"Nie jestem tą, która utrzymuje się z rysowania na nagich kobiecych częściach ciała. Ty jesteś dziwką," odpowiadasz, nadal ze skupieniem na Hoseoku i aparacie.
Z boku słychać bezceremonialny szept Jina do Jimina. "Dlaczego wyglądają, jakby mieli wybuchnąć? Jest tu jakaś historia, o której nie wiem?"
Z Jimina wydobywa się stłumiony śmiech. "Ona podbiła mu oko. On zrobił jej tatuaż uzupełniający się z jego. Żadnej głębszej historii, tylko wiele kiepskich i niezręcznych sytuacji."
"Huh," mamrocze Jin.
"Jeśli macie zamiar o nas mówić, zawsze możecie być bardziej subtelni," mówi Jungkook przeciągając samogłoski i zerkając na dwóch plotkarzy w rogu.
Jimin uśmiecha się ironicznie, a Jin posyła wam obojgu zdecydowany szelmowski, szeroki uśmiech.
Kiedy Jungkook wzdycha, ciepło jego oddechu muska twoją twarz. Drżysz i krzywisz się na gorące doznania, które przez ciebie przesyła.
Zauważa. "Co? Robi ci się za zimno w tych małych jedwabnych majteczkach?"
"Nie," natychmiast cię cofnęłaś. "Oddychasz na mnie. Nie chcę złapać głupoty; słyszałam, że to zaraźliwe."
Szerokie, piękne oczy Jungkooka zwężają się w piorunującym spojrzeniu. Czujesz, jak jego palce ześlizgują się w dół po twoim biodrze i zaczepiają pod paskiem bielizny, ciągnąc elastyczny materiał do tyłu jak procę i puszczając go, by wystrzelił na nagą skórę.
Auć.
"Uważaj, zanim pozwe cię za molestowanie seksualne," syczysz na Jungkooka, ignorując fakt, że trzyma rękę nisko na twoim biodrze. Ignorując maleńkie iskry prądu przemykające przez twoją skórę.
"Ta, akurat byś to zrobiła, mała panno idealna," Jungkook prycha. Szczerzy swoje perłowe zęby w podobnym do zwierzęcego uśmiechu, który sprawia, że krew zaczyna wrzeć w twoich żyłach.
Co jest w nim takiego, co czyni cię tak cholernie wściekłą? Jest po prostu coś w aroganckim przekrzywieniu jego ust, zarozumiałym łuku jednej czarnej jak smoła brwi, co sprawia, że jesteś tak wściekła, że możesz walczyć z King Kongiem i Godzillą jednocześnie.
Chcesz wybić dziurę w ścianie jego idealnych białych zębów tak samo, jak chcesz go zaatakować i robić cokolwiek w sensie seksualnym.
Co do diabła ten człowiek z tobą zrobił?
Z ostatnią migawką i kliknięciem, Hoseok oddala aparat od swojej pięknej twarzy i pokazuje wam obojgu z satysfakcjonującym uśmiechem.
"W porządku, przyjaciele, to wszystko. Jest dobrze," mówi radośnie.
Natychmiast po jego słowach ty i Jungkook odpychacie się od siebie, sięgasz po spodnie, gdy on sięga po koszulkę. Kiedy to robicie, odchylając się od siebie, wasze biodra zderzają się ze sobą.
Jego duże ciało jest solidne i ciężkie, innymi słowy, nie do ruszenia. Zderzenie nawet nim nie drgnęło, a twoja waga nie jest na tyle duża, by pozbawić go równowagi.
Jednak ty to już całkiem inna historia.
Impet jego ciężkiego ciała uderzającego w twój bok, w połączeniu z faktem, że jesteś już pochylona i lekko chwiejna, nie kończy się dobrze.
Cholera. Będzie siniak.
Podnosząc się na ramionach, rozglądasz się po pokoju, aby zobaczyć, jak mężczyźni powstrzymują się od śmiechu. Hoseok, jedną ręką zakrywa usta, aby powstrzymać chichot, drugą wskazuje na coś za tobą.
Spoglądasz przez ramię i bierzesz gwałtownie oddech.
Twarz Jungkooka kilka cali od twojej, złośliwie uśmiechnięta i arogancko przystojna. Jeden, długi, smukły palec unosi się i wskazuje na okrąg siniaków wokół oka. Szczerzy zęby w uśmiechu.
"To," mówi, "-nazywa się karma."
Potem wstaje, wyłania się zza ciebie jak gigantyczny, zwycięski pomnik idiotyzmu.
Och. Och.
Gdybyś była wulkanem, eksplodowałabyś w tej samej sekundzie, rozpryskując gorącą lawę na twarz Jeona Jungkooka i spalając go na popiół.
Ale nie jesteś wulkanem.
Więc wybierasz inną drogę.
Pozbawiona wyrazu i spokojna, delikatnie wyciągasz rękę i chwytasz dolny brzeg dżinsów Jungkooka.
Potem ciągniesz w dół z całej siły.
Jego spodnie spadają szybciej niż asteroida pędząca przez kosmos, gromadząc się na kostkach i utknąwszy w butach.
Odsłaniając bokserki z nadrukiem w Małych Einsteinów.
Ochrypły śmiech wybucha za tobą, gdzie Jin, Jimin i Hoseok umierają na podłodze, śmiejąc się aż do łez.
Ty się nie śmiejesz. Nie, po prostu wpatrujesz się w oczy Jungkooka, komunikując się bez słów.
A masz, ty dziwko.
Czy jesteś dziecinna i drobiazgowa?
Pewnie, że tak i jesteś z tego dumna.
Ten czerwony rumieniec, który obecnie przebiega wzdłuż policzków Jungkooka, jest najlepszą nagrodą, o jaką mogłaś prosić, a na dodatek fakt, że w końcu go rozgryzłaś.
Jungkook stara się zgrywać dużego i silnego, jakby mu nie zależało, ale w rzeczywistości jest taki jak wszyscy inni. Nie może ukryć swojego skrępowania pod tymi wszystkimi tatuażami, bez względu na to, jak bardzo się stara.
Nie może ukryć tego, że jest człowiekiem i jest bardziej wrażliwy, niż daje po sobie poznać.
I sądząc po wyrazie jego twarzy, jest bardziej zły, niż się spodziewałaś.
Ale zanim Jungkook zdoła zrealizować swoje plany masowego morderstwa i wysłać ciebie, Jimina, Jina i Hoseoka do grobów, drzwi się otwierają, a do środka wkracza wysoka, smukła postać.
Nie znasz go, ale to kolejny punkt dodany do rankingu atrakcyjności BB's.
Wyluzowany i męski, ten mężczyzna emanuje aurą całkowitej kontroli. Jego przystojna, koścista twarz jest wyrzeźbiona w masce intensywnego skupienia, gdy kroczy do przodu, a za nim podąża Yoongi z poważną miną.
Pełne usta nowo przybyłego, które prawie rywalizują z pełnością ust Jimina, są przekłute na dole, a pojedyncze kółko wyznacza idealny środek jego wargi. Jest nawet wyższy niż Jin, a jego włosy są jasnobrązowe, stylizowane w górę od czoła. Jest w długiej kurtce stylizowanej na trencz, z rękami w kieszeniach.
"Namjoon," mówi Jin, natychmiast wstając z miejsca na jego widok. "Nie powinieneś już wrócić."
"Hyung," odpowiada z szacunkiem drugi mężczyzna, pochylając głowę przed starszym przyjacielem. "Nie było tego w planie." Oczy Namjoona skanują pokój, lądując na tobie.
Rumienisz się. Ten mężczyzna wydaje się być tak zorganizowany i doskonały, podczas gdy ty kucasz na podłodze bez spodni przed prawie nagim Jungkookiem.
Wzrok Namjoona powędrował w jego stronę, a Jungkook uśmiecha się z zakłopotaniem.
"Hej, hyung," mamrocze, prędko podciągając spodnie i sięgając po koszulkę.
"Jungkook, Jimin," mówi poważnie Yoongi. Nigdzie nie ma papierosa, a w jego oczach nie ma śladu figlarnej iskry, która zwykle tam jest. "Wy dwaj chodźcie ze mną. Hoseok, pilnuj salonu, gdy nas nie będzie. Poczekaj, aż Taehyung wróci."
Jak maleńka milicja żołnierzy, każdy mężczyzna w pokoju prostuje się i poważnieje, przyszpilając Namjoona i Yoongiego swoimi poważnymi spojrzeniami.
Czujesz się nieswojo i niezręcznie, gdy z wahaniem wkładasz spodnie i wstajesz, podnosząc się z zakłopotaniem.
"Co się stało?" pyta głęboko Jin, z gracją podchodząc do Namjoona. Oczy Namjoona znów spoglądają na ciebie, obserwując i rejestrując.
"Wystąpiły komplikacje, które wymagają korekty," mówi głęboko, głosem gładkim i ciepłym jak jedwab.
Hoseok zauważa jego wahanie, gdy mówi, wydaje się nagle uświadomić sobie, że nadal tu jesteś.
"Och, T/I," mówi pośpiesznie. Szczupły mężczyzna podbiega do ciebie i chwyta za ramię, zaczynając wypychać z pomieszczenia. "Wielkie dzięki za pomoc, ale moja przerwa dobiegła końca. Myślę, że powinnaś iść."
Też myślisz, że powinnaś. Coś się tu dzieje, ale nie chcesz wiedzieć. Nie chcesz ponownie zostać wciągnięta w ten świat.
Ta wizyta tylko potwierdziła to, o czym myślałaś wcześniej; to musi być ostatni raz, kiedy widzisz któregokolwiek z tych mężczyzn. Sprawiają więcej kłopotów, niż są tego warci.
Hoseok prowadzi cię z powrotem do przodu, ale łapie cię za ramię, gdy zaczynasz wychodzić przez drzwi.
"Poczekaj," mamrocze. Wbiega za ladę, w skupieniu wsuwając i wysuwając kolczyk w nosie, majstrując przy czymś na komputerze.
Na biurku migocze drukarka, wypluwając kilka połyskujących kwadratów.
Hoseok chwyta je i wraca do ciebie, wpychając do twojej dłoni.
"Produkt końcowy z dzisiaj," informuje cię z delikatnym uśmiechem. "Naprawdę było miło cię poznać, T/I. Mam nadzieję, że twój nowy początek przebiegnie pomyślnie."
W jego uśmiechu widzisz dobre życzenia i przeprosiny za wypchnięcie.
Również pożegnanie.
Ty i on oboje wiecie, że nie wrócisz ponownie do salonu.
"Dzięki za bycie tak uprzejmym, Hoseok," odpowiadasz spokojnie. "Do zobaczenia."
Potem odwracasz się i wychodzisz przez piękne szklane drzwi, pozostawiając za sobą ten świat dymu, tuszu i mroku, a Hoseok macha ci na pożegnanie.
Masz przeczucie, że nigdy tu nie wrócisz.
To pożegnanie na zawsze.
bezceremonialny - nie zwracający uwagi na ogólnie przyjęte zwyczaje lub formy towarzyskie
Mali Einsteini - bajka Disneya