Interwencja w piwni

82 5 15
                                    

- A dzyń, dzyń, dzyń, rozpoczynamy zebranie dla killerów. - usłyszałam wtedy głos Widmo, ochrzczonego u mnie na Dzwonka.

Zbliżyliśmy się bardziej do ściany i kucnęliśmy. Wtedy znowu mi się odpaliła zdolność do znikania.

- To dlatego nie mogłem cię wcześniej znaleźć jak pierwszy raz się spotkaliśmy - szepnął do mnie Jake.

- Odkryłam to przez przypadek. Ale dobra to nie czas na takie rozmowy

- Chyba wiecie po co tu jesteście?

- Na pewno o tej nowej co przypałętała się trzy dni temu?

- Trafiłeś w sedno Krüger. Otóż trzy dni temu dziewczyna trafiła pod ocalałych i nieźle się tam trzyma. Kto zdołał ją chociaż raz powalić?

- Ja ją tylko trafiłam przed wyjściem - powiedziała wiedźma (czyt. Helenka)

- Czyli jest coś na rzeczy. Pamiętacie co Byt mówił.

Wtedy przypomniała się rozmowa między mną a Frankiem.

*Flashback*

- Byt podobno nam powiedział, że ma pojawić się osoba, która będzie mogła być zarówno Surwiwalem jak i Mordercą

- Co proszę? Jak to możliwe?

- I ciebie też zaskoczył ten fakt. Jak inne, które były wcześniej. Oni jak byli tutaj to oni płakali żeby tylko wrócić do swojego pokoju i nigdy więcej w tej gry nietknąć.

*Koniec Flashback'u*

Te osłabienie na bank było znakiem zamienienia się w killera. No nieźle, mam przejebane...

- Jaga - Jake obudził mnie z moich rozmyśleń - Nie śpij

- Zamyśliłam się

- Krüger może ty zajmiesz się tą sprawą?

- Mowy nie ma! Jeśli mam od niej dostać po raz drugi krzyżem w sam środek czoła to podziękuję.

- Dobra to kto ją widział gdy trafiła tutaj.

- Ja... I moja ekipa na naszym terenie - powiedział wtedy Frank.

- Poważnie? Co ona tam robiła?

- Ona tam tedy przechodziła sama i w przeciwieństwie do innych zachowywała spokój. Aż to wyglądało za podejrzanie i wychodzi na to, że to ta osoba której szukamy.

- Ihakananan (ocalali tu są w dodatku dwójka) - zaczął Kanibal coś marudzić.

- Kurwa... - Jake przeklnął

- Co jest? - nie zdążyłam obejrzeć a już go nie było. - Meg nauczyła go Sprintu. Nieźle.

- Kanibal marudzi że tu jacyś ocalali są, w dodatku dwójka. - powiedział wieśniak.

- O kurwaaa. Mamy przesrane. A raczej ja. - powiedziałam w myślach

- Legion sprawdź czy nikogo nie ma.

Frank bez marudzenia poszedł w moją stronę akurat moja niewidzialność przestała działać bo się poruszyłam no i było już za późno.

- Wiecie ludzie, wcale nie muszę jej szukać. To raczej, ona przyszła do nas - pociągnął mnie za ramię. - Ładnie to tak kogoś podsłuchiwać?

- No hej? Hehe? - zaśmiałam się nerwowo. Głupio pomachałam im

Co jest w tym śmieszne? Że Susie i Spirit mi odmachały.

- To mało ważne. Może nam powiesz gdzie twój drugi towarzysz ukrył?

- Nie wiem. Nie mam pojęcia. Zniknął gdy Kanibal zaczął coś mruczeć pod nosem. - wtedy odpalił mi się kolejna umiejętność.

Co By Nie Było |Dead By Daylight| [Zakończone]Où les histoires vivent. Découvrez maintenant