Rozdział Czwarty: There you are lying in the bed again

Zacznij od początku
                                    

***

 Jak bardzo Harry się stresował, tak okazało się to niekonieczne, ponieważ test z matematyki nie był tak trudny, jak myślał, że będzie, więc nie spodziewał się oceny gorszej od czwórki. Inne zajęcia minęły mu niespodziewanie szybko i spokojnie, i może trochę nudno, i Harry nic nie mógł poradzić na to, że podczas lunchu zapatrzył się w Louisa, który wraz ze znajomymi przy stoliku  żartował i śmiał się, i Harry nagle zapragnął znaleźć się wśród nich, móc nie przejmować się niczym i rozmawiać o głupotach i po prostu sprawiać, aby ktoś się uśmiechnął, jak to wczoraj zrobił Louis, i myśl, że to wczoraj sie stało omal nie sprawiła, że wywrócił się ze swoją tacą na środku stołówki. To nie musiało być aż tak żenujące, ale było, kiedy ktoś z kolejki nakrzyczał na Harry'ego, że blokuje przejście, a wtedy wzrok całej stołówki skupił się na nim, wraz z tym Louisa, więc Harry znów zapragnął zniknąć.

 Na szczęście po lunchu została ostatnia lekcja, która również minęła szybko, więc zanim się obejrzał wracał już do domu, znów stwierdzając, jak nudne było jego życie. Bo nie mrugnął nawet okiem a znalazł się w tym samym miejscu, w którym zaczął - codziennie idzie tę samą drogą, uczy się tych samych rzeczy, je to samo i może tak to sobie zaplanował, ale najwidoczniej źle. Harry źle zaplanował swoje życie i dobrze o tym wiedział.

 On najzwyczajniej w świecie nie wiedział, kim jest. Przez całe swoje życie Harry starał się być jak najlepszy w tym, co robi i aby rzeczy, które robi były najlepsze i według niego szczęście można było znaleźć w książkach i wiedzy, i zdobywając wykształcenie będzie miał zapewnione dobre życie, i on się po prostu mylił. W ciągu trzech dni niepewność narastała, gubiąc go w bałaganie swojego życia i Harry zastanawiał się, kim on tak na prawdę jest. Może to czas, kiedy każdy szesnastolatek szuka siebie i on po prostu wchodzi w ten wiek dojrzewania, i to minie, ale trudno było mu w to uwierzyć, ponieważ to był on, i nawet, jeśli był spokojny i cichy, to on wiedziałby, co się z nim dzieje, a teraz nie wie nic. Wiedział jedynie, że był głupi planując wszystko z wyprzedzeniem i oceniając wszystko i przewidując, co się stanie, ponieważ to wszystko nie miało najmniejszego sensu i Harry nagle zapragnął wszystko zmienić. Wiedział, że nie byłoby to łatwe, ale jeśli nie zmieni tego, prawdopodobnie zmarnuje swoje nastoletnie życie, czego z pewnością będzie żałował, a jeżeli tak dalej pójdzie, jeśli cały czas, do końca swoje go życia będzie samotny i odseparowany od społeczeństwa on po prostu zwariuje i jeszcze popadnie w jakąś depresję, nawet, jeśli uważał, że to dla niego zupełnie niezrozumiała choroba. Ale powoli zaczynał rozumieć.

  Louis otworzył mu oczy, uświadamiając, że był nie tylko dziwny, ale i również marnował swoje życie na to, co nie przyda mu się w przyszłości. To akurat nie było prawdą, bo Harry wiedział, że takie rzeczy jak czytanie książek i podręczników było bardzo przydatne, ale kiedy czytał tę samą książkę i uczył się tych samych rzeczy po raz piąty, zamiast wyjść na świeże powietrze było na prawdę wielkim błędem, ponieważ on po prostu nie doceniał życia, budując wokół siebie trwały mur i tworząc swój własny, ograniczony świat, w którym istniał tylko on, i Harry'emu zrobiło się niedobrze na tę myśl, ponieważ on był na prawdę bardzo aspołeczny.

 Kiedy dotarł do domu była już piętnasta trzydzieści siedem, więc miał duży dylemat, czy zdąży jeszcze pouczyć się i odrobić lekcje przed obiadem u Tomlinsonów, ale postanowił w końcu, że teraz zrobi lekcje, a kiedy wróci pouczy się, chociaż sam nie wiedział po co, skoro i tak nie miał żadnego testu. Postanowił więc zadzwonić najpierw do swojej mamy, która odebrała dopiero za drugim razem, przez co Harry prawie dostał zawału serca, o czym nie szczędził wspomnieć Anne, która tylko zaśmiała się, ponieważ Harry za bardzo się wszystkim przejmował. Ale nie wziął tego zbytnio do siebie, w duchu się z nią zgadzając, a pięć minut później pożegnał się z nią pod pretekstem odrobienia lekcji i kolacji u Jay, na co jego mama szczerze się ucieszyła i życzyła powodzenia, więc Harry ucieszył się, że nie był już tak wielkim zmartwieniem dla swojej mamy.

Afire Love (Larry Stylinson)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz