Nie miałam już nic dzisiaj wstawiać, ale jest jeden krótki bonusowy rozdział haha.
_wiksonka_
gosiahaha
myska_69
impati3nt
LostDoves
xLizzyxHartxZapraszam do oceny haha
Gdy Ray dalej sprawdzał coś na monitorach, a Henryk przysnął na kanapie, tubą zjechał Schwoz.
- już jestem, ależ proszę bez oklasków, nie ma co rzucać się na biednego naukowca, co urywa się z wakacji, po to by pomóc - odparł nie widząc u nikogo ani grama radości na jego widok.
Ray słysząc głos swojego przyjaciela, natychmiast odezwał sie od monitorów i ruszył w jego stronę.
- Schwoz stary przyjacielu jak dobrze cię widzieć po tak długim czasie - powiedział tuląc na powitanie naukowca.
- nie widziałeś mnie niecały tydzień. - chwilę odwzajemnił przytulas przyjaciela.
- ale no dobrze skoro jestem - zaczął mówić - Jasper powiedział mi mniej więcej co się dzieje Ray, w takim razie czym mam się zająć na sam początek? - zapytał odkładając walizke przy ścianie .
- nie czym, a kim. Było by dobrze gdybyś zbadał Henryka pod względem czy Drex mu nie zrobił poważniejszej krzywdy. - rzekł patrząc na swojego pomocnika - Martwił się.
Schwoz popatrzył na odpoczywającego nastolatka z lekkim smutkiem.
- wiedziałem, że w końcu zacznie się takie coś - pomyślał ze współczuciem.
- teraz się na chwilę położył na chwilę, z jakieś 5 minut temu, tak to albo siedział, albo stał na nogach - powiedział widząc minę Schwoza.
Martwił się bo jego mina mówiła
" możliwe że może być coś nie tak"
- a teraz mogę jakoś pomóc? - zapytała dziewczyna patrząc w stronę naukowca .
Ray chciał jej odmowić, jak to ma w zwyczaju, jednak tym razem nie zdążył.
- no dobrze skoro chcesz pomóc to za tymi drzwiami pierwsze drzwi korytarz w prawo jest moje urzędzie do skanowania ciała, możesz je przynieść - powiedział pokazując w stronę drzwi.
Cynthia przytakneła po czym jak powiedział naukowiec ruszyła we wskazane przez niego miejsce. Bez problemu znalazła potrzebne urządzenie.
Ray natomiast patrzył z zanipokojeniem na każdy ruch wykonany przez Schwoza.
- mam to, znalazłam - powiedziała podchodząc do naukowca z potrzebnym urządzeniem.
- o dziękuję Ci bardzo....
- Cynthia...
- dokładnie dziękuję Ci Cyn... -próbował powiedzieć jej imię jednak przerwał mu Ray.
- nawet nie próbuj Schwoz prędzej sobie język połamiesz niż wypowiesz jej imię dobrze. - powiedział posyłając lekki uśmiech do córki.
Schwoz podchodząc do Henryka zaczął go skanować.
- nie musimy go nawet budzić? - zapytała patrząc z zaciekawieniem na to co robi naukowiec.
- i jak... nic mu nie jest? - zapytał po niecałych 30 sekundach Ray nie myśląc o tym że z krótko czasu mineło.
- Ray cierpliwości nie od razu Rzym zbudowano - wtrącił się Dunlop widząc zniecierpliwanie szefa.
- Jasper ma rację nie możesz mnie tak pospieszać,to wymaga chwili skupienia.
- dobrze wiesz że się martwię Schwoz, to nie zależy ode mnie, że się denerwuje. Martwię się o niego jest jeszcze młody, a Drex chce go zabić, co jeśli włamie się mu do domu gdy ten będzie spał? - powiedział wyobrażając sobie najczarniejsze scenariusze.
- jeśli - próbował kontynułować jednak córka dała mu rękę na buzie przerywając jego wypowiedź.
- tato nie możesz tak myśleć nawet, Henryk to twój pomocnik. Przeżył dużo i na pewno jeszcze więcej przeżyjecie.
Ray pewnym ruchem zabrał rękę córki od swojej twarzy i spuścił wzrok na ziemię.
Cynthia widząc jego smutek podeszła do niego, po czym mocno go przytulił pokazując mu przy tym że jest przy nim, i zawsze będzie go wspierać
Schwoz odszedł od Henryka odkładają urządzenie na stół
- odpocznie i powinno być wszystko dobrze, zostaną mu co najwyżej siniaki i tyle,nic nie ma złamanego
Ray odetchnął z ulgą.