Rozdział 12

112 9 8
                                    

Statek najemników powoli wchodził w atmosfere planety. Kiedyś było to piękne miasto a teraz to raczej stacja wydobywcza imperium.

- Co oni tu wydobywają? - spytał cyborg patrząc na liczne transportowce i na wielkiego gwiezdnego niszczyciela

- Wydobywają kryształy Kyber. Nie mamy pojęcia do czego jest im to potrzebne. Chociaż to jeden z najcenniejszych surowców w galaktyce więc może to główny powód. Podobno te kryształy zasilają miecze świetlne a to już coś - wytłumaczył cyborgowi.

- Czyli twoje miecze też są nimi zasilane? Jak to działa? Jak się buduje taki miecz? I jak wytrzymały materiał to musi być? - zapytała dziewczyna patrząc się na Grievousa.

Dopiero w tedy generał zdał sobie sprawe że sam tego nie wie. Wszelkie miecze miał od pokonanych Jedi ale nigdy takiego nie zbudował ani nie był nawet tego świadkiem. Nawet gdyby chciał, to jedynie użytkownicy mocy mogą je zbudować.

- Sam tego nie wiem. Nigdy nie zbudowałem miecza świetlnego ani nie widziałem jak się to robi. Kiedyś naukowcy separatystów próbowali wyczulić mnie na moc ale skończyło się to fiaskiem. Wszelkie miecze jakie mam pochodziły od innych Jedi

- Mimo to całkiem dobrze się nimi posługujesz. Kto cię uczył nimi walczyć? - spytała ciekawska dziewczyna

- Nie wiem czy to imie coś wam powie ale był to Hrabia Dooku. Lord Sithów który jednak zginął pod koniec wojny. Nauczył mnie wszystkiego co wie o mieczach, by stworzyć ze mnie broń.

- Uwaga za chwile lądujemy! Trzeba tylko jakoś ukryć nasz statek. Nie chcemy wzracać na siebie niepotrzebnej uwagi - wylądowali w niewielkim kanionie który był idealną kryjówką. Imperialni nie wychodzili poza miasto więc nie było obawy że się tu na nich natkną

- Napewno nie chcesz z nami iść? - spytała się Syana

- Uwierz mi tak będzie lepiej. Wole nikogo nie sprowokować. Zostane tu dopóki nie wrócicie - opowiedział jej cyborg

- No dobrze. Niedługo wrócimy! - pomachała mu po czym udała się za Krajsonem w strone kryjówki Saw.
- Myślisz że będzie wiedział gdzie są rebelianci? Słyszałam że nie za bardzo za nimi przepada

- I właśnie dlatego najpewniej wie gdzie ich szukać. Trzeba mieć informacje o każdym jeśli chce się prowadzić taką kampanie

- Skoro tak mówisz. Mam tylko nadzieje że zechce z nami porozmawiać. Wole nie wdawać się w kolejną strzelanine. W tym tygodniu już prawie trzy razy mogliśmy stracić życie!

- Wiem o tym! Ale jemu można ufać uwierz mi. Nie znosi Imperium jak cholera. Prawda że jego siły nie są duże ale skutecznie sabotuje on dostawy Imperium. No i jesteśmy na miejscu - Syana i Krajson stanęli przed niewielkim wejściem którego pilnowało dwóch ludzi.

- Czego tu chcecie? - spytał się jeden ze strażników

- Przyszliśmy porozmawiać z Saw Gererą. Powiedzcie że przyszli Krajson i Syana. Zna nas

- Hm. Zobaczymy - strażnik wziął do ręki komunikator i wypowiedział kilka słów w nieznanym języku. Po chwili otrzymał odpowiedź w tym samym języku

- Możecie wejść. Tylko niczego nie kombinujcie - otworzył im wejście do ich głównej kwatery

- Nie moge uwierzyć że żyją w takiej norze - powiedziała dziewczyna rozglądając się

- A czego się spodziewałaś? Złotego pałacu ozdobionego diamentami?

- No nie ale..... no.... eh nieważne..... - po chwili oboje weszli do pomieszczenia gdzie stała jedna osoba. Miała wyraźnie sztuczne nogi oraz posiadała coś w rodzaju zbroi w okolicach torsu. Miała także przy sobie coś w rodzaju inchalatora

- Krajson! Witaj stary przyjacielu - postać podeszła do najemnika po czym uściskała z nim dłoń

- Ciebie też dobrze widzieć. Widze że los cię nie oszczędził

- Przechodziłem już przez gorsze rzeczy. O a to pewnie jest Syana jeśli dobrze pamiętam. W końcu się spotykamy. Nazywam się Saw Gerera. Krajson wiele mi o tobie opowiadał - powiedział do dziewczyby uśmiechając się

- Serio? A co mówił? Coś fajnego? Jaka ja jestem odważna i zaradna? - pytała się mając niemalże gwiazdeczki w oczach

- Że staszna z ciebie gaduła - odpowiedział jej Krajson

Na te słowa Saw jedynie się zaśmiał
- No dobrze podejrzewam że nie jesteście tu tylko by mnie odwiedzić. Co was do mnie sprowadza?

- Słuchaj.... wiem że to może być dla ciebie drażliwy temat ale.... poszukujeny Rebelii - odpowiedział mu najemnik

Wyraz twarzy Saw zmieniła się całkowicie. Widać było że niespecjalnie lubi jak ktoś mu o nich wspomina

- Po co ich szukacie? - spytał owiele bardziej poważnym głosem

- Imperium jest wszędzie i nawet nam coraz trudniej się żyje. Nasza jedyna szansa to odnalezienie ich - odpowiedziała mu dziewczyna

- Dam wam rade. Jeśli chcecie walczyć z Imperium to róbcie to na własną ręke. Rebelia, Sojusz została stworzona przez ludzi którzy dopuścili do stworzenia Imperium. Którzy się do tego przyczynili. Imperator sam nie stworzył Imperium. To ci senatorowie dali mu taką władze. To oni stworzyli potwora którym teraz jest Imperium. Zaślepieni własną arogancją oraz rządzą zysku. Najpierw moja planeta była okupowana przez Separatystów, a teraz została zajęta przez Imperium. Wroga którego już nie byłe wstanie pokonać. I ludzie którzy za to odpowiadają teraz stworzyli sobie jakąś Rebelie. I do tego nadal ośmielają się rozkazywać tym których zawiedli. Jednak jeśli rzeczywiście jesteście na tyle naiwni by się z nimi układać to znajdziecie ich na Yavin 4. Jeśli jednak macie w sobie chodź odbrobine rozumu to będziecie działać na własną ręke. A teraz..... idźcie już - powiedziawszy to ludzie Saw wyprowadzili naszą dwójke z jego kryjówki

- A więc..... leciny na Yavin 4? - spytała dziewczyna

- Szczerze? Nie wiem co teraz o tym myśleć. Może nasz nowy przyjaciel będzie wiedział co powinniśmy zrobić. W końcu był generałem

- No dobrze..... mam tylko nadzieje że dokonamy właściwego wyboru

Star Wars- Generał Grievous: Czasy ImperiumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz