Rozdział IX - Powrót do zdrowia -

2.4K 80 1
                                    

Kiedy myślisz, że kogoś znasz, ten ktoś się zmienia.

Albo ty się zmieniasz.

A może ta zmiana jest obustronna....

I to zmienia wszystko."

- Kim Holden „Promyczek"


     Hermiona otworzyła zaspane oczy. Zasłonięte kotary w oknie nie przepuszczały do sypialni światła. Dziewczyna czuła się niezwykle wypoczęta. Spostrzegła, że leży na klatce piersiowej śpiącego Dracona. Chłopak pogrążony był w głębokim śnie, jednak mimo to silnie obejmował Gryfonkę. Brązowowłosa zarejestrowała, że na stoliku nocnym stoi wciąż pełny flakon eliksiru słodkiego snu. Zastanawiała się jakim cudem udało jej się spokojnie przespać noc, bez jego zażycia. Noce bez koszmarów praktycznie jej się nie zdarzały. Próbowała przypomnieć sobie, kiedy ostatnio spała tak spokojnie... Dotarło do niej, że było to wtedy, gdy Malfoy nocował u niej po raz pierwszy. Podparła się na rękach i przyjrzała śpiącemu czarodziejowi. Jakim cudem obecność byłego śmierciożercy działała na nią tak kojąco? Nie mogła tego zrozumieć. Zerknęła na zegarek i wytrzeszczyła oczy. Było po trzynastej. Zerwała się z łóżka, budząc przy tym arystokratę. Blondyn przeciągnął się, obserwując Gryfonkę próbującą doprowadzić się do ładu. Związała niechlujnego koka i narzuciła na siebie mundurek. Cały czas przeklinała pod nosem.

- Co jest Granger?

- Zaraz trzynasta trzydzieści. Liczę, że jeszcze zdążę na transmutację!- Twarz Ślizgona pobladła. Również stanął na równe nogi. Przetransmutował swoje ubranie w szkolną szatę. Dwójka uczniów w tym samym momencie ruszyła do łazienki. Przepychali się przez chwilę w drzwiach, aż oboje do niej wpadli. Draco przywołał swoją szczoteczkę i nie tracąc czasu, zaczął myć zęby, podczas gdy prefekt naczelna nakładała na siebie makijaż. Miał już wychodzić, ale Granger zatrzymała go w progu. Sięgnęła do jego włosów i zmierzwiła je ręką. Zerknął na nią z pytającym spojrzeniem. Ta wzruszyła ramionami i wyjaśniła:

- Włosy ci się ulizały. Sytuacja opanowana.- Czarodzieje wspólnie opuścili dormitorium prefektów naczelnych i pobiegli na zajęcia z McGonagall.

***

     - Mam dla ciebie niespodziankę!

- Jaką?- zapytał Harry, ciesząc się na widok przyjaciółki.

- Otóż udało mi się znaleźć twoją Błyskawicę. Była na Bijącej Wierzbie. Na szczęście jest cała i zdrowa.- Wyjaśniła Hermiona i wniosła miotłę do szpitalnej sali, w której znajdował się wybraniec.

- Na Merlina! Dzięki Miona! Jesteś najlepsza!

- Ta, tak wiem Harry- zaśmiała się dziewczyna. Posiedziała z przyjacielem jakąś godzinę, gdy do pokoju weszła magomedyczka z butelką Szkiele-Wzro. Poprosiła, aby Hermiona wróciła jutro, gdyż pacjent musi odpocząć. Potter skrzywił się na widok lekarstwa. Brązowowłosa pożegnała się z nim i wróciła do kominka. W gabinecie McGonagall jak zwykle było pusto. Młoda wiedźma wróciła do siebie, a równo o dwudziestej drugiej do drzwi jej pokoju zapukał Malfoy. Chłopak przyzwyczaił się już do towarzyszenia jej podczas szkolnych patroli w zastępstwie za Pottera. Bawiło go to, jak surowe kary rozdawała Gryfonka. Widok szczerego uśmiechu, jaki pojawiał się na jej twarzy po każdym odjętym punkcie i przydzielonym szlabanie był niezapomniany.

***

     Codzienna rutyna Gryfonki polegająca na odwiedzaniu Harrego, uczęszczaniu na zajęcia i ciągłym unikaniu Ronalda przeplatała się z patrolami z Malfoyem i różnymi wyzwaniami otrzymywanymi od Ślizgonów. W takiej atmosferze minął prawie miesiąc. Czarownica wiedziała, że niedługo czeka ją konfrontacja z przyjaciółmi z Gryffindoru. Zbyt długo ich unikała. Jednak w ciągu paru dni wybraniec miał wrócić do szkoły. Wszystko miało wrócić do normy, więc na powrót spędzałaby z nimi czas. Liczyła, że jej oddalenie od domu Lwa obejdzie się bez echa. Przewidywała, że cały plan posłania Harrego do szpitala przyniesie oczekiwane rezultaty. Chciała wprowadzić bowiem oziębienie jego relacji z dziewczyną i najlepszym przyjacielem. Miała już w zanadrzu kolejny krok ku skruszeniu ich więzi. Planowała niedługo wprowadzić go w życie. Dodatkowo musiała przyjrzeć się bliżej, co też knuje Gryfon regularnie odwiedzający polanę w zakazanym lesie. Odnotowała, że chłopak jest niezdrowo blady, co wiązało się pewnie z dużą utratą krwi. W przyszłą sobotę zamierzała śledzić go w drodze na polanę. Nie myślała nad tym, co zrobi potem. Chciała jednak zrozumieć czemu uczeń to robi.

Znam Cię zbyt dobrze - Dramione // ZakończoneWhere stories live. Discover now