Rozdział 27

70 4 0
                                    

Dzisiaj jest pierwszy dzień treningów. Gdy byliśmy gotowi zaprowadziliśmy trybutów do wskazanego miejsca. Gdy zaczęli już ćwiczyć musieliśmy wyjść. Postanowiliśmy z Peetą, że pójdziemy na spacer. Zostawiliśmy Willow z Haymitchem i Effie i poszliśmy na spacer. Gdy spacerowaliśmy już około 2 godziny postanowiliśmy, że będziemy już pomału wracać do apartamentu. Nagle ktoś do nas od tyłu podbiegł, zaatakował Peete i uciekł. Peeta upadł i zaczął strasznie krwawić. Szybko podbiegli do nas ludzie i zaczęli dzwonić po karetkę. Po kilku minutach karetka przyjechała. Przenieśli Peete do karetki, a ja usiadłam obok niego i pojechaliśmy do szpitala. Peete zabrali na salę, a ja czekałam zapłakana na korytarzu. Po kilku minutach przyszedł Haymitch.
- Katniss co się stało? - Spytał Haymitch
- Wracaliśmy z Peetą i ktoś go zaatakował. - Powiedziałam z płaczem.
- Nie płacz, będzie wszystko dobrze. - Powiedział i mnie przytulił.
- A gdzie Willow? - Spytałam.
- Effie z nią została w apartamencie. - Odpowiedział Haymitch.
Siedzieliśmy na korytarzu kilka godzin, aż wreszcie wyszedł lekarz.
- Co z moim mężem? - Spytałam
- Nie jest w za dobrym stanie. Gdy go zaatakowano tym nożem stracił dużo krwii i ma dużą ranę. - Powiedział lekarz.
- Panie doktorze, zatrzymanie akcji serca! - Krzyknęła pielęgniarka.
Lekarz szybko pobiegł, a ja za nim. Weszłam za nim do sali. Pielęgniarce chodziło o Peete. Byłam zrozpaczona, gdy zobaczyłam Peete w takim stanie. Siedziałam na korytarzu z Haymitchem i ciągle płakałam, a lekarz od dobrych 3 godzin nadal nie wyszedł z sali. Przez to, że lekarz ciągle nie wychodzi zaczynam mieć coraz więcej złych myśli, że go straciłam...

Kolejne rozdziały pojawią się za kilka dni.

Kochankowie Z 12 - Trudna MiłośćWhere stories live. Discover now