Midorikawa x Gouenji (Friends)

905 28 68
                                    

Minęło około 100 lat świetlnych
*dramatyczny głos*
Reiko w końcu raczyła napisać one shot...
Shot dla Akchiko-chan
Czas w końcu opublikować te rozdziały
I nie pytajcie co to za ship
To
PRZYJACIELSKI ship
____________________

Tego dnia od samego rana, słońce grzało mocno, powodując jęki ćwiczących zawodników Inazuma Japan

-Ognista... Burza! - krzyknął Gouenji, posyłając piłkę do bramki

Tachimukai tylko jęknął i padł na ziemię, by piłka nie wbiła go do bramki

-Co to miało być? - spytał białowłosy podchodząc do niego

-Mam dosyć - jęknął chłopak - Ja już nie mogę Gouenji-San!

Ciemnooki wywrócił oczami rozglądając się po boisku.
Większość drużyny leżała na murawie, próbując złapać oddech.

-Koniec treningu! - usłyszał klaskanie

Obejrzał się, zauważając stojącego przy linii trenera

-Dzięki Bogu - jęknął jasnowłosy bramkarz powodując spadek potu napastnika

-Trenerze - zobaczył jak do ciemnowłosego podbiega Re... Midorikawa

Wciąż nie przywykł do nazywania dwójki kosmitów imionami. Nie był Endou, nie miał kompleksu bycia miłym.

-Ale wróć szybko - usłyszał tylko odpowiedź trenera wyrywając się z zamyślenia

-Hai! - krzyknął zielonowłosy odbiegając w stronę ścieżki

Zmrużył brwi. Wciąż znajdowali się w Japonii, jednak ciekawiło go gdzie udaje się były wróg.

-...enji-kun... Gouenji-kun! - Ktoś machnął mu ręką przed twarzą

-C-co? - mruknął

Fubuki założył ręce na ramiona i uśmiechnął się lekko

-To aż niepodobne do ciebie Gouenji-kun, zazwyczaj jesteś skupiony na treningu

-Trening się skończył - wybrnął

Szarowłosy pokręcił głową, z lekkim uśmiechem

-Pytałem czy idziesz ze mną na stołówkę?

-Wiesz co... - mruknął patrząc na miejsce gdzie zniknął czarnooki chłopak - Chyba muszę coś sprawdzić...

-Tylko nie wróć za późno detektywie - uśmiechnął się niższy chłopiec, biegnąc do reszty drużyny

-Co ja tak właściwie robię? - mruknął Shuuya patrząc na przyjaciół

Gdy nikt nie patrzył, powoli ruszył boczną ścieżką, wychodząc na ulicę.
Śledzenie kompana z drużyny zdecydowanie nie leżało w jego naturze. Chociaż... Nie każdy kompan, rozwalał szkoły, i wysyłał do szpitala zawodników drużyn piłkarskich...

-Co ty knujesz Reize? - mruknął pod nosem

Już przy pierwszym skręcie zrozumiał, że żeby kogoś śledzić trzeba albo go widzieć, albo znaleźć ślady.
Problem w tym, że czarnooki mógł być wszędzie...
Z westchnięciem skręcił w uliczkę, od razu widząc kolejne trzy możliwe boczne uliczki

-To mi trochę zajmie... - mruknął skręcając w pierwszą

Kręcił się tak w kółko, dobre dwadzieścia minut. Zaczynał już myśleć, że się zgubił, a telefon zostawił w torbie.
Brawo Shuuya. Jakiś ty inteligentny...
Po chwili usłyszał kroki za sobą

One Shoty - Inazuma Eleven Where stories live. Discover now