3

1K 47 13
                                    

Lauren: dzień dobry, moja miła.

Camila: Dzień dobry moja dominująca kobieto

Lauren: Mogłaś nazwać mnie po prostu „Pani"

Camila: Tak lepiej brzmi, oj nie czepiaj się

Lauren: Mam dla Ciebie niespodziankę.

Camila: Z jakiej to okazji?

Lauren: Nie muszę mieć okazji, żeby dać Ci niespodziankę, moja miła.

Camila: Lubię jak tak piszesz

Lauren: Czyli jak?

Camila: „moja miła" kojarzy mi się romantycznie, to urocza i zarazem piękna nazwa

Lauren: Dobrze, że Ci się podoba, jestem w duszy romantyczką.

Camila: Do tamtych dziewczyn też tak pisałaś?

Lauren: Oczywiście, że nie. Jesteś pierwszą kobietą, którą tak nazywam

Camila: Serio?

Lauren: Naprawdę, pewnie zastanawiasz się czemu

Camila: A no

Lauren: Już Ci tłumaczę. Kiedyś czytałam wiele romantycznych książek. Jedna mnie urzekła najbardziej, otóż pewien mężczyzna o zielonych oczach walczył o względy pięknej ciemnookiej syreny. O dokładnie 2:30 wychodził ze swojej skromnej drewnianej chatki i zakradał się na skały o które obijała się woda. Zawsze siedziała tam pewna kobieta, nie wiedział jak ma na imię, po prostu jej się przyglądał. Pewnego razu ciemnookiej nie było, wystraszył się i zaczął krzyczeć do wzburzonego morza- Moja miła! Moja miła!- Lecz ona się nie pojawiła. Pogrążony w swych myślach z malowanych smutkiem na twarzy już chciał odejść i nigdy nie wrócić, ale coś przykuło jego uwagę. Na skale napisanego było „ Kochaj te morze, tak samo jak kochałeś mnie, mój miły".

Camila: Piękna historia. Nazywasz mnie tak ponieważ mam ciemne oczy?

Lauren: Nie. Nazywam Cię tak, bo masz czyste serce, Camilo. Jesteś jak ta syrena, bezbronna i skrzywdzona przez ludzi.

Camila: Skąd to wiesz?

Lauren: Wiem o tobie sporo i wiem co Ci ludzie robili tobie, powiedz tylko słowo, a oni będą cierpieć sto razy bardziej.

Camila: Nie chcę

Lauren: Dobrze, ale pamiętaj, moja miła. Dobroć nie jest dobra, a złość nie jest zła.

Camila: Nie rozumiem

Lauren: Ci ludzie, którzy Cię skrzywdzili myśleli, że robią dobrze, ponieważ przypodobali się kolegą, a ty swoją złością do nich pokażesz im, że nie są oni lepsi od Ciebie.

Camila: Ale każdy zasługuję na drugą szansę

Lauren: Niestety nie każdy. Świat w którym żyjemy jest groźniejszy, niż sobie myślisz, Camilo.

Camila: Miałaś dla mnie niespodziankę

Lauren: A no tak, zapomniałam 😅 otwórz swoje drzwi.

Camila: Od pokoju?

Lauren: Tak.

Camila: Poczekaj chwilkę

Camila: O boże!

Lauren: Podoba się?

Camila: Jezu! Tak! Jesteś świetna, taka jaką sobie wymarzyłam, dziękuję Lolo ❤️

Lauren: Nie masz za co, jestem moim oczkiem w głowie, muszę Cię rozpieszczać.

Camila: Skąd wiedziałaś, że jeżdżę na desce?

Lauren: Jak już pisałam, wiem o tobie sporo, moja miła

Camila: Gdybym mogła to już byś była wyprzytulana

Lauren: Wolałabym buziaczka.

Camila: Może też byś dostała 😏

Lauren: Zasłużyłam na buzi?

Camila: Zasłużyłaś ❤️

Lauren: 😍😍

Camila: Jesteś urocza

Lauren: Czasami taka potrafię być.

Camila: Jesteś taka ciągle, jak tu Cię nie kochać?

Lauren: Zasada numer 8, Camila.

Camila: Jebać zasadę numer 8

Lauren: Zasada numer 1.

Camila: Ups?

Lauren: Czeka Cię kara.

Camila: Co?

Lauren: To co słyszałaś, odłóż deskorolkę na środek pokoju.

Camila: Co? Czemu?

Lauren: Napisałam, odłóż deskorolkę na środek pokoju.

Camila: Dobrze

Lauren: A teraz patrz

Camila: Czemu?

Camila: Czy ty jesteś nienormalna?!

Lauren: Ups?

Camila: Czemu zniszczyłaś mi deskorolkę? I jak to zrobiłaś?!

Lauren: Taki jakby czip i zrobiłam to, bo złamałaś zasadę numer 1.

Camila: Wiesz jak bardzo ją chciałam!

Lauren: Nie krzycz, chyba, że nie chcesz swojej gitary.

Camila: Wszystko, tylko nie gitara, ostatnia rzecz jaka mi została po dziadku.

Lauren: Złamiesz kolejną zasadę, a gitara będzie nadawała się jedynie na śmietnik.

Camila: Przepraszam

Lauren: Do widzenia, Camilo

Camilo: Do widzenia

.

Jak tam u was?

Miłego dnia lub wieczoru.😽

Jeżeli potrzebujecie pomocy z okładką waszej książki, służę pomocą.
Piszczcie do mnie, a ja wam doradzę lub nawet zrobię okładkę.

Oktawia

The gameWhere stories live. Discover now