Rozdział 14 - „Słodkie kłamstwa"

15.6K 1.2K 658
                                    

Poprzednio:
Levi zapukał do drzwi na przeciwko ich pokoju. Blaise otworzył je i zaprosił go do środka. Popatrzył w stronę swojego kolegi, wyglądał jakby miał zaraz się rozpłakać. Oczywiście to się stało odrazu po wpuszczeniu go do środka. Ślizgonowi zrobiło się szkoda chłopaka, podszedł do niego i objął go w swoje ramiona.

Blaise nie wiedział co powiedzieć i dlaczego chłopak płacze. Czy Draco odzyskał rozum i powiedział mu o tym, że nigdy go nie kochał? Musiał się dowiedzieć.

— Levi — odsunął chłopaka od siebie — co się stało? —odgarnął mu włosy z twarzy.

— Malfoy, on... coś się między nami zmieniło. Nie czuje się już przy nim tak dobrze, coś we mnie pękło, gdy nie przyszedł dzisiaj na peron. Nie odpisywał na moje listy na ani jeden, rozumiesz? Nie wiedziałem nawet czy żyje... a u mnie wcale nie było kolorowo — ugryzł się w język, za dużo powiedział.

— Wiedziałem, że kłamałeś, Parker — uśmiechnął się do niego słabo — tak nie wygląda ktoś kto spędził spokojne i rodzinne święta — stwierdził.

— Nie potrafię dobrze kłamać — wytarł łzy rękawem swojej koszuli.

— Hej... — zmartwił go jego stan — będzie dobrze. Draco miał pewnie powód, by nie odpisywać. Nie przejmuj się tym tak bardzo. Niedługo się ułoży — chciał go pocieszyć.

— Sam w to nie wierzysz... — schował głowę w kolana.

Miał racje, Blaise nie wierzył w poprawienie się ich relacji. Znał blondyna bardzo dobrze. Ten pajac chce zniechęcić do siebie Leviego. Czy on kiedyś pomyśli o kimś innym, a nie tylko o sobie? Może gdyby nie ich kłótnia przemówiłby mu do rozumu, ale jeszcze nie jest tak źle, by musieć się wtrącać nie w jego sprawy. Prawda?

— Blaise... — zaczął temat.

— Tak? — popatrzył na niego ze współczuciem.

— Bo ja... — przerwał i zapanowała niezręczna cisza — pójdę już — zrezygnował.

— Okej... jak co to wiesz, że możesz na mnie liczyć, Levi — puścił mu oczko.

— Wiem Blaise... dobry z ciebie kolega — wyszedł z pokoju ślizgona.

Levi przez chwile chciał mu opowiedzieć o jego „prawdziwych" świętach i o tym co musiał znosić. Powstrzymał się, nie miał takiego zaufania do chłopaka. Nikomu nie mógł się wyżalić... Na Draco właśnie się wydarł, a ich związek wisiał na włosku.. nie pójdzie do Harrego przyznać się, że zostanie śmierciożercą. Katia była daleko od niego... dobrze, że chociaż za miesiąc znowu się spotkają.

****

Levi wrócił do swojego pokoju, nie raczył nawet popatrzyć w stronę Draco. Usiadł na swoim łóżku i zsunął zasłonę, która go zasłoniła. Malfoy zaczął się martwić. Mógł odpisać chociaż na jeden list albo pofatygować się dzisiaj do chłopaka. On nie był potworem zdawał sobie sprawę z tego co może czuć Levi. Ale czasami trzeba kogoś poświecić aby osiągnąć cel. Tak jak uczył go ojciec „Po trupach do celu". Pewnie mu przejdzie...

Kilka kolejnych minut nie rozmawiali ze sobą, po czym blondyn opuścił ich pokój. Levi korzystając z okazji wyszedł ze swojej „skrytki" i podszedł do biurka blondyna. Otworzył pierwszą szufladę, a w niej znalazł wszystkie 10 listów, które wysłał. Odpakowane i rozdarte koperty. Okłamał go to było wiadome. Teraz, gdy miał dowody nie czuł satysfakcji z udowodnienia swojej racji. Czyli to prawda? Draco miał go gdzieś? Mógł zostać w Hogwarcie razem z blondynem. Czy ich relacje dalej tak, by wyglądały?

Odrzucona ślizgońska miłość | Ślizgońska  Dylogia IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz