Sen o złotym wieku ludzkości

12 2 0
                                    

Z dedykacją dla mojej mamy

Pod nocnym niebiem, gwiazdozbiorami przyszłości
Kosmicznym zapisem starych bajek ludzkości
Bujnie kwitnie ogród graniczący z lasem
Magiczne miejsce poza przestrzenią i czasem
Rośnie tam wysokie drzewo piękniejsze od wszystkich
Na krańcach gałęzi rosną wciąż młode listki
W korzeniach spoczywa wąż, a w koronie
Siedzi sowa, odgłos jej hukania tonie
W muzyce sfer, dźwiękach podniebnych przestworzy
Ukołysany nią lew ciało swe ułoży
A dzikie kwiaty odurzają cudną wonią
Ludzie już nie niszczą natury, tylko chronią
W futurystycznym śnie za niczym już nie gonią
Śmieją się i tańczą pod mityczną jabłonią
Dla każdego jest miejsce w cieniu jesionu
Starego Drzewa Świata, co wiele już widziało
Sybirską tundrę malowaną śniegiem na biało
Chłodne, blade świty i ciepłe, letnie noce
Zachody słońca i jutrzenki złote
Zmiany pór roku, cztery eony ludzkości
Drogę, która przeszliśmy, by zdobyć skarb mądrości

Własną drogą. Where stories live. Discover now