Rozdział 19

1.7K 94 18
                                    

Dzień jak codzień. Wstaje ,ubieram się , idę na trening, wracam z treningu ,jem obiad ,idę na wieczorny trening ,wracam ,idę spać. Tak minął mi prawie cały tydzień. Dziś jest niedziela i Kuroo powiedział ,że zaprasza mnie na randkę. Jestem jednocześnie podekscytowana i che mi się zwymiotować. To moja pierwsza randka. Ciekawa jestem co będziemy robić ,ale przy okazji boje się ,że coś zniszczę między nami.

Dobra ,trzeba się ogarnąć. Uderzyłam się otwartymi dłońmi o policzki. Zadziwiające jak zawsze, lecz pomaga. Podeszłam do szafy.

-Co my tu mamy ?- spytałam sama siebie ,gdy otwierałam szafę. Nic ,nic ,nic ,za duże ,nic ,nic ,ooo. Mam pomysł ,ale najpierw prysznic. Poszłam do łazienki ,zdjęłam ubrania, weszłam pod prysznic i zaczęłam powoli myć swoje ciało. Woda powoli spływała po moich włosach. Zaś ja myłam dokładnie włosy szamponem. Po jakiś dwadzieścia pięć minutach wyszłam ,a następnie złapałam ręcznik żeby się nim wytrzeć.
Złapałam wcześniej przygotowane ubrania. Czarny golfik, zwykle podarte lekko granatowe jeansy, czarne skarpetki i bielizna. Włosy jak zwykle rozpuszczone.

Zeszłam na dół do kuchni. Nie uszło uwadze mojego brata ,że jestem w dobrym humorze. Nic nie mówiąc zabrałam moją cześć owsianki i usiadłam do stołu naprzeciw Kenmy. Jak zwykle grał na swojej konsoli. Niektóre rzeczy nigdy się nie zmieniają.

-Gdzie idziesz ? Masz dobry humor ,wiec pewnie spotykasz się z Kuroo-san- powiedział nie patrząc na mnie. -Randka ?- Oplułam się nie wiedząc jak zareagować. Czy ja dobrze usłyszałam ,czy mój brat naprawdę spytał się czy idę na randkę. Cud. Kenma jest ciekawy co robię. Aż zapisze w kalendarzu „Kenma choruje - dziś rano spytał się mnie czy idę na randkę" .

- Tak. - szybka i krótka odpowiedz to najlepsze co może być. Spojrzał na mnie jakby chciał się upewnić czy to ja ,czy jednak kosmici mnie podmienili. Zakładam ,że myśli o tym drugim. -Nie nie jestem klonem i nie jestem chora......Po prostu pierwszy raz idę na jakieś spotkanie we dwoje i się stresuje. - spojrzałam na zegarek. Musze wychodzić. Za dziesięć minut mam być w parku z którego ma zacząć się nasza przygoda.
Złapałam moją skórzaną torebkę i dżinsową kurtkę. -Pa Kenma. Będę jakiś koło dwudziestej. - krzyknęłam wychodząc. Obecnie mamy trochę po czternastej. Dojście do domu czarnowłosego zajmie mi maksymalnie pięć minut. Trochę dziwne ,że to ja mam pójść po niego ,ale się nie wtrącam. Zapukałam lekko w drewno i odczekałam chwile zanim pani Kuroo mi otworzyła.

-Dzień dobry -

-Kozume Koharou to ty!! Miło mi poznać wybrankę serca mojego syna. Wchodź.- grzecznie weszłam ,a pani domu kazała mi usiąść w salonie i sama gdzieś znikła. Po zaledwie chwili była z powrotem ,tym razem z kubkami herbaty i albumem. Pokazywała mi swoje i Tetsurou zdjęcia ,ale głównie zwracała uwagę na siebie na tych zdjęciach. Opowiadała o tym w dość żartobliwy sposób. Nie mogąc wytrzymać zaśmiałem się ,a ona była w wielkim szoku ,że zobaczyłam jak ktoś z rodziny Kozume pokazuje jakąś inną mimikę twarzy niż obojętność.

-Mamo ,Koharou już przyszła ?- spytał się czarnowłosy wchodząc do pokoju w którym przesiadywałyśmy.

-Aaaa zapomniałam ci powiedzieć. Przyszła jakieś pół godzinny temu. - powiedziała zadowolona. Chwile potem byłam już na dworzu z czarnowłosym. Dosyć szybko pogadał z mamą i wyszedł ,ciągnąć mnie za sobą. Co poradzę ,że wolałabym siedzieć w domu większość czasu.

-Tak właściwie to gdzie idziemy?- spytałam ,gdy skręciliśmy do metra.

-Niespodzianka.- powiedział szybko ,wciągając mnie przez drzwi do metalowego pojazdu.

-Nienawidzę niespodzianek.- Raz jak Oikawa zrobił mi niespodziankę to skończył z wybitna trzema palcami. Od tamtej pory pytam mnie przez Hajime o pozwolenie. Co dziwne w tym roku się nie odezwał. Może jakaś fanka zamknęła go w piwnicy nareszcie? Zastanowię się nad tym później.

Neko no neko |Haikyuu|Место, где живут истории. Откройте их для себя