4. Nienawidzę Tego

426 20 8
                                    

Ninja lecieli już od paru dobrych godzin i już mieli powoli tego wszystkiego dosyć. Nie widzieli sensu w szukaniu przypadkowej dziewczyny.

- Po co mamy jej szukać !? - Jay jak zawsze nie miał cierpliwości i cały czas narzekał

- Bo Wu, Misako i mój ojciec ją kiedyś znali  - odpowiedział mu ze spokojem w głosie  zielony ninja

- To czemu sami jej nie poszukają ?!

- Tego nie wiem, ale oprócz nich nikt o tym nie wie

- Myślicie, że jest ładna ? - Kai zmienił temat - Wiecie mi i Skylor nie wyszło, a z chęcią znalazł bym se jakąś laskę

- Kai tobie tylko takie rzeczy chodzą po głowie - Cole się zaśmiał, a za nim reszta - Chociaż masz trochę racji, chciał bym sobie w końcu kogoś znaleźć życie jako singiel nie jest do końca fajne

- Ja tam nie narzekam - zaczął Jay, ale Nya mu przerwała

- Nie jesteśmy parą Jay! Ile razy mam Ci to powtarzać. Zmieńcie temat

Wyjechali z Nijago City lecieli teraz przez morze. Zapadła niezręczna cisza, ale byli zachwyceni widokami. Lecieli teraz w długiej ciszy. Lloyd był najbardziej nieobecny ze wszystkich - myślał o tajemniczej dziewczynie, która pomogła mistrzom żywiołów bezinteresownie. Był też ciekawy co jego rodzinę łączyło z fioletowym Ninja.

Tym czasem w obozie

- Skup się - Dalia była nie ugięta jeśli chodzi o uniki podczas walki choć widziała wykończenie Morro na jego twarzy-  Jeszcze raz ! - zadanie polegało na tym, że dziewczyna rzucała kulą wody w Morro, a on miał ją opanować za pomocą mocy wiatru. - I teraz dajesz - chłopakowi się udało

-Widziałaś! Mówiłem, że dam radę - powiedział Morro

- Ta, a ciekawe kto jeszcze przed chwilą mi marudził, że już więcej nie da rady. - przytuliła chłopaka - ale idź się umyć bo trochę śmierdzisz, a chciałam już dzisiaj przygotować te jaskinie.

- Z kąd wiesz, że tu przylecą? Chwila, chwila przecież wczoraj była pełnia. Znowu ich śledziłaś - fioletowłosa nic nie odpowiedziała tylko się uśmiechnęła i odeszła do swojej jaskini

Morro poszedł się umyć i ubrać w czyste ubrania, a dziewczyna poszła do swojego,, domu". Wejście do jaskini Dali nie było łatwe, bo była ona za,,wodospadem", który był tak naprawdę zwykłą zasłoną wodną, która wpływała do średniej wielkosci jeziora. Było to miejsce, które brązowooka uznawała za basen. Zanim się weszło do tego ogromnego pomieszczenia, trzeba było jeszcze otworzyć drzwi mocą wiatru, więc tylko Dalia i Morro mogli wchodzić do,, domu" dziewczyny. W środku wszystko wyglądało jak normalne mieszkanie... No prawie, były nam tak na prawdę tylko dwa pomieszczenia, łazienka i w jednym pokoju równocześnie, była kuchnia, salon i sypialnia. W kuchni znajdował się najnowocześniejszy sprzęt jaki był aktualnie dostępny. Była ona urządzona w żółtych kolorach, a wszystkie inne meble były czarne, a jedynym miejscem do spożywana posiłków był mały stoliczek z jednym krzesłem. Salon jak i sypialnia miały błękitny kolor ścian i przeważały tam białe meble. Kanapa i fotel były czarne, na przeciwko stał stoliczek do kawy, na którym stał laptop i pełno kubków po herbacie, a na ścianie wisiał ogromny telewizor. W tak zwanej części do spania, oprócz łóżka , znajdowało się tam biórko, regał z różnymi zwojami. W podłodze przy łóżku było przejście do podziemniego garażu dziewczyny, gdzie sobie od czasu do czasu tworzyła nowe wynalazki. Łazienka była dosyć duża urządzona w kolorach czerni i bieli, miała dwie umywalki, prysznic i wannę(korzystała z niej bardzo rzadko), pralkę, szafeczki na kosmetyki i lekarstwa. W całym tym pomieszczeniu znajdowała się jeszcze ogromna garderoba z normalnymi ubraniami i strojami ninja.

Brunetka dobrze wiedziała, że Morro uwielbia brać długie kąpiele, więc postanowiła zrobić jakiś szybki obiad. Postawiła na makaron z sosem pomidorowym i żółtym serem. Nie zajęło jej to długo więc postanowiła się przenieść do,, domu" Morro za pomocą mocy teleportacji. Kiedy się tam znalazła chłopak akurat ubrał spodnie i miał ubierać bluzkę. Dziewczyna zobaczyła idealną sylwetkę chłopaka i chociaż Morro jest dla niej jak brat to była pod wrażeniem jego sylwetki.

- Nie strasz mnie tak - czarno włosy się trochę wystraszył - jeszcze bym Ci coś zrobił. Mmm ślicznie pachnie

- Prędzej ja bym cię skrzywdziła niż Ty mnie. Ubierz wreszcie tą bluzkę, nie popisuj się

- Co, aż tak ciężko ci patrzeć na mój wspaniały sześciopak - wybuchnęli śmiechem - Uwielbiam ten makaron.

Zaczęli jeść posek przygotowany przez dziewczynę i ten czas spędzili na rozmowie, która jak zawsze się świetnie kleiła. Morro prawie cały czas rozśmieszał dziewczynę, bo nigdy nie lubił kiedy się smuciła.

6 lat temu
Dziewczyna była rozbita emocjonalnie. Jej przyjaciel właśnie posprzeczał się z mistrzem Wu, o to że to nie on jest Zielonym Ninja. I kiedy chciał uciec został zaatakowany przez Grundala. Na szczęście nic mu nie było(chociaż miał jedną ranę na ręce) , bo sensei i Dalia go ocalili przed tym stworem. Teraz chłopak był w swoim pokoju i spał (przynajmniej tak myślała dziewczyna). Brunetka siedziała na łóżku i płakała bo bała się, że straci swojego najlepszego przyjaciela, a był on dla niej bardzo ważny, nie wyobrażała sobie bez niego życia. W pewnym momencie ktoś otworzył drwi, była pewna, że to Wu, ale tak nie było. Był to Morro

- Hej czemu płaczesz? - zapytał, a kiedy mu nie odpowiedziała otarł jej łzy i kucnął przed nią - Już wszystko okej jestem tu - przytulił ją

- Nawet nie wiesz jak się o ciebie bałam w tamtej chwili. Byłam pewna, że cię stracę na zawsze... Nie przeżyłam bym tego. Jesteś dla mnie najważniejszy i... - zaciekawiła ją jedna rzecz na ramieniu chłopaka - Czemu masz plecak?

- Dal ja... - nie wiedział jak to powiedzieć dziewczynie - Ja... odchodzę. Nie mogę, żyć dalej z myślą, że to nie ja jestem zielonym ninja. Chciałem tylko przyjść zobaczyć cię ten ostatni raz i zostawić ci ten list. Byłem pewny, że śpisz.

- Ale jak to odchodzisz? - łzy ponownie zebrały się w oczach dziewczyny- Gdzie idziesz? Zostawisz mnie?

- Przykro mi, ale nie mogę Ci powiedzieć, nie chce, żeby ktoś mnie szukał. Dal, nie płacz proszę, nigdy cię tak na prawdę nie zostawię. Zawsze będę tutaj- dotknął miejsca na piersi dziewczyny gdzie znajduje się serce, a ona padła mu w ramiona

- Mor proszę nie zostawiaj mnie... Potrzebuję cie, co ja bez ciebie zrobię. Przecież zawsze przy mnie byłeś, a teraz tak nagle chcesz zniknąć? Obiecałeś, że już zawsze będziemy razem. Ja... Kocham cię... Kocham cię jak brata i nie przeżyje dnia z myślą, że jesteś gdzieś tam w tym niebezpiecznym świecie.

- Przepraszam, ale nie mogę, po prostu nie mogę. Poradzisz sobie beze mnie i ocalisz Garmadona. Proszę obiecaj mi, że staniesz się najlepszą mistrzynią spinjitzu jaką widział ten świat. Obiecujesz?

- Obiecuję, a ty mi objecaj, że jeszcze kiedyś się zobaczymy.

- Obiecuję, a skoro już nie muszę dawać Ci tego listu to... Weź tylko ten prezent. Miałaś go dostać na swoje urodziny, ale wtedy raczej się nie zobaczymy... Żegnaj Dal - obrócił się i już miał wychodzić, ale poczuł ucisk na nadgarstku i po chwili dziewczyna była do niego przytulona.

- Do zobaczenia Morro, będę tęsknić - puściła go ze łzami w oczach i patrzyła jak odchodzi. Nie widziała, jak chłopak chwilę po zejściu przez parę stopni nie wytrzymał i mu też poleciały łzy z oczu. Nienawidził kiedy była smutna, a na dodatek opuszczał ją teraz. W prezencie od chłopaka dziewczyna znalazła bransoletkę zrobioną, z mocy wiatru (jest to bardzo ciężkie do zrobienia), była srebrna, ale w świetle mieniła się na różne kolory, a na samym środku był kamień w kształcie kwiatu.

Miesiąc później jej bransoletka zniknęła w jednym momencie. Oznaczało to tylko jedno, że chłopak nie żyje, i że złamał obietnice daną dziewczynie, bo nigdy więcej się nie zobaczą. Przynajmniej tak Dalia myślała...

No i mamy kolejny rozdział. Jak się Podoba?

Dawna uczennica WuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz