23

120 9 1
                                    

- Max, racz w końcu się ruszyć - Lena stawała na przysłowiowej głowie, żeby obudzić chłopaka.

- Patrz, jak robi to profesjonalista - powiedział Harvey i rozciągnął ręce, po czym rzucił się na brata.

- Chcesz mnie połamać?! - zerwał się Max.

- Jak ty mnie dobrze rozumiesz - zaśmiał się, po czym zaczął uciekać, a jego brat ruszył za nim.

- Co za idioci...

- Dokładnie - zgodziła się ze mną Lena. - Ale sposoby Harvey'ego zawsze były niezawodne.

- Tu masz racje. Myślisz, że powinnyśmy tam pójść?

- To może być dobry pomysł - zaśmiałyśmy się, a następnie zeszłyśmy na dół.

- Widziałeś bliźniaków? - zapytałam Jaśka, który właśnie nalewał sobie soku się szklanki.

- Tak. Max morduje Harvey'ego w łazience - odpowiedział i skinął głową na drzwi do pomieszczenia.

- Dzięki - powiedziałam szybko, po czym pobiegłyśmy do łazienki.

- Zdrowi jesteście? - zapytała Lena śmiejąc się z nich. Max topił Harvey'ego w zlewie.

- Tak.

- Ubierajcie się, mamy ostatni dzień przed sobą - klasnęła w ręce dziewczyna.

Chłopcy poszli się przebrać i wysuszyć, Lena zaczęła szykować śniadanie, a ja jej pomagałam. W między czasie napisałam do Leili, że nie dam rady się spotkać.

- Podasz mi mleko?

- Jasne - powiedziałam podnosząc głowę znad telefonu. - Będzie mi się tu bez was nudzić.

- Też bym chciała zostać - westchnęła. - Podoba mi się tutaj. Poza tym Rose jest okropna. Tu jesteś ty, można z tobą pogadać, pośmiać się czy coś... Tam są sami chłopacy.

- Wiem, przez co przechodzisz - zaśmiałam się. - O co chodzi z Rose?

- Zmieniła się, ale to chyba już wiesz.

- No tak.

- Naprawdę, stała się okropna. Po tym jak wyjechałaś przez pare tygodni była normalna, potem jej coś odbiło.

- Dziwne.

- Jeszcze to zerwanie z Marcus'em. On ją naprawdę kochał, a ona zerwała z nim przez głupiego sms'a...

- To jest najgorszy sposób na zerwanie. Nigdy nie zapomnę, jak bardzo się wtedy załamał. Ja i Martinus rozmawialiśmy z nim wtedy chyba przez chyba dwa dni. Non stop.

- Wow, szmat czasu.

- Dokładnie.

- Co tam? - zapytał Max, przytulił Lenę od tylu i pocałował w policzek.

- Damskie ploteczki - zaśmiała się, a ja przytaknęłam.

- To nie wnikam.

- Tak będzie lepiej.

- Co to? - zapytał Harvey wskazując na naczynie.

- Kakao - odpowiedziała Lena, a chłopak nalał sobie go do szklanki.

- Dobra, jemy i się zbieramy.

- Racja, późno już.

Po skończeniu śniadania, założyliśmy kurtki i wyszliśmy z domu. Tak jak planowaliśmy, poszliśmy na trampoliny. Po dwóch godzinach wygłupów, weszliśmy do szatni, aby doprowadzić się do ładu.

Return || Marcus & MartinusWhere stories live. Discover now