11. Przestań, Klaus i tak wie, że jestem hybrydą

686 28 0
                                    

Otworzyłam oczy i od razu poczułam pustkę obok siebie, nie było obok mnie Stefana, wstałam z łóżka i ubrałam bieliznę i spodenki i koszulkę i zeszłam na dół zobaczyłam tam Stefana robiącego naleśniki, uśmiechnęłam się na ten widok, podeszłam do niego i przytuliłam od tyłu.

- Dzień dobry - powiedziałam, a on się do mnie odwrócił i pocałował krótko w usta.

- Dzień dobry kochanie - powiedział.

- Co tak pięknie pachnie? - zapytałam.

- Naleśniki z czekoladą i owocami - powiedział i pocałował mnie w nos i posadził mnie na blacie, a sam wrócił do gotowania.

- Jaki plan na dziś? - zapytał.

- Nie wiem, dostałam zaproszenie od  Rebekah na bal więc tam pójdę - powiedziałam, a on przestał piec i spojrzał na mnie.

- Nie, nie, nie - powiedział przy tym zaprzeczają głową.

- Co? - zapytałam nie wiedząc o co chodzi.

- To niebezpieczne - powiedział.

- Przestań, Klaus i tak wie, że jestem hybrydą - powiedziałam.

- Z kąt? - zapytał.

- Nie wiem, nic mi się nie stanie i tak będziesz tam z Eleną - powiedziałam i na imię mojej siostry wywróciłam oczami, a on zachichotał, spojrzałam na niego krytycznie.

- Jesteś zazdrosna - powiedział.

- Rób te naleśniki, a nie - powiedziałam.

- Są gotowe - powiedział i ściągnął mnie z blatu, a ja usiadłam przy stole.

- Smacznego - powiedział i podał mi naleśniki.

- Nawzajem - powiedziałam i zaczęliśmy jeść, kiedy skończyliśmy jeść zaproponowałam, że umyje naczynia, a on poszedł pod prysznic po chwili zszedł na dół.

- Będę już szedł - powiedział.

- Widzimy się wieczorem? - zapytałam.

- Yhy - mruknął, pocałował mnie na pożegnanie i wyszedł, a ja poszłam na górę, wzięłam telefon do ręki i napisałam do Rebekhi.

Do Rebekah:

Jak przygotowania do balu? 

Od Rebekah:

Nieźle, zaraz kończę załatwiać sprawy i mogę do ciebie przyjść byś mi opowiedziała o wczorajszej randce - przewróciłam oczami.

Do Rebekha: 

Spoko, o której? 

Od Rebekah:

Około trzynastej lub czternastej się u ciebie zjawię 

Do Rebekah:

Okej

Sprawdziłam godzinę, była jedenasta czterdzieści pięć więc miałam około dwie trzy godziny do jej przyjścia, wzięłam laptopa bo i tak nie miałam  co robić i włączyłam sobie jakiś film.

***

Odłożyłam laptopa i poszłam na dół i w tej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi, świetne wyczucie czasu, podeszłam do drzwi i je otworzyła.

- Część - powiedziałam, a ona weszła do środka.

- Hej, opowiadaj jak było wczoraj - powiedziała podekscytowana i usiadła na kanapie.

Together Forever // Stefan SalvatoreWhere stories live. Discover now