So what you're gonna say at my funeral now that you've killed me?
„Here lies the body of the love of my life, whose heart I broke without a gunto my head. Here lies the mother of my children, both living and dead.Rest in peace my true love who I took for granted.
~Beyonce - "Sorry"
Becky
Jeśli myśleliście, że pijana Leigh-Anne to ta, która poszła spać z Chrisem, to jesteście w błędzie. Bo w porównaniu do stanu, do jakiego się doprowadziła na weselu Perricka, wtedy była zaledwie wstawiona.
- Z czego się chuju śmiejesz? - Jęknęła do Chrisa.
- Ja? Z niczego. - Wybuchnął śmiechem. - Skacowana Leigh to materiał na film.
- "Zabójstwo Christophera Veleza" też brzmi nieźle, hm?
- Czy ty mi grozisz?
- Ja? Skądże.
- Dobra, zanim wy się tu zaczniecie zarzynać, to ja muszę iść do pracy. - Powiedziałam.
Pożegnałam się z Joelem i wyszłam z domu. Miałam dzisiaj pierwszą próbę do MTV Awards.
- Cześć! - Przywitałam się z managerem.
- Hej, hej. Poznaj, to nowy choreograf, Dean, a to tancerze: Rob, Zach, Catalina, Loriann, James i Klaudia.
- Miło mi was poznać, skąd jesteście? - Zawsze staram się nawiązać dobry kontakt z tancerzami.
- Ja i Loriann z Hiszpanii. - Odparła Catalina.
- Nasza trójka - James wskazał na Rob'a i Zach'a. - z Los Angeles.
- A ja z Polski. - Odpowiedziała Klaudia.
- Dobra dobra, koniec pogaduszek, do roboty. - Zarządził Dean.
Zabraliśmy się do prób. Nie wiem, może mi się wydaje, ale nie podobał mi się ten Dean. Gość ewidentnie gapił mi się na tyłek i cycki. Jakby... wiem, że jak na kobietę po dwóch ciążach wyglądam zajebiście, ale... nie, dzięki, nie jestem zainteresowana.
Wróciłam do domu, zupełnie padnięta.
- Hej. - Pocałował mnie Joel.
- Hej... - Westchnęłam.
- Zmęczona?
- Strasznie.
- Masz ostatnio za dużo na głowie.
- Taka kolej rzeczy, kochanie. Jak tylko wydam tą płytę będę miała święty spokój.
- Tak, tylko wyjedziesz sobie w trasę.
- Jesteś zazdrosny? - Uśmiechnęłam się.
- O ciebie? Cały czas. Mamy jutro wywiad i meet&greet z chłopakami.
- A ja mam próbę.
- To ja wezmę dzieci, hm?
- Zobacz, jakie to zabawne. W sensie, to tak śmiesznie brzmi. Dopóki nie było małej na świecie, to mówiliśmy "chłopcy", a teraz "dzieci" i to brzmi tak, jakbyśmy byli małżeństwem z dziesięcioletnim stażem i mieli po trzydzieści lat.
- Chyba naprawdę jesteś zmęczona.
- Tak, pójdę już spać.
Leigh-Anne
CZYTASZ
Barcelona IV: We are friends for life
FanfictionMinione miesiące obróciły życie dziesiątki przyjaciół do góry nogami. Wobec faktu, że Jade i Parrie zaszły w ciążę, dziewczyny musiały przełożyć trasę koncertową. Dla każdej z par oznacza to pół roku skradzione tylko dla siebie... i pół roku więcej...