Rozdział 8.

5.3K 188 69
                                    

Poranki to coś co najbardziej lubię w swoim życiu. I choć praktycznie zawsze przebiegają tak samo, za nic w świecie bym ich nikomu nie oddała. Jest to ta pora dnia, która daje nadzieję na dobry dzień. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, co nas czeka za te parę godzin. Może coś się wydarzy, a może nie. Właśnie te poranki pozwalają mi się psychicznie przygotować do wszystkiego. Oczywiste jest to, że nie zawsze udany ranek zwiastuje udane zakończenie dnia. Co by się jednak nie działo, zawsze z tylu głowy mam myśl, że może jutro będzie lepsze. I to chyba w większym stopniu pozwala mi się nie załamywać, kiedy jest źle. Przecież każdy z nas może mieć gorsze dni, a rzecz polega na tym, żeby sobie z nimi jakoś poradzić.

Mnie dotychczas pomagała praca. Jednak teraz im głębiej się nad tym zastanawiam to najbardziej pomaga mi czas spędzony z dzieciakami. Mogę powiedzieć, że są to chwile, które pozwalają mi się oderwać od rzeczywistości. Bo kiedy patrzę na dwoje pełnych życia ludzi, od razu inaczej spostrzegam świat.

Derek i Kate od zawsze są dla mnie kimś więcej, niż tylko osobami, którym pomogłam. Traktuje ich jak własne dzieci i to się nigdy nie zmieni. Oboje pokazują mi czym jest bezgraniczna miłość, pomimo tego wszelkiego zła, które nas dotknęło. Bez względu na wszystkie sprzeczności, bardzo cieszę się, że spotkałam na swojej drodze tych małych urwisów oraz ich zmarłego ojca. Ich niepełna rodzina pokazała mi jak bardzo świat jest niesprawiedliwy. Późniejsze tragiczne zdarzenie tylko mnie w tym wszystkim mocno utwierdziło. Ja, tak samo, jak Derek i Kate straciliśmy wiele. Oni ojca, a ja cząstkę siebie, której już nigdy nie odzyskam. Jestem tego niemalże pewna, że gdyby ich ojciec żył, wszystko byłoby inaczej.

Wzdycham cicho tym samym powracając do rzeczywistości i upijam łyk kawy, która zdążyła już trochę ostygnąć. Dziś wstałam bardzo wcześnie. Praktycznie od kiedy słońce widnieje na niebie jestem na nogach. Jest to spowodowane tym, że znów praca pochłonęła mnie do późnych godzin, a potem nie mogłam zasnąć. To co się dzieje spędza mi sen z powiek i nie potrafię nad tym zapanować.

Doszło już do tego, że dom, w którym chwilowo mieszkamy jest praktycznie przepełniony ochroniarzami, a dzieciaki mają zakaz wychodzenia samemu z domu. Niestety muszę zastosować to wszystko, bo ich bezpieczeństwo jest dla mnie najważniejsze. Mogę nawet powiedzieć, że nawet ważniejsze niż moje.

Nie wiem którą z kolei już piję kawę, jednak aktualnie mnie to nie obchodzi. Muszę kontaktować pomimo tego, że mało spałam. Przez duże okno w jadalni mam idealny widok na ogród. Słońce z godziny na godzinę jest co raz wyżej, a przez uchylony balkon mogę usłyszeć piękny śpiew niektórych ptaszków. Skłamałabym gdybym powiedziała, że mi się to nie podoba. Będąc w tym domu czuję wewnętrzny spokój, którego nie doznałam w Phoenix.

Nie wiem dlaczego to miasto nie przypadło mi do gustu. Czułam się tam jak ptak zamknięty w klatce, nawet pomimo tego, że tam w większości rozwinęłam swój interes. Powrót do rodzinnego miasta bardzo mnie ucieszył, chociaż inaczej sobie to wszystko planowałam. Na pewno w moich planach nie było tego aby zostawić spalony dom. Teren miał być sprzedany, jednak i to musiało się popsuć. Teraz z biegiem czasu stwierdziłam, że zostawię to tak, jak jest. Nie mam obowiązku, ani chęci aby to odbudować. Co będzie kiedyś to się zobaczy.

Po krótkiej chwili słyszę, jak w końcu w tym domu ktoś rozpoczyna nowy dzień. Przynajmniej nie będę siedzieć sama - stwierdzam w myślach. Odwracam głowę w stronę wejścia do jadalni i zauważam Annę, która po drodze do kuchni zawiązuje swój fartuch. Muszę w końcu sprowadzić Olgę do domu, bo myślę, że nie będzie problemu aby leczyli ją tutaj. Nie chce żeby była tam sama.

- Dzień dobry! Już po śniadaniu? - pyta Anna, przystając przy stole i przygląda mi się zmartwiona.

- Dzień dobry. Tak po śniadaniu. - odpowiadam, wzruszając ramionami. Anna wzdycha i siada na krześle obok mnie i patrzy na mnie uważnie.

Więcej Niż Mafia |ZAKOŃCZONE|Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon