Rozdział 10.

4.5K 163 41
                                    

Kolejne dni ciągnęły się w nieskończoność. Z każdym mijającym dniem traciłam nadzieje na jakikolwiek rozwój sytuacji. Fakt, że nic nie ruszyło do przodu coraz bardziej mnie irytuje, niż cokolwiek innego. Od tamtej pory Ray nie odezwał się wcale. Naprawdę myślałam, że dzień po naszym spotkaniu, da mi znać o obecności Claude w opuszczonej fabryce, jednak tak się nie stało. Zastanawiam się, czy to kwestia tego, że Ray chodzi naćpany i nie kontaktuje, czy może Petterson na razie nie potrzebuje towaru. Cała ta niepewność sprawia, że mam ochotę to wszystko zostawić i mieć nadzieje, że pewnego dnia Claude po prostu przedawkuje. Jednak dobrze wiem, że to nie jest żadne rozwiązanie. 

Nikt wciąż nie wie, że wpadłam na trop Pettersona. Wygląda na to, że Gerard i Leo wychodzą z założenia, że dałam sobie z tym spokój. Z tego co wiem, pomimo wszystkiego Ger wciąż szuka, za co jestem naprawdę wdzięczna. Mogłabym im powiedzieć, ale tak jak postanowiłam zrobię to sama.

No dobra, może z małą pomocą Tylera.

- Ciociu! – krzyczy z przedpokoju Kate. Otrząsam się z moich przemyśleń i odchrząkuje, poprawiając się na sofie.

- W salonie!

- O jesteś. – wchodzi do pomieszczenia, uśmiechając się promiennie.

Odwzajemniam jej uśmiech, a Kate siada obok mnie na kanapie. 

- Co tam?

- Kiedy wróci Olga?

- Ciężko powiedzieć. Olga nie wyzdrowiała w pełni, ale wkrótce powinna do nas wrócić. – uśmiecham się pokrzepiająco. – A coś się stało?

- Nie, tak tylko pytam. Bo jeśli Olga wróci, to zwolnisz Annę?

- Nie wiem, ale chyba tak. Anna jest tylko na zastępstwo. – tłumaczę, a Kate przytakuje w geście zrozumienia. – Dlaczego cię to interesuje? – pytam, bo szczerze dziwi mnie jej zainteresowanie takimi sprawami.

- No, bo nie może być tak, żebyśmy mieli i Olgę oraz Annę?

- Anna jest tylko tymczasowo, potem wróci do moich rodziców. Chciałabyś, żeby została?

- Tak. Myślę, że Olga by ją polubiła. – mówi, śmiejąc się. Kręcę niedowierzająco głową, bo w końcu, dwie kucharki to dwa razy więcej jedzenia. A to oznacza, że obie mogą nas utuczyć.

- Zobaczymy Kate. Na razie Olga musi wyzdrowieć. – odpowiadam.

Kate mówi ciche okej i sięga po pilot, a potem włącza telewizor. Skacze od stacji do stacji i nie może się zdecydować, przez co warczy cicho zdenerwowana.

- Oglądamy coś?

- Możemy, dawaj „Dynastię". – mówię podekscytowana i kładę się na sofie, aby było mi wygodniej. Kate prycha, kręcąc głową i włącza Netflixa.

- Czemu twój wybór mnie nie dziwi? – spogląda na mnie z podniesioną brwią, a ja wzruszam ramionami.

- Nie marudź młoda. Też to lubisz oglądać. – stwierdzam, na co Kate mi ochoczo przytakuje. Już po chwili na ekranie pojawia się jeden z odcinków serialu, a ja czekam aż dojdzie do momentu mojej ulubionej czołówki.

W połowie odcinka mój telefon zaczyna wibrować, jednak dzieje się taka akcja, przez którą postanawiam nie odbierać. Chwilę poudaję, że nie istnieje. Kto mi zabroni? Przez kolejne minuty telefon nie ustępuje, wciąż brzęcząc, więc w końcu biorę go ze stolika i naciskam zieloną słuchawkę.

- Co? – pytam niemal warcząc. Słyszę jak Gerard po drugiej stronie wzdycha przez moje zachowanie.

- Olga. Coś jest nie tak. Przyjedź jak najszybciej. – mówi szybko z emocji, a ja otwieram szeroko oczy i od razu podrywam się z kanapy.

Więcej Niż Mafia |ZAKOŃCZONE|Where stories live. Discover now