6. Psychika Ritsu, plany Aidy i mały trening z przyjacielem

126 6 3
                                    

Gdy koszykarze zauważyli swoją menadżerkę w takim stanie się zdziwili. Myśleli, że trudno spowodować, że jest w takim stanie, ale się mylili. Dziewczyna szlochała w swoje ręce cicho. Mitobe jako troskliwa osoba wyszedł szybko z sali gimnastyczne, wrócił po minucie z opakowaniem chusteczek. Podał je Kuroko, który przytulił siostrę do siebie mocno, gdy ta wtuliła się w jego szyję i zaczęła płakać. 
  Z roli obserwatora kilkoro ludzi uznało, że była silna zbyt długo, przykładowo Riko, która przytulała z drugiej strony Ritsu. Kocio mordkowy chłopak widząc tą sytuacje także kucnął przy nich i przytulił dziewczynę. Już następnie cała drużyna powoli przyłączała się do wspólnego przytulania sądząc, że tak powinno być. Tak nawet Junpei i Kagami ;-;
  To było sprzeczne z charakterami, nie których osób, co sami uznawali w myślach, ale nie mogli nie pocieszyć tej silnej dziewczyny, która pomogła im w ciągu kilku dni niesamowicie. Nawet naprawiła obręcz, co się naprawdę chwaliło. Chociaż nie w tym rzecz.
  Zapłakana dziewczyna widząc, w jakiej sytuacji się znalazła stała się cała czerwona. Właśnie po to tu przyszła by nikt nie widział jej słabości. Nienawidziła płakać i wykazywać, że czegoś nie potrafi przez to słysząc słowa o tym, że jest zbyt słaba  miała taką reakcję, a nie inną. To że była niska, a tym bardziej należała do płci żeńskiej nie oznaczało, że jest słabsza.  Jednak, co psychika osoby, które ją znały mogły stwierdzić, że ma czasem coś nie tak z głową. To było coś, co nazwano drugą osobowością. W jej przypadku, jednak objawiała się tym, że jej zachowanie jest bardziej szczere, porywcze i łatwiej można wyczuć kiedy kogoś morduje wzrokiem... >.< 
  Wydawało się często podobne do zachowania Akashi'ego Seijuro, który nigdy nawet jej nie spotkał. Cóż wspominamy o tym, gdyż ich spotkanie mogłoby się okazać okropne w skutkach z powodu zachowania dziewczyny...
  Tymczasem Ritsuka przytulana przez całą drużynę dziwnie się czuła. Nigdy w jednej chwili tak wiele osób jej nie zauważało.
- C~co wy tu robicie... - szepnęła cicho przerywając milczenie wszystkich. Wśród ludzi, którzy ją przytulili nie wiedziano dokładnie, co się stało. Jednak grupowe przytulenie było, co więcej wyglądało to uroczo.
- Martwiliśmy się Ri~chan. - od razu napomknął Tetsu, który zamartwiał się stanem dziewczyny. Stwierdził, że to odpowiedni moment by się dowiedzieć czegoś więcej na temat jest drugiej osobowości. Błękitno~włosa popatrzyła się w bok, gdy powoli zaczynano przytulać ją. Ręce Riko, jednak nadal czuła na jej tułowiu. Niby odczuwała, że ma wsparcie, ale nie czuła się zbyt dobrze.
- N~nie ma czym... - jęknęła wycierając łzy z policzków wolną od tulenia ręką. Powoli wszyscy widząc jej reakcje uświadomili sobie, że znowu staje się cicho i łatwą do zawstydzenia sobą. Wzięła oddech czując, jak Aida przestaje ją przytulać po czym czuła, że zaczęto nią trząsać, gdy Kuroko~kun lekko się od niej odsunął.  
- Kobieto coś ty narobiła! Teraz powinnam ciebie ochrzanić za twoją porywczość! - krzyknęła do tracącej na świadomości i żołądku dziewczyny. Oczy dziewczyny mimo, że są lekko zaczerwienione znowu nie wykazywały emocji podobnie, jak jej brata. Przez chwilę milczała.
- Chce spełnić swój cel... - mruknęła cicho spokojnie lekko ją od siebie odsuwając. Trenerka zmarszczyła nos przestając nią potrząsać. Ritsuka nabrała powietrza by odezwać się głośniej do jej koleżanki. - Aida~senpai muszę udowodnić pokoleniu cudu, że płeć i wzrost nie ma znaczenia. - niby wyglądała, jakby krzyczała, a jej słowa były niczym normalne słowa. Wstała zadziwiając dziewczynę, która wcześniej ją pocieszała. Kagami się uśmiechnął się słuchając słów niziutkiej choć utalentowanej dziewczyny.
  Aida~san wpatrywała się jeszcze w przestrzeń dopóki nie poczuła na jej ramieniu męskiej dłoni jej przyjaciela i kapitana męskiego klubu koszykówki. Przekręciła głową w jego stronę z szokiem, ale gdy się unormował spojrzała w jego oczy by kiwnąć głową. Myśleli w tej chwili o tym samym.
  Wyobrażali sobie Kuroko Ritsuke w ich drużynie koszykarskiej. 
  Tymczasem dziewczyna z pustym spojrzeniem spojrzała po drużynie. Ukłoniła się w ich stronę delikatnie, ale wdzięcznie. - Dziękuje za wsparcie przyjaciele, koledzy... - wyprostowała się  zaczynając mówić. - Przepraszam za robienie afery, jednak teraz muszę iść załatwić jedną sprawę... - szepnęła dziewczyna wdzięcznie. W głowie miała dużo żalu do siebie, że okazała słabość. Znowu to robię... Znowu problemy... Zaczęła iść w stronę kantorka by móc się przebrać.
Usłyszała za sobą.
- Liczę, że pokonasz Kise! - usłyszała krzyk ze strony wielkoluda, który  słysząc jej wyznanie wpadł w podziw i ciekawość, która nastąpiła gdy zauważył jej wsada. Odwróciła się do niego
 i smutno się pół uśmiechnęła.
- Dam radę...muszę... - odezwała się cicho bez żadnej manipulacji jej głosem i z powrotem się odwróciła wchodząc do kantorka i zamykając za sobą drzwi by się spokojnie przebrać w mundurek po wytarciu ręcznikiem twarzy oraz użyciu dezodorantu by nie śmierdzieć na odległość z powodu potu. ;-;
  W tym czasie Junpei pomógł się podnieść jego rówieśniczce, która nie spodziewała się, że mają taka osobę w klubie. Otrząsnęła się się spoglądając na Hyuuge.
- Dyrektor jeszcze jest? - odezwała się już poważnie. Miała nadzieje, że będzie chciała porozmawiać o Ritsuce. Ciemny brązowowłosy załapał, o co jej chodzi.
- Powinien być. - Stwierdził spoglądając na zegar ścienny w sali gimnastycznej. Ritska odetchnęła z ulgą i wzięła oddech by się uspokoić. - Ogarnijcie salę, a ja i Junpei załatwimy ważną sprawę. - krzyknęła spokojnie ciągnąć kolegę za nadgarstek. Koganei spojrzał się zdziwiony przecież nic wcześniej oprócz meczu towarzyskiego nie było tak ważne. Nagle coś się znalazło?
  Tymczasem Kuro~chan wyszła z kantorka w luźno założonym mundurku, z bluzką nie wstawioną w spódnicę i niechlujnie założonym sweterkiem. Używając jej nieobecności bez słowa wyszła z sali gimnastycznej, tym bardziej ze szkoły. Skierowała się na autobus.
  Kapitan i trenerka wyszli z sali gimnastycznej, a klub koszykówki zaczął ogarniać pomieszczenie. 
 To spotkanie z dyrektorem zmieni życie pewnej uczennicy.

...

  Tymczasem w autobusie. Ritsuka siedziała w nim popijając sobie zieloną herbatę w puszce kupioną z automatu. Dzisiaj nie było tłoku w autobusie, co zadowoliło dziewczynę, która z tego powodu lekko nie dowierzała. Zazwyczaj ledwo tam wchodziła, gdy wszyscy się wpychali. To był jeden z kilku nielubianych momentów gdy jest niewidoczna. ;-; Wyciągnęła telefon i wybrała konkretny kontakt.

Ja; Masz czas na koszykówkę?

Leniwiec~kun;  Po co skoro nie pokonasz mnie płaski chabrze?

Widmo Attack: Bliźniaki Widmo II KnBWhere stories live. Discover now