— Zemsta będzie słodka puchonie — usiadł na swoim miejscu przy Levim i Blaisie, którzy jakby na raz wbili wzrok w ziemię.
— Kto następny? — powiedział brunet dalej gapiąc się na podłogę.
— Zaraz zobaczymy — zakręcił butelką — Ginny i Ron — klasnął w ręce.
— Ron — popatrzyła na brata — pytanie czy wyzwanie?
— Wyzwanie, to oczywiste — uśmiechnął się do niej lekko.
— Zabierz Hermionę na naprawdę przyjemną randkę! — puściła oczko dziewczynie.
— Nie ma problemu — złapał Hermione za rękę i pocałował.
— Zmykajcie gołąbki — jeszcze jest szansa, że trafi jej się Harry.
Ron i Hermiona opuścili pokój wspólny ślizgonów. Harry nie miał im tego za złe, nie był sam przecież miał Leviego. Zakręcili ponownie butelką tym razem wskazała Cho i Blaise'a.
— Prawda czy wyzwanie — zapytał dziewczynę.
— Prawda — odpowiedziała niepewnie.
— Czy wtedy, gdy pocałowałaś Potter'a chciałaś tylko zapomnieć o Cedriku? — spytał niepewnie.
— Ja — nie wiedziała co powiedzieć — my... — popatrzyła najpierw na Cedrika, a potem na Harrego — przepraszam Harry, ale to prawda...
— Cho — podszedł do dziewczyny — ja cię dalej kocham, nasze rozstanie to nieporozumienie — uśmiechnął się słabo do krukonki.
— Naprawdę! Też cię kocham Ced — przytuliła chłopaka.
— Nic nie szkodzi... tak myślałem, w jakimś stopniu też byłaś dla mnie tylko pocieszeniem po niepowodzeniu — zapomniał się.
— Rozumiem Harry... — zdziwiła się, ale usiadła obok Cedrika zmieniając miejsce.
W grze zostało jeszcze tylko kilka osób. Levi, Draco, Harry, Blaise, Luna, Cho, Cedrik, Ginny i Seamus. Minęło tak jeszcze kilka kolejek. Na przykład, gdy Harry musiał zatańczyć z Cedrikiem. Levi musiał napić się czegoś co przygotował mu Seamus. Ginny miała dać się pomalować Cho. Luna musiała coś zatańczyć i tym podobne. Gra miała dobiegać już końca, gdy nagle jako przedostatnie osoby butelka wskazała Leviego i Draco.
— Prawda czy wyzwanie? — ucieszył się z wyczekiwanego wyniku losowania.
Zakończmy to.
— Prawda — nie spodziewał się takiego pytania.
— Czy — popatrzył chwile na Harrego po czym na Draco — Czy ty mnie... — powstrzymał się — Zdradź po co jesteś ze mną w związku — wyjąkał.
— Co? — zdziwił się.
— Chwila co? — Harry dołączył do pytania, a za nim inni zaciekawieni.
— Powiedz — podszedł bliżej chłopaka — daruj sobie, nie okłamiesz mnie.
— Ja...— chciał się powstrzymać od mówienia — Miałem wykorzystać twoje uczucia co do mnie żeby wzbudzić zazdrość w Harrym. Nigdy cię nie kochałem w taki sposób, jak ty mnie. Nie obchodziło mnie to co czujesz — wyszczerzył oczy — podałeś mi Veritaserum...
— Wiedziałem o tym — otarł łzę. Myślał że zniesie na spokojnie prawdę, którą już przecież zna. Jednak to go zabolało z ust blondyna — co to ma do rzeczy? Draco, jesteś dupkiem.
— Malfoy serio to zrobiłeś? — zdziwili się Cedrik.
Ginny wybuchnęła śmiechem na co Cho szybko ją uderzyła w bok żeby się zamknęła.
— Ale ty nie rozumiesz... — czuł się okropnie źle — ja nie chciałem.
— Oj chciałeś — wtrącił się Blaise — mówiłem żebyś to skończył i mu powiedział prawdę. — „masz za swoje".
— Jakim prawem podałeś mi Veritaserum! — wydarł się na bruneta.
— Jakim prawem się na mnie drzesz?! Ty nic nie rozumiesz?! — popchnął blondyna.
— Skoro wiedziałeś, to po co dalej ze mną byłeś idioto?! — popchnął Leviego.
— Uspokójcie się! — Cedrik rozdzielił chłopaków.
— Czy ty pomyślałeś, jak ja się poczuje?! Kochałem cię. Kurwa, Draco kochałem! Byłeś dla mnie najważniejszy, a w tym czasie ty miałeś to gdzieś i te wszystkie uczucia udawałeś! — łzy spływały mu po policzkach.
— Gdybyś nie był tak naiwny, Parker to nie doszło, by do tego! — spojrzał na Harrego — Potter?
— Malfoy — podszedł do niego — jak możesz, nie widzisz swojej winy? — spojrzał na Leviego, który patrzył z nienawiścią w stronę Draco.
— To nie twoja sprawa, nie wtrącaj się — spojrzał nerwowo w bok żeby uniknąć spojrzenia wybrańca.
— No właśnie kurwa jednak jego — podszedł bliżej nich — to dla niego mnie wykorzystałeś? To on miał być zazdrosny? Zakochałeś się w Harrym?! — wykrzyczał zrezygnowany.
— Chwila co? — popatrzył zdezorientowany na Draco.
— Nico on gada głupoty — spojrzał krytycznie na bruneta, „przepraszam, wiem, że cię zraniłem".
— Nie chcę cię więcej widzieć! — wyszedł z pokoju wspólnego i pobiegł w głąb lochów. Miał gdzieś czy ktoś go przyłapie o tak późnej godzinie.
— Przesadziłeś — Luna wyszła z pokoju.
— Jak mogłeś mu to zrobić — Cho zabrała Cedrika ze sobą i oboje opuścili pokój ślizgonów.
— Ja już pójdę... Harry idziesz? — popatrzyła w stronę Harrego.
— Zaraz przyjdę. Wyjaśnię tylko coś z Malfoy'em — popatrzył na chłopaka.
— Jak chcesz — zabrała swoje rzeczy i wyszła.
— Malfoy — zmusił chłopaka żeby ten na niego popatrzył — nie kocham cię, rozumiesz? — „ale czy napewno".
— Ja ciebie tym bardziej nie. Daj mi spokój. Koniec przedstawienia — szybko wyrwał rękę z jego uścisku i pobiegł do swojego dormitorium.
YOU ARE READING
Odrzucona ślizgońska miłość | Ślizgońska Dylogia I
FantasyKsiężyc to przyjaciel Deszcz to komfort Życie to piekło Dzień to koszmar Sen to niebo ...
Rozdział 19 - „Między miłością, a nienawiścią jest cienka granica"
Start from the beginning