Akt I Scena III

27 6 0
                                    

Król Olszyn wychodzi suchy z sadzawki. Zasiada u szczytu nakrytego stołu. Wśród licznych ozdób i zastawy, leżą na nim Khal, Andys i Anae. Król opróżnia jeden z kielichów. Driady usługują mu. Wokół rosną olchy. Król zdejmuje swą tiarę i kładzie na stole.

OLCHY (lamentują)

Nim nastanie godzina,

zmierzch się do ziemi zbliży,

będziemy zabawiać

króla na wieczerzy.

Nim nastanie godzina,

zostanie okruszyna,

będziemy ronić łzy

na cześć Króla Olszyna.

Lament Olch powtarza się w tle. Król wstaje i podchodzi do śpiących dziewic. Całuje w usta Khal, Andys oraz Anae. Żadna z nich nie reaguje na dotyk Olszyna.

KRÓL OLSZYN

Na cóż tobie troski,

na cóż radości przeploty?

Zdejmiemy z ciebie jarzmo

cierpiącej istoty.

Miłości odtąd nie zaznasz

bynajmniej o miła,

wyzbędziesz się tego,

coś błogosławiła.

Napotkawszy wodne tafle,

nieomylne twe lica,

myśleć będą, iżś potwór,

niźli anielica.

Śród wody płytkiej

nieporadnie utkwiona,

o opinii brzydkiej

na zawsze zapewniona.

Skupcie się wtenczas,

oblicza do góry,

oto moi podwładni

naznaczone córy.

Zaprowadzić je ku

olszynowym włościom,

służcie słowem, napojem,

przybyłym gościom.

Driady unoszą bezwładne ciała dziewic i zabierają ze sobą.

OLCHY ( śpiewają)

Nim przeminie godzina,

zmierzch nieboskłon zmroczy,

raz jeszcze popatrzymy

Olszynowi w oczy.

Nim przeminie godzina,

księżyc zamajaczy,

dowiemy się kogóż

Król Olszyn obaczy.

Olchy przestają śpiewać. Tylko jedna cienkim, cichym głosem śpiewa dalej.

OLCHA

Zagarnie ramieniem,

pazurem skaleczy,

wyprowadzi dziewicę,

bez spustów i mieczy.

Zatka usteczka,

dokona rabunku,

nie doczeka się las

odsieczy, ratunku.

Coraz ciszej.

Nie doczeka las,

odsieczy ratunku.

Nie doczeka las...

Królestwo OlszynaWhere stories live. Discover now