Konstelacje

15 2 0
                                    

Wędruję palcami po twojej skórze
po omacku szukając konstelacji
błyszczących w ciemności w twoich oczach
Nie potrzebuję innej nawigacji.

Jesteś mym niebem, tysiącem gwiazd które
jak w lustrze w tafli mej odbijam.
Głębią niezbadaną, tajemnic pełną
jestem dla ciebie gdy ciszę zabijam
miękkim szeptem, zaklęciem srebrnych nocy
gdy Księżyc oświetla ścieżki zawiłe
mokre szlaki na rozgrzanym snem ciele
ślady po wspomnieniach, które zabiłeś.

Ocieram te łzy kojąc obecnością
Rozumiem, nie zawsze można być silnym
Przeszłość nawiedza, gdy jesteś bezbronny
Budzisz się z sercem martwym i zimnym
Jestem tuż obok, nie musisz się wstydzić
To nie jest czas by zgrywać bohatera
mogę zachować twe sekrety na dnie
Pod wpływem fal powoli się otwierasz

Własną drogą. Where stories live. Discover now