4. Coś się stało i kim pan jest?

1K 40 2
                                    

Klausa Mikealsona we własnej osobie podeszłam do Eleny i zaczęłam grę aktorską.

- Coś się stało i kim pan jest? - zapytałam Klaus popatrzył się na mnie dziwnie.

- To nikt i już sobie idzie - powiedziała Elena nerwowo.

- Eleno nie bądź niemiła, nazywam się Klaus Mikealson - powiedział i podał mi rękę.

- Scarlett Gilbert - podałam mu rękę, a on ją pocałował.

- Eleno nie mówiłaś mi, że masz siostrę - powiedział.

- Nie było kiedy - powiedziała.

- No cóż ja chyba będę już iść, ale Eleno pamiętaj przyjdę po to co chce - powiedział i zniknął, a Elena zamknęła drzwi i zestresowana poszła na górę, przepraszam pobiegła szybko, ale ja wzruszyłam tylko ramionami i poszłam do kuchni, a w tym czasie Elena schodziła na dół.

- Gdzie idz... - powiedziałam, ale nie dokończyłam bo Elena szybko wyszła trzaskając drzwiami. No cóż postanowiłam że oglądnę telewizje więc poszłam do salonu, włączyłam telewizor i się wyłączyłam.

Elena

Wizyta Klausa bardzo mnie zaniepokoiła bardzo zależało mi na tym żeby nie wiedział o Scarlett bo będzie chciał jej krwi do robienia sobowtórów zadzwoniłam do do reszty żeby spotkać się w Grillu i powiedzieć o tym co się wydarzyło w domu. Po kilku minutach byłam już pod Grillem i weszłam przy jednym ze stolików czekała już na mnie reszta więc podeszłam do stolika i powiedziałam.

- Mamy problem - powiedziałam i usiadłam.

- Jaki? - zapytała Bonnie.

- Klaus wie o Scarlett - powiedziałam na jednym wdechu.

- Jak to wie? - zapytała Caroline.

- Normalnie przyszedł do domu i ją poznał - powiedziałam.

- Scarlet jest w niebezpieczeństwie - powiedział Damon.

- Musimy wymyśleć jakiś plan schronienia jej - powiedział Stefan.

- Będziemy musieli ją pilnować każdy kto będzie miał po prostu wolny czas będzie jej pilnował -powiedział Damon, a wszyscy się na to zgodzili.

Scarlett

Postanowiłam przejść się po lesie więc ubrałam zwykły czarny podkoszulek, zieloną bomberkę i jeansy i poszłam na dół na dole była Elena.

- Gdzie idziesz? - zapytała.

- Przejść się po lesie - powiedziałam.

- Sama? - zapytała.

- No tak, w czym problem? - zapytałam.

- Jest dwudziesta, a ty chcesz się przejść po lesie sama? Zupełnie zwariowałaś - powiedziała zdenerwowana.

- Nie zwariowałam tylko potrzebuje świeżego powietrza - powiedziałam.

- Nie ma mowy - powiedziała.

- Sorry, ale muszę iść, pa - nie czekając pobiegłam do wyjścia, zamknęłam drzwi i szybko pobiegłam przed siebie. Kiedy dotarłam już, usiadłam na ziemi opierając się o drzewo. Po chwili usłyszałam jakiś hałas obróciłam się i zobaczyłam Stefana.

- Co tu robisz? - zapytałam.

- Elena dzwoniła że poszłaś do lasu, powiedziała żebym poszedł za Tobą bo się martwi i jest niebezpiecznie - powiedział, a ja przewróciłam oczami wstając i otrzepując się z ziemi.

- Nie potrzebuje niani nie jestem małym dzieckiem, a po za tym jestem hybrydą - powiedziałam i szłam prosto.

- Klaus będzie chciał twojej krwi - powiedział, a ja obróciłam się do niego bo szedł za mną.

- Po pierwsze nie jestem człowiekiem, po drugie dobrze wiemy, że prawdziwymi rodzicami Eleny są John Gilbert i Isobell Flemming i nie mam nic prawie nic wspólnego z nią niż "przyrodnia" siostra, a po trzecie Elena jest sobowtórem, a ja nie mam nic z tym wspólnego więc to mnie nie dosięgnie - powiedziałam.

- Dużo wiesz, ale Klaus może wykorzystać to w inny sposób i też lepiej żebyś nie pokazywała, że jesteś hybrydą - powiedział i mnie wyprzedził.

- Dobrze o tym wiem - powiedziałam i dorównałam mu kroku i po chwili usłyszeliśmy głos za sobą.

- No proszę, proszę kogo my tu mamy Salvatora i małą Gilbert - powiedział Klaus, a my obróciliśmy się do niego.

- Czego chcesz Klaus - powiedział Stefan.

- Oddasz mi tylko małą gilbert i już mnie nie ma - powiedział Klaus.

- Nie - powiedział Stefan zasłaniając mnie.

- Czyli siłą - powiedział Klaus i rzucił się na Stafana.

- Scarlett uciekaj - powiedział.

- Nie! - powiedziałam bardziej wykrzyczałam.

- Już! - krzyknął wahałam się, ale w końcu pobiegłam, nie używałam super szybkości bo sumie nie wiem dlaczego, po chwili poczułam że zetknęłam się z czymś twardym i upadłam.

- Już nie uciekniesz - powiedział Klaus.

- Co zrobiłeś Stefanowi? - powiedziałam starając się na drżący głos, nie bałam się go musiałam unosić takie wrażenie.

- Spokojnie skręciłem mu tylko kark obudzi się niedługo - powiedział.

- Jesteś chory - powiedziałam podnosząc się.

- Dziękuję za komplement złotko, ale teraz musisz iść ze mną - powiedział.

- Nigdzie z Tobą nie idę - oznajmiłam.

- Czyli muszę to inaczej załatwić - powiedział pod nosem i spojrzał w moje oczy, idiota perswazja na mnie nie działa nawet pierwotnego.

- Pójdziesz teraz ze mną - powiedział patrząc mi w oczy.

- Po twoim trupie - skręciłam mu kark i upadł na ziemie, a ja w szybkim tempie pobiegłam do Stefana jeszcze się nie obudził przewróciłam oczami, podeszłam do niego, ukucnęłam i zdzieliłam go w twarz.

- Wstawaj Salvatore - powiedziałam i jeszcze raz go uderzyłam tym razem podziałało.

- Co się stało? I gdzie jest Klaus? - zapytał i podałam mu rękę pomagając wstać.

- Klaus skręcił ci kark, a ja skręciłam mu, nie zadawaj pytań chodź już bo jeszcze Klaus się obudzi - powiedziałam.

- Okej- spojrzał na mnie podejrzliwie, ale się zgodził i ruszyliśmy do domu kiedy byliśmy po domem pożegnaliśmy się i w szybkim tempie pobiegłam do pokoju, wzięłam piżamę i się wykąpałam i poszłam spać.

Together Forever // Stefan SalvatoreWhere stories live. Discover now