Rozdział 11

66 8 2
                                    

Yoojung z trudem koncentrowała się na włączonym telewizorze, bo Sohyun co chwilę przechodziła jej przed ekranem, a akurat miał lecieć reportaż o najmodniejszych butach na ten sezon!

— Czy możesz przestać chodzić tak w kółko?

Sohyun posłała jej gniewne spojrzenie, ale nie miała czasu na pogawędki. Znowu zaspała i po raz kolejny musi walczyć z czasem żeby się nie spóźnić.

— Skoro twój budzik znowu nawalił, to może zainwestuj w nowy telefon — zauważyła Jung, pakując w usta sporą łyżkę płatków kukurydzianych. — W tedy przestaniesz się spóźniać, a ja będę mogła w spokoju pooglądać telewizję.

Sohyun na prawdę nie wiedziała, dlaczego budzik w telefonie po raz kolejny ją zawiódł. Przecież się upewniała, czy jest on na pewno nastawiony.

— Poza tym, nie miałabyś tego problemu, gdybyś nie siedziała do późnych godzin.

— Było to związane z pracą. Chciałam odjąć sobie trochę obowiązków na dzisiejszy dzień.

Yoojung jedynie machnęła na nią ręką i wróciła do oglądania telewizji. Dla niej było głupie, że przyjaciółka musiała poświęcać noce na służbowe obowiązki, które dobrowolnie może odrobić w godzinach pracy, a przez to tylko chodzi nie wyspana i ciągle jest o włos od spóźnienia.

— Poradzisz sobie, jak zawsze, a tylko narażasz swoje zdrowie.

Jung przyglądała się, jak czarnowłosa poprawia krwistoczerwoną szminkę i puszcza mimo uszu jej troskliwe gadanie.

— Nie mogę nawalić — rzekła, przyglądając się odbiciu w lustrze. Gdy efektownie wyglądała nie najgorzej, przeniosła wzrok na siedzącą na kanapie Yoo. — Nie po ostatniej akcji.

Oczywiście miała na myśli niespodziewane spotkanie z Lucasem na forum hotelu. Czasem jeszcze wyczuwa pieczenie na policzkach, gdy przechadza się głównym korytarzem wokół hotelowych gości i współpracowników.

Mimo, iż udało jej się ogarnąć te niezręczną sytuację, to niestety słuchy doszły do szefa Junga, który, jak zwykle, nie był zadowolony z zaistniałej sytuacji w jego hotelu. A ledwo udało jej się odnowić swój wizerunek w jego oczach.

Nie uszło to uwadzę Yoojung, która podniosła się szybko z kanapy, chcąc podtrzymać temat. Stanęła naprzeciwko Sohyun mając zmarszczone czoło i uniesioną w górę brew. Ten wyraz twarzy wyrażał tylko jedno — chce wiedzieć wszystko o wszystkim tu i teraz.

— Jakiej akcji? Co zrobiłaś? Szybko się tłumacz.

So parsknęła pod nosem w odpowiedzi na jej bojową postawę. Położyła swoją dłoń na ramieniu brunetki, chcąc ją tym gestem trochę sprowadzić na ziemię, by przestała odgrywać złego gline.

— To w sumie nic wielkiego. — Uśmiechnęła się szeroko w stronę Jung. Mimo wszystko rozczulił ją fakt, że dziewczyna aż tak przejęła się taką błachą sprawą. — Po prostu szef zdenerwował się po tej akcji z Lucasem.

— Ale to przecież nie była twoja wina, tylko tego gogusia — oświadczyła Yoojung, odwracając się w stronę Kim, która skierowała się w stronę pokoju po torebkę.

Sohyun jedynie wzruszyła ramionami w odpowiedzi, z powrotem znajdując się w salonie. Ostatnie dodatki, takie jak zegarek, naszyjnik właśnie zakładała, by dopełnić dzisiejszą stylizację. Cieliste szpilki ze złotym czubkiem fajnie przełamią galowy zestaw białej koszuli z ołówkową, czarną spódnicą.

— To jawna dyskryminacja — okrzyknęła rebeliancko Yoojung, unosząc palec wskazujący ku górze. — Nie może cię winić za widzimisię jakiegoś natręta, który nie dał sobie spokoju i wciąż do ciebie wzdycha.

ZaliczonaOnde as histórias ganham vida. Descobre agora