Rozdział 1

384 23 14
                                    

Generał leżał zniszczony przez Obi- Wana. Miał spalone organy i zniszczone wszystkie systemy. Jednak coś sprawiło że jednak żył. Droidy przegrywały jak zwykle. Nigdy nie wygrają wojny. Generała znalazła para droidów bojowych i upewniwszy się że żyje przetransportowali go do sali medycznej. Znajdowały się w niej zapasowe organy, części zamienne oraz zbiornik z bactą do której ostatni wódz armii seperatystów został umieszczony. Wszystko miało miejsce w ostatnim transportów medycznych jaki ocalał. Po operacji wszczepienia organów i zmienieniu części Grievous powoli odzyskiwał przytomność.

-Ehhh co się stało? - Powiedział skołowany cyborg.

- Pana organy i części zostały zamienione po wypadku na Utapu.-Powiedział droid medyczny.

- Kenobi. To jego sprawka.

-Sir odbieramy sygnał. - Powiadomił jeden droid bojowy.

-Pokaż mi go!!!- Powiedział wściekły generał.

Na środku statku pojawił się chologram z postacią Sidiousa.
- Wszystkie droidy mają zostać wyłączone. Nadszedł czas Imperium. -mówił chologram.

-Co? Ale jak to? On...on mnie wykorzystał!!!! Posłużył się mną do swoich celów!!!!

-Sir dostajemy informacje o buncie klonów przeciwko Jedi. To chyba dobrze. - Powiedział droid bojowy.

- Wcześniej byłbym szczęśliwy. Ale teraz. Nikt nie będzie się mną posługiwał jak narzędziem. To całem polowanie na Jedi nie miało sensu. Od teraz moimi jedynymi wrogami są Sithowie i Imperium. - Sam nie wierzył w swoje słowa. Ale gniew i nienawiść do Palpatina zagurowała że był gotów nawet sprzymierzyć się z Jedi byle żeby dokonać zemsty.
Podczas lotu nagle rozległ się wielki huk i wstrząs. Ich statek został zaatakowany przez imperialne myśliwce.

- Ahhhh już po nas!!! - Krzyczał jeden z droidów.

- Przymknij się i dawaj skok w nadprzestrzeń!!!

- Emmm tak jest generale. - Droid posłusznie wykonał polecenie i po chwili statek znalazł się w hiperprzestrzeni. Jednak nie trwało to długo ponoeważ rozległ się alarm mówiący o uszkodzeniu silników. Statek wyszedł ze skoku i z wielką prendkością z bliżali się do jakiejś planety.

- Ahhhhh rozbijemy się!!!! - Droid krzyczał bez opamiętania i faktycznie statek musiał lądować awaryjnie. Generał przejął ster i podniósł lekko maszyne do góry ale było za późno. Statek rozbił się. Wielkie kawałki statku byłu rozrzucone po oklolicy. W jednym z nich był Grievous który przeżył lądowanie i nie odniósł większych obrażeń. Droidy jednak nie miały tyle szczęścia, wszystkie były zniszczone.

- Czyli jestem sam. Co to za planeta? - Okazało się że znajduje się na planecie przeznaczonej do zbierania złomu Raxus Prime. Cyborg niedaleko spostrzegł transportowiec klonów który najpewniej szukał wraku po rozbitym statku.

- Sir tutaj coś mamy. Wrak. - Zakomunikował jeden z klonów.

- Hmmm statek medyczny separatystów. Ciekawe że rozbił się akurat tutaj. A to co? - Nagle zza stosu złomu wyskoczył Grievous już z aktywnymi mieczami świetlnymi i kilkoma ruchami ostrza bez problemu pozbawił klony życia. Następnie z wielką szybkością pobiegł w stronę kanonierki i dostał się do środka, zabijając przy tym pilota i przejmując stery. Skradzionym statkiem opuścił planete.

- Gdzie mógłbym się udać? Wszystkie układy należą do Imperium. Musze znaleść sposób. - Generał rozmyślał i przypomniał sobie że jest tylko jedna planeta na której mógł przeczekać chwile i zaplanować działanie. Udał się na Corusant mimo iż był to szalony pomysł to nie miał innego wyboru. Dzięki temu że leciał kanonierką z łatwością wylądował na lądowisku i szybko opuścił statek. Musiał uważać bo wszędzie roiło się od klonów. Mógłby ich bez trudu zabić ale wolał nie wzbudzać sensacji w stolicy nowego Imperium. Wkradł się do jednego z opuszczonych mieszkań. Pomieszczenie było zaniedbane i wszędzie panował bałagan. Na środku pokoju znalazł starą szate. Idealnie nadawała się jako przebranie, do uniknięcia rozpoznania. Nagle zza jego pleców słychać było dźwięk otwierających się drzwi. Grievous szybko się schował jednak mógł zauważyć postać która weszła. Osoba którą widział miała na sobie maskę, po posturze dało się zobaczyć że to kobieta. Postać ułożyła się wygodnie na fotelu i zdjęła maskę. Jednak przez ciemność jaka panowała w pomieszczeniu nie dało się zobaczyć twarzy. Grievous jednak nie miał zamiaru czekać aż ona wyjdzie. Szybko wyskoczył w kryjówki aktywując miecz a drugą ręką przygwoździć ją do ściany. Dzięki światłu miecza można było zauważyć twarz kobiety która była mu znajoma.

- Ventress? - Spytał zaskoczony generał. Po czym ją puścił i wyłączył miecz.

-Grievous? To ty żyjesz?- Spytała z niedowierzaniem.

- Jak widzisz. Nie tak łatwo mnie zabić.

- Po co tu jesteś? Przybyłeś mnie zabić co?- Powiedziała to tak jakby była przygotowana na nieoczekiwaną śmierć lecz Generał miał inne plany.

- Nie. Już mi nie zależy na twojej śmierci.

- Skąd ta zmiana? - spytała zdziwiona.

- Oszukano mnie i wykożystano. Separatyści nigdy nie mieli szansy wygrać wojny. To był plan Sidiousa obojgu nas wykożystano. - Powiedział spokojnym jednak w głębi pełnym gniewu głosem.

- Czyli nie chcesz mnie zabić tylko się ukryć. Przyznaje nie przepadam za tobą ale ci pomogę.

- Dlaczego? Nie prosiłem o pomoc.

- Powiedzmy że mamy wspólnego wroga. Naraził się nam obojgu, razem pójdzie nam łatwiej. - Powiedziała pewnym głosem była uczennica Dooku.

- Dobrze niech będzie.

- Ale nie myśl sobie że zapomne co zrobiłeś z moją planetą. Nadal mam nieco urazy.

- Domyślam się.

- Tam będzie twój pokój. W takiej spelunie nie będą szukać wielkiego generała. Czuj się jak u siebie. - Ventress poszła do siebie. Grievous nie był zachwycony z nowego miejsca zamieszkania ale i tak nie potrzebował snu więc mu było wszystko jedno. Siedział na nieco zniszczonym łóżku i rozmyślał nad dalszym planem działania. Mimo iż był zdeterminowany i pełny chęci zemszczenia się na Imperatorze to i tak nawet razem z Ventress mają niewielkie szanse w walce z całym legionem klonów. W końcu zapadła noc, na zewnątrz było słychać pare patroli. Tutaj ich nie mogli znaleść ale i tak pozostawał czujny. Siedział i czuwał całą noc.

_______________________________________

Heh no cóż kolejny pomysł tym razem z uniwersum Star Wars takie małe fanfiction. Jeśli lubicie postać Grievousa albo ogólnie Star Wars to prosze o kom. I do zobaczenia w kolejnym rozdziale 😉

Star Wars- Generał Grievous: Czasy ImperiumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz