VII

480 22 8
                                    

Dedykacja dla superhistoria12 żeby jej poprawić humorek😊


Następny dzień
Godzina 3.20
Pov. Martinus

Jechaliśmy przyczepą po autostradzie. Wercia spała smacznie na moim torsie. Jest wykończona. W sumie jak my wszyscy. Słońce leniwie wychodzi zza drzew ukrywających widok morza-za niedługo Oslo. Tam powinniśmy się zameldować w hotelu Zorza i wyjaśnić tą całą sytuacje. Jak mogli tak po prostu od nas odjechać?

***

Gdy słońce już raziło promykami wszyscy powstawali. Tylko taki Misiak jeszcze na mnie spał.
Marcus przelizał się z Kingą. Raz. Drugi. A trzeciego nie wytrzymałem.

Ja ogarnijcie się już. Błagam

Miałem dosyć tego dźwięku mlaskania. Nieposłuchali mnie. Nadal się lizali. Nagle zobaczyłem błyszczący, różowy przedmiot w mojej ręce. Smok. Włączyłem go. Gdy się nagrzał wciągnąłem a następnie wydmuchałem chmurę różowego dymu. Marcus popatrzył się na mnie znacząco.

Marcus miałeś rzucić

Ta... Miałem... Jakoś mi się do tego nie spieszyło... Szczególnie gdy pale z jej smoka. Gdy paliłem ze swojego to nie czułem takiego mrowienia w żołądku. Wziąłem jeszcze jeden. Tym razem dym trzymałem dłużej.

Ja miałem :)

Gdy mówiłem różowy dym wychodził mi z ust. Popatrzyłem na nią. Była... Taka słodka i bezbronna gdy śpi. Chciałem ją dotknąć ale... Kurwa obudzi się. Delikatnie pogłaskałem jej ciemnobrązowe włosy. Jakbym dotykał jedwabiu... Jakaś siła mnie zmusiła by to powtórzyć. Nadal spała. Zacząłem uświadamiać sobie jak mi na niej zależy... Jaka ona jest dla mnie ważna... W sumie to od zawsze mnie do niej ciągnęło... Ale nie wiedziałem jak jej to wyznać... Od zawsze mnie odrzucała... Więc już koniec... Muszę jej dać wolność bo nie zmusze jej do kochania mnie... Poczułem zimną krople na moim policzku. Kurwa łza. Energicznym ruchem ją wytarłem. Na szczęście Mac i Kinga nie zauważyli. Niech nic nie widzą. Niech patrzą na tą cudną plaże... Bo są razem. Po nich widać, że ta miłość rozkwitnie. Ba! Jeszcze dzieci Marcusa będę na rękach nosił! Tylko... Szkoda mi... Bardzo... Że... A dobra chuj... Nie będę się dalej łudził. Niech ona będzie szęśliwa z kimś innym, skoro nie chce ze mną... Nwm noże Seba? XDD zajebałbym chuja gdyby w ogóle na nią patrzył... Ja nie dam rady! Gdy zobacze ją z innym to on straci wszystkie zęby!

Z mojego zamysłu wyrwał mnie wielki budynek z neonowym, wielkim szyldem ZORZA. Postanowiłem więc obudzić Wercie... Albo... Nie. Zaniose ją a Marcus weźmie mój i jej bagaż. Wziąłem ją delikatnie na ręce. Była ciepła i pachniała orgynalnymi perfumami z CoCo Chanel. Jestem znawcą😎🤣 a tak szczerze to moja mama ma te same. Więc od razu poznałem. Dziewczyna zaczęła się wiercić. Czyli się budzi...

Pov. Weronika

Gdy się zbudziłam poczułam miłe ciepło na swoim ciele. I ta woń wody kolońskiej... Rozpoznałam osobę, jednak nie miałam siły już wstawać...

Ja Martinus...

Zamruczałam. Chłopak się uśmiechnął szerokim uśmiechem. Popatrzyłam w jego czekoladowe oczy. Nic w nich nie było. Jakby ten uśmiech był maską i zakrywał jego prawdziwe uczucia... Nie chciałam wnikać o co mu chodzi. Byłam zbyt wyczerpana. I on to widział. Przycisnął mnie mocno do siebie i zaniósł do jakiegoś budynku.

Ale zajeło mi parę chwil na zrozumienie gdzie jesteśmy... Zorza. Hotel rekreacyjno wypoczynkowy dla młodzierzy. Tu było lepiej niż w DisnayLand'dzie... Lepiej niż jakakolwiek księżniczka miała... Kręgle, baseny z przeróżnymi zjeżdżalniami i dżakuzji (nwm jak to się pisze xD) sala kinowa, wielka sala z komputerami firmy Apple, mega szybki internet a co najlepsze hotel znajdował się centralnie na plaży i parę kilometrów plaży należało właśnie do tego hotelu. To był raj... I w końcu tu jestem... A żeby było mało to z najprzystojniejszym chłopakiem tego świata. Zaczął kłucić się o coś z receptionistą. Przysłuchałam się dokładniej rozmowie...

Martinus jak to ich tu nie było!

Recepctionista proszę pana ja panu mówię, iż nikt taki się tu nie meldował... Czy chce pan wynająć pokój?

Twarz Martiusa była zmieszana. Popatrzył na mnie zaspaną, którą miał cały czas na rękach. Po chwili zerknął na tamtych dwoje, co nie mogli przestać się lizać. Wzdychnął ciężko.

Martinus poproszę dwa dwuosobowe...

Pan za ladą pisał coś na komputerze.

Recepctionista dobrze... Na jak długo?

Martinus znów się zawiesił. Myślał nad tym jak długo będziemy tu błądzić. Jako piosenkarz jest pewnie co tydzień w Oslo ale idę o ucięcie swojej nic nie wartej głowy, że tej okolicy nie zna. Recepcjonista się niecierpliwi. Zdradzają go jego usta zwinięte w wązką kreskę. Martinus po długiej przerwie odpowiada

Martinus dwa dni... Potem zobaczymy...

Pan zapisuje znowu na komputerze. Następnie odwraca się i wyciąga dwie śnierznobiałe karty i podaje Martinusowi. Chłopak nie miał jak odebrać kart więc ja je wzięłam. Na jednej jest napisane PIĘTRO 6 POKÓJ 4456 ZWYKŁY a na drugiej PIĘTRO 6 POKÓJ 4500 VIP

Recepcionista miłego wypoczynku☺

I poszedł obsłóżyć innych klientów. Martinus odszedł od lady. Usiadł na wygodnym fotelu, tym samym zmuszając mnie bym mu siadła na kolanach. Zrobiłam kwaśną minę bo byłam zaspana. No ale o 8.00 już spać nie pójdę. Oparłam się o ramię blondyna. Kochałam to robić... Po prostu nas jak magnesy coś przyciągało.

Nagle Tinus wziął karty i przekręcił je na białą stronę. Zaczął je tasować. Już wiedziałam o co mu chodzi. Żeby się nie kłucić kto chce jaki pokój postanowił, że los zdecyduje.

Martinus ey jajogłowy Gunnarsenie! Wstyd jest się do ciebie przyznawać!

Myślałam, że kisnę ze śmiechu. Marcus podszedł do nas. Rozbawiony ale udawał poważnego.

Marcus wstyd to był jak matka dowiedziała się, że z dupy jej wyszłeś

Łzy ze śmiechu płynęły po moich policzkach.

Martinus wybierz rękę

Chłopak myślał nad życiowym problemem. W końcu to od niego zależało czy oni będą mieć pokój VIP czy normalny :)

Marcus lewa

Tam była karta do zwykłego pokoju. Dał mu ją.Tinus nie powiedział mu, że my mamy lepszy pokój. Zjadłby chyba nas xD wstaliśmy bez słowa i pojechaliśmy windą na nasze piętro. W windzie byłam sama z Tinusem i wielkim lusterkiem. Popatrzyłam się na siebie w lustrze. Wyglądałam niczym wrak człowieka... Kątem oka zerknęłam na Tinusa... Zawsze tak bosko wygląda... Nawet gdy przegląda teraz coś w internecie. Poczół mój wzrok więc popatrzył na mnie. Uśmiechnął się do lustra. Po chwili wrócił wzrokiem do telefonu. Czułam się źle z tym, że woli telefon odemnie. No ale mu nie zabiore🤷🏻

Nasza winda i papużek znalazła się na 6 piętrze w tym samym czasie. Oni od razu znaleźli ich pokój i patrzyli na nas z myślą, że my mamy obok nich pokój. Ale no niestety. Poszliśmy w stronę tabliczki POKOJE VIP i znaleźliśmy nasz pokój. Pomachaliśmy im i ze śmiechem weszliśmy do ekskluzywnego pokoju.

Przed Siebie ~ Martinus GunnarsenWhere stories live. Discover now