Rozdział 2

141 11 12
                                    

W Seulu mogliby spokojnie ogłosić trzęsienie ziemi, bo energiczne podskoki Sohyun i Yoojung z pewnością zatrzęsły połową miasta. Ale co mogły poradzić? Taki rodzaj emocji jest adekwatny po telefonie, w którym dowiaduje się, że zostało się przyjętym w najlepszym hotelu w kraju. Wszystkie dotychczasowe emocje, a były to głównie strach i niecierpliwość, przemieniły się w pokłady euforii, która garściami tryskała od dziewczyn.

— Musimy to uczcić! — Yoojung mometlanie przystanęła i wytrzeszczyła szeroko oczy. — Wino czy szampan?

Sohyun zerknęła na brunetkę. W prawdzie, to wyjątkowa okazja na to, by oblać ją alkoholem, ale dochodziła dopiero szesnasta i było dość wcześnie by zaczynać wlewać w siebie procenty o tak wczesnej porze, zwłaszcza, że obie jutro idą do pracy, a dla Sohyun będzie to pierwszy dzień i musi zrobić na prawdę dobre wrażenie. Szczenięce oczy Yoojung potwierdziły, że Sohyun nie ma nawet szansy, by zacząć protestować. Tylko jedno można było w tej sprawie powiedzieć.

— Wino

Wyłączyła silnik samochodu i ostatni raz skontrolowała swój wygląd w podręcznym lusterku

Hoppsan! Denna bild följer inte våra riktliner för innehåll. Försök att ta bort den eller ladda upp en annan bild för att fortsätta.

Wyłączyła silnik samochodu i ostatni raz skontrolowała swój wygląd w podręcznym lusterku. Zęby czyste, szminka nie rozmazana, tusz się trzyma - jest świetnie. Odetchnęła głęboko. Dziś wszystko musi być pierwszorzędne.

Zakluczyła auto i ruszyła w kierunku hotelu. Wrażenie wywierał tak samo duże, nawet w porannych godzinach, tyle tylko, że ludzi było znacznie mniej.

Sprawdziła godzinę na zegarku, by upewnić się, że jest punktualnie. O ósmej umówiła się z Sichengiem koło recepcji, by ten mógł oprowadzić ją po całym obiekcie.

— To chyba nie mnie szukasz, bo na pewno się jeszcze nie znamy. — Zaprzestała wyszukiwania wzrokiem Sichenga i zwróciła głowę za siebie, skąd dochodził głos. — Mark Lee.

Właścicielem głosu okazał się niewysoki czarnowłosy chłopak w eleganckim mundurze. Na piersi zaczepioną miał złotą plakietkę z wygrawerowanym imieniem. Błysk wywieszki bladł przy jego perlistym uśmiechu.

— Sohyun — odpowiedziała, skinąwszy lekko głową.

— Nie potrzebna ta formalność, wiekowo pewnie nie ma między nami dużej różnicy. Chyba, że jesteś starsza i po prostu bardzo dobrze się trzymasz. — Puścił jej oczko. Nie bardzo wiedziała, jak zareagować na ten gest. Jeszcze żaden chłopak nie był tak bezpośredni do jej osoby. Jeszcze nigdy nie rozmawiała w taki sposób z jakimikolwiek chłopakiem.

— A ty zawsze jesteś taki bezpośredni? — mruknęła, opierając się o ladę.

— Tylko, gdy widzę urodziwą damę.

Każde jego kolejne zdanie jeszcze bardziej wprawiało ciemnowłosą w zakłopotanie. On prawił jej komplementy, a ona nie wiedziała jak ma się zachować! Nie pozostało jej nic innego, jak szeroko się uśmiechać i skrzętnie ukrywać lekkie rumieńce na twarzy.

ZaliczonaDär berättelser lever. Upptäck nu