Rozdział 6

141 16 0
                                    

Krajson i Syana razem z resztą weszli do baru. Grievous nie był zadowolony że musiał czekać na statku ale nie może narażać się na wykrycie przez Imperium w końcu każdy ma go za trupa. Jednak rządza zemsty nie zgasła nawet na chwile, Sidious musiał zapłacić za swoją zdrade.

Myśli cyborga wróciły jednak do swojej dawnej towarzyszki Ventress.
Zastanawiało go czy zdołała przetrwać wybuch statku a jeśli tak to co się z nią stało? Możliwe że wróciła do swojego zawodu łowcy nagród a może została schwytana przez Imperium albo naprawde nie żyje.
Dawniej by się tym nie przejął ale teraz nie mógł przestać o tym myśleć.

Tymczasem w barze Karajson i Syana dokonywali tranzakcji z Ajaksem i jego bandą.

- Pamiętaj że kryształy kajber na Hoth są bardzo żadkie więc cena nie będzie mała - Powiedział Krajson

- Wiem o tym ale napewno się jakoś dogadamy. Wiesz nie mam przy sobie zbyt wiele kredytów.

- Nie ma kasy to nie ma tranzakcji. Znajde sobie innego kupca- Odpowiedział ze złością Krajson

W tym momencie banda Ajaksa wyciągnęła blastery i zaczęła w nich celować. Sam Ajaks jednak chwycił Syane i przyłożył jej blaster do głowy.

- Zostaw ją!!!! - Krzyknął Krajson jednak po chwili został ogłuszony blasterem.

- Krajson!!!!- Krzyknęła Syana która próbowała się wyrwać Ajaksowi.

- Idźcie do ich statku możliwe że jest tam coś ciekawego. - Rozkazał przywódca bandy i wszyscy rodiańscy gangsterzy zaczeli wchodzić na pokład. Nie wiedzieli jednak że ktoś jeszcze tam jest.

Grievous od razu usłyszał wchodzących na pokład Rodian, chwycił swoje miecze i czekał aż do niego przyjdą.

- Nieźle sprzedamy ten złom. Napewno paru będzie zadowo....- niedokończył bo cyborg odciął mu głowe.

Rodianie z wielkim szokiem i strachem zareagowali na widok Grievousa który odciął wszystkim ręce zanim zdąrzyli sięgnąć po blastery po czym jego miecze każdego przecięły na pół.

- Chłopaki co tam się dzieje? - Spytał się Ajaks przez kominikator lecz nie uzyskał odpowiedzi.

Nawet nie zauważył kiedy Grievous stanął tuż za nim z aktywnym mieczem który szybkim ruszem odciął mu dłoń w której trzymał blaster celujący do Syany.

- Aahhhh!!!! CO JEST?!!!! KIM TY JESTEŚ?!!!!!! - krzyczał Rodianin.

- Twoim koszmarem - Odpowiedział Generał wbijając mu miecz w tors

______________________________________
Siemka przepraszam że tak żadko coś się pokazuje ale nie mam teraz zbyt wiele czasu ani weny. Ale spokojnie mam taki mały pomysł. Rozdziały od teraz będe krótsze ale będą się częściej pojawiać powiedzcie co wy o tym myślicie w kom. To ja już lece i do następnego narazie i cześć

Star Wars- Generał Grievous: Czasy ImperiumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz