Prolog

6.2K 158 8
                                    

"Nie sen jest najgorszy, najgorsze jest przebudzenie..."

- Julio Cortázar „Gra w klasy"


     W małym, nadmorskim miasteczku prawie wszyscy pogrążeni byli we śnie. Na dworze huczał wiatr, a niebo co parę chwil przeszywały błyskawice. Zbliżał się ogromny sztorm. Po jednej z ulic szła drobna dziewczyna. Nagły, ulewny deszcz sprawił, że przyspieszyła kroku, chcąc jak najszybciej gdzieś się schować. Nie mogła pozbyć się uczucia, że ktoś ją obserwuje. Postanowiła znaleźć jakiś skrót, zamiast skorzystać ze znanej jej drogi do pensjonatu, w którym od paru dni wynajmowała pokój. Niepewnie zerknęła w głąb małej alejki znajdującej się po lewej stronie. Była przekonana, że przejście przez nią skróci jej spacer w deszczu o co najmniej parę minut. Dziewczyna przemokła do suchej nitki, więc nie zastanawiając się zbyt długo, skręciła w uliczkę, nie zważając na panującą tam nieprzeniknioną ciemność. Kusiło ją, aby wyjąć różdżkę i oświetlić sobie drogę, ale nie chciała ryzykować, że zobaczy ją jakiś mugol. Na końcu wąskiej dróżki niemrawo migotała stara latarnia uliczna. Dziewczyna szła przed siebie skupiając się na źródle światła. Nagle pogłębiło się w niej wrażenie, że ktoś ją śledzi. Zacisnęła rękę na trzonku różdżki trzymanej w kieszeni i spojrzała za siebie. Jej wzrok powoli przyzwyczajał się do ciemności. Przez chwilę wpatrywała się w mrok, nie dostrzegając nikogo. Odwróciła się z powrotem, chcąc odejść, jednak nie zdążyła postawić nawet jednego kroku, kiedy znikąd pojawiła się przed nią zakapturzona postać. Był to ubrany na czarno mężczyzna. Wycelował różdżkę w dziewczynę i krzyknął zanim ta zdążyła zareagować.

-IMPERIO!- Rozległ się jego wrzask, który zagłuszyły odgłosy burzy.

Hermiona obudziła się zlana potem, a z jej gardła wydarł się jęk przerażenia. Miała okropny koszmar. Do tego wydawał się taki realistyczny. Brązowowłosa wstała i wyjrzała przez okno. Było bardzo ciemno, a księżyc i gwiazdy zostały przysłonięte ciemnymi chmurami. Przez strugi deszczu wszystko się rozmywało. Dziewczynie wydawało się jednak, że w alejce po drugiej stronie ulicy stoi zakapturzona postać. Kiedy przetarła oczy owa mara zniknęła. Hermiona uśmiechnęła się tajemniczo i wróciła do łóżka. 

Znam Cię zbyt dobrze - Dramione // ZakończoneWhere stories live. Discover now