Rozdział 24

1K 62 12
                                    

Siedziałam, przeglądałam się jego twarzy gdy tłumaczył mi co zrobił. Powiem, że nie spodziewałam się jak bardzo ta dwójka ma deficyt umysłowy.

-Podsumowując twój monolog : Ty i Kuroo założyliście się na 5000 yon (około 190 zł), że ty zrobisz coś, czego mi nie mozesz zdradzic, a on wzbudzi we mnie zazdrość. Tak?- Spytałam kończąc.

-Koharou ja wiem jak to brzmi. Wiem, że uważasz teraz nasza dwójkęza debili, ale proszę Cię daj mu jeszcze jedną szansę. Proszę.- Zanim zdążyłam się obejrzeć, Bokuto trzymał moje dłonie i patrzył mi błaganie w oczy.

-Wybacz Bokuto-san, ale nie mam dziś siły myśleć o tym. Idę spać i tobie też to radzę.- Westchnełam, a następnie wyszłam.

Na następny dzień wstałam jak nowo narodzona. Czułam się że zdecydowanie bardziej wypoczęta. Przemyślam to i owo w nocy. Powinnam dac mu druga szanse, ale nie podejde pierwsza. Nie ma tak łatwo ze mna. Jak mnie naprawde kocha to będzie zabiegał o moje względy.
Jezu zaczynam myśleć jak jakąś średniowieczną kobieta.

Tak właściwie to pominęłam śniadanie i od razu pojechałam z trenerem do sklepu. Ja miałam wybrać mięso, a on reszte.
Do końca życia zapamiętam twarz tej kobiety, gdy powiedziałam, że chce kilkanaście kilo miesa. Spojrzała na mnie i chyba serio zaczęła się zastanawiać, gdzie to zmieszcze.

Potem zajechaliśmy jeszcze po opał do grila i parę innych rzeczy. Skończyło się na tym, że wróciliśmy idealnie obiad. Porozkladalam wszstko, a następnie poszłam do jadalnej części. Usiadłam wśród dziewczyn. Miejsce było idealne. Kuroo daleko za zasięgiem mojego wzroku. I w sumie ja też byłam za jego zasięgiem.

Dzień minął wyjątkowo szybko. Chwilę temu wróciłam zakupów, a już jest koniec wszystkich męczy. Trochę się zestresowałam i nie miałam pojęcia co teraz robić. Parę dziewczyn powiedziało, że zrobią same kolację, a ja druga część ma odpocząć. Trochę się zdenerwowałam, gdy okazało się, że jestem w tej drugiej grupie. Niestety teraz nie było tak łatwo się czymś zająć.

Powiedziałam na drzewie, poogladałam niego, ale na końcu i tak jakoś nogi pokierowały na salę gdzie mieli dodatkowy trening chłopcy. Przez okienko widziałam jak grają w trójki. Atak Hinaty był bardzo pomysłowy. Zauważyłam jak pilka upada i wylatuje przez drzwi. Po chwili poczułam jak owy przedmiot uderza w moją stopę. Miałam zamiar to podnieść, lecz ktoś mnie wyprzedził. Spojrzałam w górę. Mogłam się tego spodziewać. Kuroo.

Chwilę mi się przyglądał, ale nic nie powiedział. Odwrócił sie i odszedł. Jeszcze chwilę patrzyłam w miejsce gdzie stał. Coś we mnie pękło. Przed  chwilą jeszcze czułam silny ból w klatce piersiowej, a teraz nic. Ja nic nie czuje. Znowu straciłam wszystkie emocje.

Nic nie mówiąc ruszyłam w stronę pokoju. Choć na korytarzu było parę osób, ja czułam się jakbym była sama. Tylko ja i wielki świat. Powoli zamknęłam oczy.

-Ach!- Szybko podniosłam powieki i przyjarzałam się osobie na którą wpadłam. Kenma.-Koahrou powinnaś uważać. - Spojrzał mi w oczy tym wzrokiem. Zawsze gdy tak patrzy, czuje jakby przejrzał moją duszę. Jakby miał możliwość zobaczenia spisu treści mojej historii. Wszystkie sekrety, moją przeszłość,przyszłość.

-Będę pamiętać, aby uważać. - Mój system się włączył. *Uciekaj, bo on już przejrzał cie.

-Koharou Kozume idziesz porozmawiać że mną na osobności. - Nie mogłam mu odmówić, wokńcu to mój brat. Wie co mi pomoże.
Weszliśmy do jakiejś zwykłej sali. Usiedliśmy naprzeciwko siebie na blachach. On grał nakonsoli, a ja zestresowana bawiłam się palcami.

-To co się stało?-

-Wiesz co. Na sto procent ci powiedział. -

-Koharou postąpiłaś pod wpływem chwili. Nie posłuchałaś rady mamy, aby zawsze patrzeć na sytuację z każdej możliwej perspektywy. -

- Wiem, ale przepraszam Cię.-

-Masz z nim porozmawiać, bo n..-

-Nie, nie będę bo przepraszać.-

-Masz z nim porozmawiać, a nie się godzić. To może być tak tylko przy okazji. Zrób to, bo on mnie męczy. Wczoraj napił się takiej ilości sake, że to cud, że nikt nie zauważył. -

-No dobra.- Kenma ma rację, nie powinnam kończyć związku, bez wytłumaczenia. Chociaż takie minimum mu się należy. Chociaż jest debilem to był moim debilem. Dobrym, słodkim, módrym, szczerym debilem, który zawsze mi pomagał. Koharou co ty zrobiłaś? Skrzywdziłaś tego biednego chłopaka.

-Ziemia do Koharou. Zaraz kolacja, idź i porozmawiaj z nim.-

Wstałam i grzecznie poszłam. Dla niektórych to może być dziwne, iż słucham tak brata, ale wiem, że on chce dla mnie jak najlepiej. Kiedy miałam wypadek to głównie on mnie wspierał. Nigdy nie zostawiał i pilnował abym wyzdrowiała.

Wyszłam na dwór. Zobaczyłam go. Szedł z Bokuto, Akaashim, Tsukim, Haibą i Hinatą. Nie zwracając mojej uwagi na resztę, złapałam to za kaptur i pociągnęłam w przeciwną stronę.

-Kozume o co ci chodzi?!- Staliśmy dosyć daleko, więc nikt na nieusłyszy.

-Milcz. Teraz ja mówię. Kuroo- san nie lubię się tłumaczyć, ale sam możesz się domyślić kto mi doradził, by Ci powiedzieć. Zerwała z tobą,  ponieważ zrobiło mi się duszno. Wszystkim powiedziałam, że to przez to, że widziałam jak patrzysz na inne dziewczyny ,ale tak nieprawdą. To dziwne, lecz jak z kmis jestem bliżej, jak zaczyna mi zależeć to duszę się i na siłę szukam sposobu, by zerwać kontakt. Nie dogaduje się z mamą, bo jest bardzo miła dla mnie, a moja relacja z Kenma jest dosyć sucha, czyli nie pokazujemy, iż, zależy drugiej stronie. W twoim przypadku było to dosyć łatwe,więc szybko znalazłam sposób na zakończenie tego... W sumie to tyle. Chciałam ci  tylko to powiedzieć. Nie liczę na nic, po prostu ty powinieneś wiedzieć, znać prawdę.- Ciężko odpychałam, bo powiedziałam to na trzech wdechach. - To pa. - Odwróciłam się i powoli ruszyłam w stronę budynku w którym pomieszkujemy.

Chyba nigdy tak nikomu się nie tłumaczyłam. Pomysłeć, że to wszytko  się skończyło. I to wszystko przez moją ignorancję. Do moich oczu napłynęły łzy. Tylko nie płacz. Tylko nie płacz. I tak w kolko.

Nie mogłam sie spodziewac tego co zrobi czarnowłosy ani co jeszcze nadejdzie w tym roku szkonym. Moje życie już nigdy nie miało byc takie jak teraz .
_

_________

Mam dużo na głowie. Egzaminy i koniec ósmej klasy. Musiałam poświęcić więcej uwagi ocenką i nie miałam czasu na książkę. Teraz będzie długi weekend to może wleci rozdział i jakiś specjał.

Neko no neko |Haikyuu|Where stories live. Discover now