10

4K 159 25
                                    

Kiedy się obudziłam czułam się okropnie. Każda mięsień w ciele mnie bolał, a w moim gardle doszło do jakieś masakry. Głowa pękała mi przez kaca, do tego trudno mi się oddychało, więc na pewno mam zatkany nos. Dopadło mnie przeziębienie.

Podniosłam się powoli z łóżka, zakładając na nos okulary. Jak tutaj jest cholernie zimno. Spojrzałam w bok i zauważyłam uchylone okno. Nic dziwnego, że jestem chora. Podeszłam szybko do niego zamykając je, a następnie ubrałam kapcie w kształcie homara. Są cudowne! Zegarek wskazywał jedenastą trzydzieści, więc obstawiam, że większość domowników  jeszcze śpi. Wyjęłam z szafy rozpinaną niebieską bluzę i zarzuciłam ją na siebie, wychodząc z pokoju. Poszłam szybko do łazienki załatwiając się i związując włosy w niedbałego koka. Umyłam jeszcze zęby i opuściłam toaletę. Schodząc na dół zauważyłam Karola, wychodzącego ze swojego pokoju. Zignorowałam go i rozejrzałam się po salonie, gdzie leżało pięć skacowanych osób. Wszyscy jeszcze spali, więc nie mogłam odpuścić sobie zrobienia zdjęcia Mikołajowi, który wtulony był w klatkę piersiową Łukasza. Zaśmiałam się cicho z ich pozycji i poszłam do kuchni, gdzie znalazłam butelkę wody. Wypiłam ją duszkiem, pozbawiając się uczucia kapcia w buzi, jednak na mojej twarzy pojawił się grymas, gdy woda spotęgowała ból w gardle. Podeszłam do szafki, w której znajduje się apteczka i wyjęłam tabletkę przeciwbólową oraz neo-angin na gardło. Zażyłam je szybko i nastawiłam wodę na herbatę, która mam nadzieję mi pomoże. Kilka minut później była już gotowa, więc wzięłam kubek do rąk i upiłam łyka. Była pyszna.

-Cześć siora- mruknął Karol, wchodząc do kuchni. Przewróciłam oczami na ten pseudonim, jednak pomachałam mu, siadając na pomarańczowym krześle przy wyspie. Obserwowałam ciągle brata, który wyjmowałam po kolei składniki z lodówki, szykując się do zrobienia śniadania.

-Fuj, ale to będzie tłuste- powiedziałam, gdy chłopak nałożył trzy czwarte kostki smalcu na patelnię, przed usmażeniem jajek sadzonych i tyle samo podczas przygotowywania kiełbasek.

-O to chodzi, jestem na keto, więc muszę przyjmować dużo tłuszczy. Uzupełniam tym sobie brak węgli. - wytłumaczył. Zrobiłam skwaszoną minę, przypominając sobie moje podejście do tej diety parę lat temu. Najgorsze chwilę w moim życiu.

-Długo już jesz w taki sposób?

-Dopiero trzeci dzień, robię tygodniowy Challenge z wujeszkiem, ale może zostanę przy tym na dłużej, nie wiem jeszcze. Też ci zrobić śniadanie?

-Podziękuje, nie czuje się dzisiaj najlepiej- odpowiedziałam, idąc na kanapę. Usiadłam tam, popijając powoli herbatę i przeglądając Instagrama. Ludzie zaczynają znajdować moje konto, ponieważ przybywa mi coraz więcej follow. Weszłam na swój profil przeglądając po kolei wszystkie zdjęcia i usuwając te co nie za bardzo nadawały się na światło dzienne. Lepiej żeby widzowie nie widzieli wszystkiego.

-Ale mnie łeb boli- usłyszałam po swojej prawej stronie i zobaczyłam, że Krzychu powoli się przebudza.

-Witamy w świecie żywych- zaśmiałam się cicho, ponieważ mój głos nie pozwalał mi dziś wydobyć z siebie żadnych głośniejszych dźwięków.

-Która godzina?- spytał blondyn, obracając się w moją stronę.

-Prawie dwunasta- odpowiedziałam, biorąc łyka herbaty.

Schowałam telefon do kieszeni i poszłam na górę, aby się umyć, ponieważ wiedziałam, że gdy reszta wstanie ciężko będzie dopchać się do łazienki. Wyjęłam z szafy białe dresy ze ściągaczami i starą, czarną bluzę ze sklepu Reziego, którego kiedyś byłam wielką fanką. Wzięłam jeszcze czystą bieliznę i poszłam do toalety. Weszłam pod prysznic, oblewając swoje ciało strumieniem gorącej wody, która podziałała na mnie prawie leczniczo. Namydliłam się dokładnie, po czym spłukałam z siebie pianę. Włosy myłam dziś w nocy, więc teraz pozostawiłam je nienaruszone. Wyszłam spod prysznica i wytarłam się ręcznikiem, zakładając wcześniej przygotowane ciuchy. Ogarnęłam swoje włosy, pozostawiając je rozpuszczone. Posmarowałam twarz kremem nawilżającym i opuściłam łazienkę. Odłożyłam piżamę do swojego pokoju i wybrałam sobie jakąś książkę do przeczytania. Poszłam razem z nią do salonu, gdzie większość osób już się budziła. W śnie pozostał jedynie Majk, leżący na kanapie.

trudna jesteś/ poczciwy krzychuWhere stories live. Discover now