27

1.1K 70 44
                                    

-Krzychu- mruknęłam, przeciągając ostatnią literkę.

-Tylko mnie nie pytaj czy daleko jeszcze- jęknął, uważnie kierując swoim gruzem. Jechaliśmy już od prawie dwóch godzin w miejsce niespodzianki i dalej nie udało mi się go przekonać do odkrycia chociaż rąbka tajemnicy.

-Jeśli to góry to wracam do Krakowa- burknęłam- Nawet pieszo.

Dosłownie nienawidzę gór. Nigdy nie pojęłam ich fenomenu, no bo halo?! Wchodzisz przez parę godzin pod górkę, męczysz się jak maratończyk, na szlakach zawsze jest tłok, a te widoki mogę sobie w google maps zobaczyć...

-Spokojnie, jedziemy w niziny Polski- oznajmił rozbawiony moją nadąsaną miną.

-I masz szczęście- powiedziałam przekręcając się na fotelu chyba po raz sety. Tapicerka jak nic będzie do wymiany.

Cały wczorajszy dzień spędziłam z Kamilem. Sprawdzałam go, zwracając uwagę na najmniejsze zachowania, bo cholera, musiałam się upewnić kim dla niego jestem. Chyba nie przeżyłabym tego rozczarowania, gdyby okazało się, że chce się tylko mną zaspokajać.

Ale skoro zabiera mnie na mini wakacje i robi z tego wielką tajemnice, bylebym miała niespodziankę to musi być coś więcej.

-Ale serio; daleko jeszcze?- zapytałam.

-Tak właściwie to zaraz będziemy. Załóż to- powiedział, podając mi opaskę na oczy. Spojrzałam na niego krytycznie, jednak widząc jak zdeterminowany jest, żeby wszystko wyszło dobrze, stwierdziłam, że mu odpuszczę. Niech już ma.

Po kilku minutach w ciemności poczułam jak samochód się zatrzymuję. Odpięłam na ślepo pas i próbowałam wyjść z auta, jednak przeszkodziła mi w tym dłoń na moim kolanie.

-Poczekaj- rzucił Krzychu, sam opuszczając pojazd. Po chwili moje drzwi się otworzyły, a ja ponownie spróbowałam wysiąść, natrafiając na ręcę blondyna. Chwyciłam je, kilka chwil później stojąc stabilnie na ziemii. Usłyszłam jak chłopak zamyka samochód i staje za mną łapiąc mnie za dłonie- Idź do przodu. Trzymam cię.

-Obiecuję, że skrócę cię kiedyś o głowę- mruknęłam, stawiając niepewne kroki. Przeszliśmy może z dziesięć metrów, zaliczając przy tym kilka niebezpiecznych skrętów i potknięć, aż w końcu chłopak nas zatrzymał- Co dalej?

Nie dostałam jednak odpowiedzi na moje pytanie, tylko poczułam silny uścisk i to, jak moje nogi podnoszą się z ziemii. Krzyknęłam cicho, szybko oplatając rękę o szyję Kamila. Ten debil wpadł na to, że idealnym pomysłem będzie podniesienie mnie w stylu panny młodej, oczywiście bez wcześniejszego ostrzeżenia.

-Przysięgam, że cię zamorduję- oznajmiłam, trzymając go mocno. Ten tylko się roześmiał i zaczął iść przed siebie. Po chwili poczułam jak schodzimy z twardego gruntu i wchodzimy na coś miększego.

Gdzie my do cholery jesteśmy?

Chłopak przeszedł ze mną parę kroków, po czym postawił mnie na ziemi i powoli zdjął opaskę. Zamrugałam kilka razy, próbując przyzwyczaić moje oczy do światła, po czym rozglądnęłam się na około. Byliśmy na pieprzonej plaży.

-Kiedyś mówiłaś o tym, że uwielbiasz jeździć nad jezioro, więc cię tu zabrałem- powiedział nieśmiało Krzychu, drapiąc się po karku.

Spojrzałam na jego twarz i-o mój boże-ten chłopak jest najbardziej uroczym człowiekiem na tej planecie.

-Pamiętałeś...- wyszeptałam w szoku.

-Pamiętam o wszystkim o czym mi mówisz- po tych słowach nie wytrzymałam i po prostu się w niego wtuliłam. Jakim cudem w ogóle mogłam się zastanawiać czy czuję coś do Krzycha? Definitywnie jestem w nim zakochana- Uwielbiam cię słuchać, mała.

-A ja uwielbiam z tobą rozmawiać- mruknęłam w materiał jego koszulki.

-Tam jest małe molo, przejdziemy się?

Z nim pójdę wszędzie.

Złapaliśmy się za ręce, idąc powoli po plaży. Było dosyć wcześnie, więc słońce przyjemnie oświetlało nasze twarze, idealnie współgrając z delikatnym szumem wody. Od dawna nie czułam się tak szczęśliwa.

Podeszliśmy do końca molo, na którym byliśmy kompletnie sami. Chłopak rzucił swoją bluzę na ziemię, po czym położył na niej telefon, z którego po chwili wydostały się pierwsze nuty piosenki.

-Kękę?- spytałam, chociaż doskonale znałam odpowiedź.

-Dokładnie „miłość" od niego- odpowiedział- Pamiętasz jak słuchaliśmy jej razem pierwszy raz?

-Miłość to są scrabble razem i sudoku razem, a nie głośne miasto- zanuciłam- Pewnie, że pamiętam. Remontowaliśmy wtedy mój pokój.

-Pozwolisz?- zapytał, wystawiając dłoń w moją stronę. Chwyciłam ją pewnie, a chłopak od razu mną okręcił, porywając do tańca. Bujaliśmy się w rytm piosenki, śmiejąc się przy tym głośno. Było naprawdę cudownie.

-Czy miałabyś ochotę przez resztę życia razem się ze mną kłaść i ze mną spać, przez resztę życia razem?- zaśpiewał refren, patrząc mi prosto w oczy. Puścił moje dłonie, sięgając po coś do kieszeni spodni. Ciągle patrząc mi w oczy, splótł razem nasze palce, trzymając w drugiej ręce małe pudełeczko- Miałabyś ochotę?

-Kamil...- wyszeptałam w szoku.

-Od dnia, w którym nieudolnie starałem się poderwać cię w McDonaldzie wiedziałem, że jesteś wyjątkowa, wychodząca za schemat. Po tym jak z nami zamieszkałaś tylko się w tym upewniłem. Nigdy nie poznałem tak zabawnej, lojalnej, pięknej i ironicznej dziewczyny w jednym. Nigdy nie poznałem kogoś kto w tak krótkim czasie zabrał mi całe serce. Ale wtedy pojawiłaś się ty i zrobiłaś dokładnie to, czego całe życie się bałem; zawładnęłaś moimi myślami, sercem, planem dnia, całym mną. I naprawdę nie chcę, nie mogę, przepuścić cię przez palce. Zostaniesz moją dziewczyną, Adzia? Zostaniesz moja?- zapytał.

W jednym momencie cały mój świat się zatrzymał. Oddech ugrzązł mi gdzieś w gardle, a przed oczami miałam tylko niebieskookiego chłopca, który naprawdę chciał być moim chłopcem. Chciał, żebym była przy nim i dopuściła go do siebie. Czy to dobre? Nie wiem, pewnie tak. A nawet jeśli nie, to przecież piekło nie zamarznie jak spróbuje. Chyba.

Spojrzałam w jego oczy, czując bijącą od nich szczerość. 

-Tylko jeśli ty zostaniesz mój- powiedziałam, rzucając się mu na szyję. Chłopak zachwiał się lekko, jednak złapał mnie w talii, podnosząc do góry. Okręcał nas, a my śmialiśmy się głośno. Mam najlepszego chłopaka na świecie.

i tym króciótkim rozdziałem, w którym nareszcie Ada i Krzychu zostali parą zawieszam ich historię na czas nieokreślony :( sami widzicie, że rozdziały pojawiają się raz na dwa miesiące i nie ma sensu tego ciągnąć. nie żeganam się z wami, bo bardzo możliwe że jeszcze tu wrócę, więc na razie mówię do zobaczenia ❤️ dziękuje za tą wspaniałą przygodę, którą do tej pory z wami przeżyłam, jesteście niesamowici

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 15, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

trudna jesteś/ poczciwy krzychuWhere stories live. Discover now