VI

432 19 1
                                    

Od razu mówię... PRZEPRASZAM ZA DŁUGĄ NIEOBECNOŚĆ A W NAJBLIŻSZYM CZASIE ZRRALIZUJE TE 2 KSIĄŻKI DO KOŃCA.
jeżeli masz jakiś pomysł co do tej książki to śmiało pisz na DM albo na instagram ( weronikagunnarsen ) odwdzięcze się promem 💗











Blondyn położył tacę z jedzeniem na stoliku. Dostałam 2foryou i wielki kubek Coca-Coli. Wziélęłam się za picie bo byłam odwodniona... Sam Martinus zamówił sobie nugettsy i łódeczki z sosem śmietankowym. Na tacy leżały jeszcze dwa cheeseburgery. Chciałam z nim pogadać ale nie wiedziałam jak. Popatrzyłam na niego. Miał ten smutny uśmiech na twarzy. Mój wzrok przykuły 3 dziewczyny wchodzące do budynku. Każda była piękna, żeby było mało to nie miały żadnego make-up'u... Włosy każda miała długie i rozpuszczone w pięknych naturalnych kolorach. Każda miała długie opalone nogi... Aaa... Modelki... Martinusowi by każda się spodobała. Popatrzyłam na niego. Nie patrzył na urody światowej sławy, które weszły do McCafè tylko na mnie. Cały czas. Mimo tego wiedział o co mi chodzi. Serio jest coś źle ze mną.

Ja Martinus...

Blondyn z radośniejszym uśmiechem na twarzy rzucił słodkie *hm?* i czekał, co mu chce powiedzieć.



Ja dostałam udaru słonecznego ale... Czym jest dla ciebie miłość?



Chłopak patrzył się na mnie z zastanowieniem. Myślał jaki tekst rzucić. W końcu oparł się o wygodny fotel. Popatrzył przez chwile na swoje Vansy, które już nie były tak czyste jak rano... Rano... Rano ja też miałam śnierznobiałe File a teraz są lekko żółte z brudną podeszwą... Rano... Rano mnie pocałował... I to rano mi utkwi na zawsze w pamięci... Nasze oczy się spotkały. Czułam się bezsilna co do niego. Niepewnie wzięłam frytke od jego i zjadłam. Chłopak parsknął śmiechem.

Martinus to jest miłość

Niezrozumiałam. Zawsze albo mówi tajemniczo albo coś po swojemu. Popiłam frytke ostatkami coli w zastanowieniu. Miłość. Nie jedno ma znaczenie i wiele twarzy... Ale za chuja nie zgadnę o co mu chodziło.

Ja sprecyzuj proszę...

Chłopak uchylił się nad stolikiem. Jakby chciał mi powiedzieć największy sekret tego świata.
Nagle zobaczyliśmy papużki. Usiedli obok nas. Martinus westchnął

Martinus domyśl się...😉



Wieczorem

Teraz nie mieliśmy gdzie spać. Siedzieliśmy przed MC. Zjedliśmy "kolacje" w MC... Ja z Kinią siedziałyśmy na bluzie na kostce i słuchałyśmy głośnej rozmowy chłopaków. Ugh oni tak zawsze? W szkole są jak dzień i noc - zawsze się zgrywali a teraz.... Jakby dwaj chłopczycy kłócący się o samochodzik. Miałam dość tych wrzasków. Ludzie wychodząc patrzyli na nas jak na patole. Wyciągnęłam smoka i wlałam do niego płyn o smaku cukierków. Mój ulubiony. Wciągnęłam a następnie wypuściłam różową chmurę dymu. Brakowało mi tego. Tak poprostu sobie zapalić.

Kinga eyy daj mi tez!

Podałam jej e-papierosa. Chłopscy to zobaczyli. Krzyki ucichły. Ich wzrok był skierowany na nas.

Martinus oddaj to


Umm... Chyba źle słyszałam.


Ja N I E czyli nie

Wciągnęłam i przez dłuższą chwile trzymałam dym w buzi. Potem wypuściłam wielką różową chmurę. Chciałam nabrać jeszcze ale smok zniknął.

Ja oddaj to Martinus

Martinus N I E czyli nie

Wydmuchał różowy dym. Miałam już dość. Odeszłam od nich wszystkich. Czy to tak dużo? Wrócić tylko do domu? Niczego więcej teraz nie chce... Po prostu położyć się u siebie w łóżku.
Martinus do mnie podszedł. W ręce miał mojego smoka w barwie neonowego różowego. Lubie ten kolor. Jest odwarzny i dziewczęcy. Chłopak wziął w palce rozpuszczony kosmyk moich włosów. Bawił się nim dopóki nie zbiłam go po ręce. Zrobił dziwną minę a ja smutną. Zaczęłam drżeć z zimna. Miałam na sobie krótki i luźny T-shirt i mega krótkie spodenki a już było ciemno. Martinus oddał mi jego bluzę.
Przytulił mnie i tak sobie siedzieliśmy. Patrzyliśmy na autostrade która prawdopodobnie prowadzi do Oslo... Zaraz co?!




Przed Siebie ~ Martinus GunnarsenWhere stories live. Discover now