Rozdział 5. Czujne oko Hatake

Start from the beginning
                                    

– Pospiesz się, bo inaczej się spóźnisz!

Spóźnisz, tak? Od tamtego dnia notorycznie spóźniała się na każde spotkanie, jakby nie potrafiła już być tą dawną, punktualną i beztrosko roześmianą Izusu.

Przetarła twarz, spychając wspomnienia w odmęty świadomości.

– Dobrze, babciu, zaraz wychodzę! – odpowiedziała fałszywie radosnym głosem.

Nie chciała niepokoić staruszki. Obiecała jej, że zostawi przeszłość sobą, lecz chwile słabości wciąż wracały. Nie pozwalały zapomnieć, że Izusu była kiedyś szczęśliwa.

Naprawdę szczęśliwa.

***

„W tym roku do egzaminu na chūnina przystąpią uczniowie Kakashiego, czyli Uzumaki Naruto, Haruno Sakura i... Uchiha Sasuke".

Uchiha Sasuke. Powtórzyła w myślach Izusu.

Słyszała, że ukończył Akademię z najlepszym wynikiem. Wcale ją to nie dziwiło. Sasuke już jako dziecko był uzdolniony. Niegdyś bardzo przykładał się do treningów, pragnął w przyszłości dorównać starszemu bratu. Izusu zapamiętała jego roześmianą buźkę oraz wielkie, niewinne oczy z fascynacją wpatrzone w Itachiego.

A jaki był teraz?

Masakra klanu Uchiha musiała go zmienić. W jedną noc stracił nie tylko brata, lecz także rodziców, kuzynów, przyjaciół. Został sam porzucony przez najbliższych jak bezpański pies. Jak sobie z tym wszystkim poradził?

Izusu nie miała wątpliwości, że tak traumatyczne wydarzenia zniszczyły beztroskie dziecko, którym niegdyś był. I chociaż zawsze, gdy myślała o Sasuke, pragnęła go przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, to teraz obawiała się ponownego spotkania.

Na pewno wiedział, że Izusu przeżyła. W końcu cała wioska rozprawiała wówczas o jej ocaleniu. Zatem, czy podzielał zdanie mieszkańców? Czy uważał ją za zdrajcę?

Być może nadszedł czas poznać odpowiedzi.

Dotarła przed główny budynek Akademii Ninja. Przez uchylone okno na parterze zobaczyła muskularną sylwetkę jednego ze specjalnych jōninów Konohagakure.

Ibiki Morino.

W takim razie pierwszy etap egzaminu już się zaczął.

Izusu powiodła spojrzeniem po rozsadzonych w klasie geninach, lecz z tej odległości nie mogła dojrzeć zbyt wiele. Sasuke musiał tam być i jeśli spróbowałaby dyskretnie zajrzeć do środka, może dałaby radę go zobaczyć.

Zerknęła na zegarek. Miała około dziesięciu minut w zapasie. Wbiegła do budynku. Krążyła chwilę po korytarzach, aż w końcu znalazła drzwi prowadzące do sali egzaminacyjnej. Pierwsi uczniowie zaczęli już wychodzić. Ich niepocieszone miny wskazywały na prędko oblany test.

Przez stale otwierane i zamykane drzwi starała się podejrzeć przebieg egzaminu. Niestety Ibiki szybko ją zauważył. Jego groźne spojrzenie wywoływało ciarki na skórze i Izusu natychmiast zrezygnowała. Westchnęła. Może to nie był najlepszy pomysł? I tak niczego się teraz nie dowie. Chciała już odejść, lecz uprzedził ją surowy głos za plecami:

– Nie powinno cię tu być, prawda, Izusu?

Cholera, tylko nie on.

Odwróciła się zaskoczona, że Kakashi zdołał ją podejść. Nawet teraz nie wyczuwała go w pobliżu. Zawsze tak się skradał? A może wciąż ją obserwował, pomimo wstrzymania misji na czas egzaminu? Jeśli tak, w duchu musiał przeklinać rozkazy Hokage. W końcu wystarczyła chwila, aby Izusu znalazła się tam, gdzie nie powinna.

Sharingan || Kakashi HatakeWhere stories live. Discover now