Cała nasza tròjka leciała w milczeniu przez pewien czas ciągle zastanawiając się nad tym co się stało.
- Jakim cudem nas znaleźli? - spytał Krajson
- Skąd mamy wiedzieć? To jakieś przekleństwo. Gdzie nie pójdziemy tam Imperium - Powiedziała naburmuszona i nieco zmartwiom Syana - Ale przynajmniej mamy teraz kogoś kto nas obroni - przytuliła się do ramienia Grieviousa
- Wiecznie tak nie będzie. Jeszcze nas znajdą nie raz - odpowiedział cyborg
- Słuchajcie mam szalony pomysł. Znajdźmy rebelie -powiedziała cicho Syana. - Chyba nie chcemy tak żyć wiecznie. Musimy coś z tym zrobić prawda?
- Masz racje -powiedział cicho Krajson. - A ty co o tym myślisz?
- Nie jestem pewien. Ale w sumie to może być nasza jedyna szansa. Możliwe że warto - powiedział troche bez przekonania Generał - Znasz kogoś kto może coś o nich wiedzieć?
-Tak znam. To mój stary przyjaciel. Mieszka w Jedha City. Nazywa się Saw Gerrera. Możliwe że nam pomoże. Też ma mocno na pieńku z imperium -Powiedział Krajson
-Znam to imie. Był jednym z buntowników podczas okupacji Onderonu przez separatystów, tak przynajmniej było w raporcie który czytałem. Lepiej o mnie mu nie wspominajcie. Nadal może mieć o to żal
- Zatem do Jedha City!!!- krzyknęła Syana pełna entuzjazmu
Statek po chwili ruszył w nadprzestrzeń
CZYTASZ
Star Wars- Generał Grievous: Czasy Imperium
FanfictionCo by było gdyby Grievous przeżył walkę z Obi-wanem na Utapu? Co zrobi jeśli dowie się że został oszukany i podstępnie wykorzystany? Czy zmieni swoje podejście do Jedi i swoich dawnych wrogów? I czy jednak da się zmienić potwora w bohatera? Ukazana...