Kanato/Lemon|kara

1K 44 46
                                    

Dla: KiraMamiko

Ściąga:

[t/i]- twoje imię

[t/f]- tytuł filmu

[t/u/c]- twoje ulubione ciastka

Mieszkasz już jakiś czas u pewnych pijaw. Z wszystkimi się bardzo dobrze dogadujesz ale z jednym z braci masz dość...Dziwne relacje...Dokładniej mowa o Kanato. Niby jesteście razem ale wasz związek jest dziwny. Oczywiście, spędzacie razem czas, całujecie się itp ale dość często Kanato ma jakieś dziwne fantazje...Przez co często zastanawiasz się jakby wyglądał wasz pierwszy raz. Miałaś już kilka razy okazję by się przekonać jednak za każdym razem bałaś się co Kanato wymyśli i tłumaczyłaś się że nie jesteś na to jeszcze gotowa lub że nie możesz bo masz "te dni".

========

Dzisiaj ty i Kanato planowaliście obejrzeć nową część [t/f]. Bardzo się cieszyłaś bo nie mogłaś się już doczekać dalszych przygód bohaterów. Siedziałaś na łóżku chłopaka i czekałaś aż przyjdzie z jakimiś słodyczami. Gdy otworzyły się drzwi zobaczyłaś że Kanato niesie [t/u/c] oraz jakiś sok dla ciebie. 

- [t/i] - chan, następnym razem ty niesiesz jedzenie...Ja i Teddy bardzo się zmęczyliśmy...Nie? Teddy? - Chłopak spojrzał na misia i po chwili położył się obok ciebie. Film się zaczął a ty przytuliłaś się do chłopaka i skupiliście się na oglądaniu.

======
W połowie seansu skończyły się słodycze więc spojrzałaś na Kanato błagalnym wzrokiem.

- Nawet o tym nie myśl, ja już byłem po słodycze. - Kanato spojrzał na ciebie trochę wkurzony.

- Proszę... Ostatni raz... - Zrobiłaś słodkie oczka niczym kot w butach ze Shreka a chłopak chwilę się zastanawiał.

- No dobra... Teddy, zostań z [t/i]-Chan, dobrze? - zdziwiło cię że Kanato nie bierze go ze sobą ale uznałaś to za zaufanie z jego strony.

Chłopak wyszedł z pokoju a ty zaczęłaś się bawić misiem, jakimś cudem podczas zabawy odpadło jego oczko. Próbowałaś jakoś go naprawić jednak w tym samym momencie przyszedł Kanato z jedzeniem które chwilę później upuścił na ziemię.

-... TEDDY?! - chłopak rzucił się w twoją stronę, wyrwał ci pluszaka z ręki i spojrzał na ciebie z mordem w oczach.

- COŚ TY NAROBIŁA?! - Kanato krzyczał na ciebie a ty zaczęłaś płakać.

- Kanato to było przypadkiem! J-ja zrobię co chcesz! Naprawie go! Przepraszam... - chłopak już chciał znowu zacząć krzyczeć ale jego wzrok zatrzymał się na szafce.

- Co chce? - spojrzałaś na niego i kiwnęłaś lekko głową.

Zobaczyłaś jak podchodzi do szafki i wyciąga z niej smycz i... Prezerwatywę, jednak po chwili schował ją do szuflady i podszedł do ciebie.

- Masz być posłuszna, jasne? To ma być twoja kara. - uspokoiłaś się z myślą że tego nie zrobicie skoro chłopak schował prezerwatywę ale twój spokój minął gdy Kanato dosłownie zerwał z ciebie ubranie i zostawił same majtki i stanik.

- Kanato?! Co ty robisz?! - trochę się przeraziłaś ale... Z drugiej strony ci się to podobało, nie chciałaś żeby twój pierwszy raz był "spokojny", fantazje Kanato bardzo Ci się podobały mimo że zawsze starałaś się ich unikać i cieszyłaś się że twój pierwszy raz nie będzie nudny.

- To twoja kara, powiedziałem przecież. - w tym samym momencie założył ci obroże oraz smycz i poczułaś jak chłopak zrywa twój stanik po czym zaczyna przygryzać i ssać twoją pierś a drugą zaczął ugniatać.

Od czasu do czasu było słychać twoje ciche jęki ale po chwili poczułaś że zaczyna cię to nudzić i chcesz czegoś ciekawszego. 

Podniosłaś się i odwróciłaś chłopaka tak że siedziałaś na nim, zaczęłaś go rozbierać i gdy byłaś już w momencie ściągnięcia jego spodni na twojej twarzy pojawił się uśmieszek, jednak nim zdążyłaś zdjąć spodnie to chłopak sam to zrobił, odwrócił cię tak że byłaś do niego plecami i wszedł w ciebie z całej siły.

Z twoich oczu zaczęły lecieć łzy które chłopakowi były obojętne, jedynie jak je zobaczył to na jego twarzy pojawił się sadystyczny uśmieszek i jeszcze zaczął ciągnąć smycz tak że czułaś jak cie dusi. Mimo wszystko dalej ci się to podobało i chciałaś więcej.

- Sz-szybciej~ - chłopak zrobił to o co poprosiłaś. Twoje jęki były coraz głośniejsze a ty nie czułaś już bólu a przyjemność.

Oboje chcieliście więcej i więcej, chłopak poruszał się coraz szybciej a Twoje jęki było chyba słychać w całej rezydencji. W pewnym momencie poczułaś że Kanato porusza się jeszcze bardziej, tak mocno że zamiast przyjemności znowu czułaś ból, jednak mimo wszystko nie prosiłaś żeby przestał.

-Kanato~ Ja zaraz...!~ - nie zdążyłaś dokończyć bo przerwały ci twoje głośne jęki, w tym samym momencie Kanato doszedł w tobie i pociągnął mocno za smycz, za mocno.

Gdy cię puścił chwyciłaś się za gardło i chwilę kaszlałaś. Chciałaś krzyknąć na Kanato że prawie cię udusił jednak ogarnęłaś inną rzecz.

-.... Kanato... - chłopak spojrzał na ciebie zadowolony z tego co się przed chwilą stało.

- O co chodzi? Miałaś być posłuszna, nie chce słyszeć marudzenia. Kara to kara.

- Nie o to chodzi... Wiesz... ISTNIEJE COŚ TAKIEGO JAK CIĄŻA I ZABEZPIECZENIE. - w oczach chłopaka było widać że niezbyt rozumie ale po chwili dostał olśnienia.

-Ou...

=====
Po krótkiej kłótni na temat tego że boisz się że zajdziesz w ciążę przez to że chłopak się nie zabezpieczył poszliście się umyć a później naprawiliście misia. Położyłaś się obok Kanato a ten zaczął śpiewać kołysankę. Nie zauważyłaś nawet kiedy zasnęłaś

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
JA TU COŚ NAPISAŁAM! Jeszcze raz przepraszam że musiałaś tyle czekać TwT

Kanato: ale i tak nad lemonami musisz jeszcze popracować...

Nie mam mojej zboczonej weny nooo... Laito ukradł >:'c 

Plus od dawna lemonów nie czytałam, zboczone myśli odleciały daleko w dal 7w7




You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 10, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Diabolik Lovers - One-shotsWhere stories live. Discover now