Rozdział 33

381 21 17
                                    

Filip:

Cisza.
Tylko to słyszałem prócz grzmotów za oknem. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak długo leżałem w łóżku. Nic nie robiłem oprócz przeglądania tik toka, który w jakiś sposób sprawiał, że czułem się lepiej.
Patrząc na te wszystkie wesołe twarze i pranki... W jakiś sposób mnie to leczyło. Ale siedziałem już tak 4 godziny. To chyba trochę zadługo. Była godzina 01:00 a burza za oknem nadal szalała. To był impuls. Poprostu to poczułem. Chciałem iść pobiegać.
Tak o.
Co oczywiste raczej nie na zewnątrz, ale mieliśmy w domu bierznie.
Więc tak jak stałem poszedłem do pokuju „siłowni" i poprostu zacząłem biec.
Bez rozgrzewki czy jakich kolwiek innych ćwiczeń. Poprostu.
Mijały kilometry a ja nadal biegłem przyspieszając tępo raz po raz tak, że moje nogi ledwo nadążały.
Ja jednak miałem cel.
Odbiec jak najdalej i jak najszybciej od wszystkich problemów.

________________
UWAGA! UWAGA!
Dzisiaj maraton!
Rozdziały będą o:
15:45 (teraz)
17:00
18:00
19:00

The Blaze House 2 //Dominik Rupiński x Paweł Zmitrowicz Where stories live. Discover now