14

3.8K 144 135
                                    

-Ada, mamy gościa!- ponad pół godziny później przerwał mi krzyk Karola z dołu, na co jedynie wywróciłam oczami.

-Super!- odkrzyknęłam, wracając do projektowania dziar. Parę chwil później usłyszałam jak ktoś szarpie za moją klamkę, próbując się dostać do środka, a następnie zawzięcie puka w dębowe drewno oddzielające nas. Westchnęłam cicho i podeszłam tam, otwierając, wcześniej zamkniętę na zamek drzwi- Czego?

-Skąd masz kluczyk?

-To Cię nie powinno interesować. Po co tu przyszedłeś?

-Dlaczego się zamykasz?

-Gościu, czy ty nie rozumiesz prostego pytania?! Zamykam się, aby nikt nie proszony nie wchodził mi do pokoju. Sam zauważyłeś nie masz skłonności do pukania- warknęłam w kierunku brata- Powiesz mi wreszcie czego tu szukasz?

-Powiedziałem ci, że mamy gościa i oczekuję, że zejdziesz na dół. Takie są zasady- Karol popatrzył na mnie ze złością.

-Do mnie najwyraźniej nie dotarła informacja o takich regułach. Z resztą i tak mnie gówno obchodzą, tak samo jak twoje oczekiwania. Ty mnie nie słuchałeś gdy wręcz błagałam Cię aby nie musieć tu mieszkać, więc spadaj stąd zanim serio się zdenerwuję.

-Czekaj- powiedział, wsuwając stopę do pomieszczenia, blokując mi tym samym możliwość zamknięcia drzwi. Westchnąłam ciężko i spojrzałam na niego wyczekująco- Zejdź chociaż na chwile, spodoba ci się gdy zobaczysz kto nas odwiedził.

-A co, królowa Wielkiej Brytanii przyjachała? Czy może kolejny super Youtuber, który jest tu tylko po to, żeby się wypromować? Serio, nie obchodzi mnie kto do nas zawita, jestem w tym domu tylko dlatego, by nie wracać do matki.

-Ada, do cholery jasnej. Zejdź chociaż na kilka minut, nie stanie ci się przez to krzywda- różowowłosy złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę schodów, na co głośno protestowałam.

-Karol, kurwa, czy ty chociaż raz nie możesz uszanować mojego zdania? Mam ciekawsze zajęcia niż gadanie z twoimi znajomymi. Przysięgam, jeszcze jedna taka sytuacja i coś ci zrobię!- odgrażałam się, jednak chłopak nie bardzo się tym przejmował. Zaciągnął mnie na dół i doperio tam puścił mój nadgarstek, a ja ledwo powstrzymałam się, aby mu nie przywalić. Nikt nie będzie o mnie decydował!

Rozejrzałam się po twarzach wszystkich obecnych i zamurowało mnie, gdy dostrzegłam blondwłosego chłopaka w żółtej bluzie. Cała złość na Karola momentalnie ze mnie wyparowała. Czy dziś jest dzień odzyskiwania ważnych osób?

-Nic się nie zmieniłaś, Adzia. Dalej najgłośniejsza ze wszystkich i tak samo pyskata- zaśmiał się Matus i podniósł z kanapy rozkładając szeroko ramiona, więc od razu się w niego wtuliłam.

W moich oczach stanęły łzy i po prostu nie byłam w stanie oderwać się od dawnego przyjaciela. Za bardzo za nim tęskniłam.

-Hej, mi też Ciebie brakowało, ale spokojnie, bo zaraz mnie udusisz. A wtedy już nigdy się nie zobaczymy- zaśmiał się i delikatnie odsunął ode mnie. Starłam kilka łez, które niekontrolowanie wydostały się spod moich powiek i uśmiechnąłam szeroko w kierunku blondyna.

-Gdzie ty się podziewałeś przez cały ten czas?

-Wiesz, trochę zwiedzałem świat, robiłem Youtube, znajdywałem miłości. Sporo tego. Myślę jednak, że to u Ciebie więcej się zmieniło- zaśmiał się, pokazując ręką na cały dom, na co pokręciłam roześmiana głową.

-Nawet nic mi nie mów. Wiesz, że nie lubię zmian, a ostatni rok był dosyć przełomowy- powiedziałam i spojrzałam w bok, dostrzegając jego starszego brata- Wojtek, o mój Boże! Ciebie jeszcze dłużej nie widziałam.

trudna jesteś/ poczciwy krzychuWhere stories live. Discover now