🅒🅗🅐🅟🅣🅔🅡 🅣🅦🅔🅝🅣🅨 🅢🅔🅥🅔🅝

85 12 12
                                    

𝓚𝓸𝓶𝓷𝓪𝓽𝔂 𝓓𝓪𝓶𝓪𝓱𝓪𝓲𝓪

   Kiedy Cesarzowa Wdowa zdała sobie sprawę z jego obecności, uśmiechnęła się i skinęła głową. Damahai po prostu bez słowa przeszedł przez pomieszczenie i usiadł naprzeciwko niej. Złożył ręce i patrzył na kobietę pustym wzrokiem.

- Nie cieszysz się, że matka przyszła cię odwiedzić?- Spytała, unosząc delikatnie brew.- Patrzysz na mnie jak na wroga.

-Bo nim jesteś-wypalił, a kiedy zdał sobie sprawę z tego, co zrobił, zamknął usta.

-Jak śmiesz?!- Wstała z krzesła i oparła dłonie na blacie stolika.- Co ja ci takiego zrobiłam? No co?!

- Działasz przeciwko Cesarzowej- ona prychnęła, a kiedy Damahai popatrzył na nią ze zmarszczonymi brwiami, jej mięśnie twarzy się rozluźniły.

-Synu- odparła. Obeszła stół i zatrzymała się obok syna.- To nie jest tak jak myślisz.

   Popatrzył na nią niepewnie. Wdowa się uśmiechnęła. Zaczęła masować jego ramiona. Po chwili ściągnął jej ręce ze swoich ramion i się od niej odsunął.

- Nie tłumacz mi się- powiedział ostrzej niż w rzeczywistości zamierzał. - Pójdź do Jego Cesarskiej Mości i powiedz wszystko.

   Zrównał się z nią. Stali teraz pół metra od siebie. Damahai wyglądał groźnie. Cesarzowa Wdowa skinęła głową, jej usta wykrzywiły się w lekkim uśmiechu.

-Może popełniłam błąd- przyznała w końcu, ale jej wyraz twarzy był taki sam. Nadal się uśmiechała.- Może postawiłam wszystko na nie odpowiedniego syna.

-O czym ty...- chciał dokończyć, ale jakoś nie mógł ubrać myśli w odpowiednie słowa.- O co chodzi?

- Synu- zaczęła. Podeszła bliżej i dotknęła jego ramienia. - Nie marzyłeś nigdy o byciu Cesarzem? Nie chciałbyś mieć tego, co ma twój brat?

  Przez moment zastanowił się, ale kiwnął głową na nie. Wdowa pokręciła głową.

-Pomyśl- nalegała.- Pomyśl i powiedz, czy nie marzyłeś nigdy o władzy, poddanych, tytule Cesarza i... O Hae MiRan?

    Ostatnie zabrzmiało jak sztylet w serce. Rzeczywiście, marzył kiedyś o zostaniu Cesarzem, ale był na to za młody. Ale teraz? Teraz, gdy matka go popiera? Teraz, gdy MiRan go kocha, a Cesarz nie ma za sobą nikogo? Teraz, gdy nawet niebiosa są za nim?

-Nie- odparł, a Cesarzowa Wdowa uśmiechnęła się szerzej, ale po chwili zdała sobie sprawę z tego, co powiedział i zmarszczyła brwi.

- Mogłeś mieć wszystko- wyciągnęła sztylet i skierowała ostrze w jego stronę.

    Już w niego celowała, kiedy ktoś czymś ostrym rzucił w jej rękę i przebił dłoń na wylot, a Wdowa wypuściła sztylet, który spadł na ziemię.

   Kobieta podniosła wzrok i zamarła. W wejściu do komnaty stał Cesarz we własnej osobie i Cesarzowa z łukiem w ręce.

-Cesarzowo Wdowo, zostajesz pojmana za próbę zabicia Księcia Damahaia. Wysyłam cię do Zimnego Pałacu...

Dzieje się! Emocje jak na grzybobraniu ^^ Nie no żart:) Co o tym myślicie?

Cruel Palace  [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz