MOSKWA

1.5K 52 7
                                    

A na kolejną prośbę dorzucam jeszcze Moskwę! Po nim pojawi się jeszcze Marsylia i Bogota, a potem wracamy do normalnych rozdziałów ;)

Pierwsze spotkanie
- Ojcze, powinieneś odpocząć... - Mruknęłaś uśmiechając się pod nosem, patrząc jak twój ukochany staruszek zakłada jedną ze swoich ulubionych marynarek. Oparłaś się ramieniem o framugę i założyłaś ręce na piersi, by móc się mu przyjrzeć. Nigdy nie widziałaś go tak zadowolonego. Szczególnie, że akurat tę marynarkę zakładał na szczególne okazje. Mężczyzna miał już trochę lat za sobą, choć nie dało się tego po nim poznać. Dzień w dzień ruszał bioderkami w rytm klasycznych melodii, grał w brydża lub obstawiał wyniki meczów.
- Daj spokój, T/I. To dobry dzień, spotykam się ze swoim dawnym przyjacielem. To już kolejny raz, kiedy trafił do więzienia i udało mu się z niego wyjść. Skrócili mu wyrok za dobre sprawowanie! - Uśmiechnął się szerzej poprawiając jeszcze kołnierz swojej koszuli, po czym odwrócił się w twoją stronę. O Agustinie słyszałaś już wiele razy, szczególnie o tym jak łamał prawo i jak trafiał do więzienia. Jeśli dobrze liczyłaś, mężczyzna po raz szósty został zatrzymany. Sama nie byłaś tym też zaskoczona. Przewinienia zdarzają się każdemu. Nawet twój ojciec raz czy dwa trafił do więzienia, a ty... Mimo, że wiele razy udało ci się coś zrobić, to wychodziłaś z tego czysto.
- Jeszcze kilka dni temu byłeś u lekarza ze względu na zawał, kazał ci siedzieć w domu a teraz zamierzasz znów hulać? - Uniosłaś brwi, uśmiechając się pod nosem. Pokręciłaś głową z niedowierzaniem. 
- Przestań marudzić. - Machnął ręką, zbywając twoje słowa. - Swoją drogą, też powinnaś się ruszyć z domu. Chodź ze mną, poznasz go. Ma również syna, może się zaprzyjaźnicie - dodał od razu posyłając jeszcze ci ciepły uśmiech i idąc do swojej sypialni, żeby móc zabrać ze swojego tajemniczego barku, tak jak myślałaś, alkohol. Nie przepuściłby okazji. Z początku nie byłaś chętna na propozycję, ale ostatecznie zgodziłaś się. W końcu i tak nie miałabyś nic do roboty, prócz oglądania jakiegoś filmu w zaciszy swojego pokoju. 
Po jakimś czasie trafiliście pod dom przyjaciela twojego ojca. Otworzył wam właśnie on z szerokim uśmiechem na twarzy, widząc twojego ojca. Przywitali się od razu wielkim uściskiem, klepiąc się nawzajem po plecach. 
- Agustinie, poznaj moją córkę... T/I. - Usłyszałaś swojego ojca, który wskazał na ciebie dłonią. Po chwili też wspomniany mężczyzna spojrzał na ciebie. Od razu złapałaś z nim kontakt wzrokowy, ale zaraz niepewnie uścisnęłaś dłoń mężczyzny, kiedy ją wystawił.
- Jest jeszcze ładniejsza, niż z twoich opowieści, I/T/O! - Uśmiechnął się szerzej, wydając się szczerze rozbawiony i radosny, choć w jego oczach coś zalśniło. Odwzajemniłaś uśmiech również cicho chichocząc, po czym weszliście do środka. Również poznałaś syna Agustina, który równie jak ojciec był sympatycznym chłopakiem. Choć i tak najbardziej polubiłaś towarzystwo pana domu...

Święta
Święta spędziliście razem, ale również z Denverem i Monicą. W takim gronie mogliście poczuć się naprawdę kochaną rodziną. Mieliście naprawdę sporo tematów do rozmów, a czas minął wam w naprawdę miłej atmosferze. Kiedy syn Moskwy z dziewczyną zabrali się za dekorowanie choinki czy stołu, wy mogliście zająć się daniami w kuchni. Nie spodziewałaś się, że Agustin potrafi tak dobrze gotować. Tak naprawdę dzięki niemu potrawy były wyjątkowe. 

Wspólny sen
Zwykle, kiedy śpicie razem to przodem do siebie. Przed snem lubicie pogrążyć się jeszcze w cichej rozmowie i spojrzeniu wzajemnie w oczy. A kiedy już zasypiacie, Agustin obejmuje twoją dłoń i splata palce, dzięki czemu czuje się bardzo blisko ciebie. Nawet sama czujesz się wtedy bezpieczniej. 

Jego pierwsza myśl o tobie
"Naprawdę jest jeszcze ładniejsza, niż z opowieści tego zgreda. No i wydaje się być również naprawdę miłą dziewczyną. Czas ją poznać."

Pierwszy pocałunek
Nie spodziewałaś się, że przyjaciel twojego ojca, Agustin weźmie udział w napadzie na mennicę, podobnie jak i ty. Zostaliście zwerbowani do planu przez Profesora, również z Ricardo. Przez ten czas zdążyliście się do siebie przybliżyć o wiele bardziej. Z początku tematem waszych rozmów była śmierć twojego ojca. Od mężczyzny dostałaś wiele współczucia i uścisków, które dodały ci otuchy i bardzo ci pomogły. Lecz później staraliście się poznać bardziej, dzieląc się swoimi ulubionymi kolorami, piosenkami, książkami czy filmami.
Tym razem pilnowałaś zakładników, trzymając w rękach potężną broń. Ilustrowałaś wszystkie twarze po kolei, trochę ciekawa czy może kojarzysz kogoś z widzenia. Jedyną osobą, którą faktycznie kojarzyłaś był Arturo Roman. Pokręciłaś lekko głową widząc po raz kolejny, że rozmawia z kimś innym, ewidentnie wywołując panikę. Jednak nie spodziewałaś się, że kiedy się odwrócisz do nich tyłem choćby przez chwilę, dostaniesz kulą w plecy. Potem za bardzo nie wiedziałaś co się dzieje, bo z powodu bólu, stresu i strachu zmieszanego razem, miałaś mroczki przed oczami i nie mogłaś skupić się na otoczeniu. Nie minęła chwila, a znalazłaś się w innym pomieszczeniu wraz z Moskwą. 
- T/I... - Zdążył tylko szepnąć twoje imię. Czym prędzej z początku zatamował twoją ranę. Jednak ostatnie co usłyszałaś, zanim przymknęłaś oczy i odpłynęłaś to wołanie o pomoc mężczyzny. Kiedy się przebudziłaś, leżałaś na boku z zsuniętym do połowy kombinezonem. Poczułaś na swojej skórze miękki materiał, najpewniej był to opatrunek. Uśmiechnęłaś się przez chwilę słabo, ciesząc się, że udało im się ci pomóc. 
- Nie ruszaj się. - Usłyszałaś, kiedy podniosłaś się na łokciu z lekkim grymasem na twarzy. Spojrzałaś zaraz w stronę mężczyzny, który podszedł do ciebie bliżej i usiadł na brzegu kanapy, która znajdowała się w pomieszczeniu. Posłał ci delikatny uśmiech i odgarnął włosy za twoje ucho. - Jak się czujesz?
- O wiele lepiej, niż wcześniej, to na pewno... - Wysiliłaś się na lekki uśmiech w jego stronę.
- Bałem się o ciebie. - Przyznał, zaciskając przez chwilę lekko usta. - Straciłem swojego przyjaciela, ale nie mogłem stracić też ciebie... - Złapał cię za dłoń, delikatnie ją ściskając. Na te słowa poczułaś dziwne uczucie na dole brzucha, które było bardzo przyjemne. Przez chwilę nastała cisza, którą próbowałaś przerwać siląc się na jakieś słowa, jednak nie zdążyłaś. Poczułaś usta mężczyzny na swoich, poruszające się po chwili powoli, równie delikatnie. Odwzajemniłaś pocałunek, rozkoszując się chwilą. Nie mogąc się jednak podnieść, przyciągnęłaś mężczyznę do siebie trzymając dłonie na jego policzkach. 

O kogo jest zazdrosny
On nie jest zazdrosny o nikogo, bo bardzo mocno obdarzył cię swoim zaufaniem. Ty również nie jesteś zainteresowana innymi, nawet nie dajesz mu większych powodów do zazdrości. Nie ma o co się bać.

Co mu się w tobie podoba
Agustin lubi w tobie niemalże wszystko, twoje dłonie, włosy, wspaniałe oczy, w które może się zagłębić. Jak prawdziwy mężczyzna lubi również twoje kobiece atuty, choć w okazywaniu tego nie jest nachalny. Mimo to, lubi twoją dobroć i szczerość, która bardzo miło mu się kojarzy.

O kogo ty jesteś zazdrosna
Raz zdarzyło ci się być zazdrosna o jedną starszą od ciebie zakładniczkę, z którą Moskwa rozmawiał. Wydawało się, że nawet mieli ze sobą dobry kontakt, przez co rozpaliło się w tobie uczucie zazdrości. Ostatecznie wszystko się wyjaśniło i już więcej nie byłaś zazdrosna.


LA CASA DE PAPEL | PREFERENCJEWhere stories live. Discover now