Początek

195 12 8
                                    

Nareszcie wakacje. W końcu można odpocząć od swojej głupiej klasy, która mnie drażniła od początku roku szkolnego. Noce zazwyczaj nie przespane. Nawalałam zawsze w grę w której moi znajomi twierdzą, że się uzależniłam. Ale jak to ja nie obchodzi mnie co inni mówią. Poza tym jeszcze rysuje oraz wychodzę na spacery.

Zazwyczaj wychodzę do lasu z przyjaciółką, o ile czy do mnie napisze z taką propozycją. To miejsce gdzie wycisza swój umysł by móc później wydrzeć się na całe gardło żeby tylko śpiewać. Skończyłam 3 technikum, za rok czeka mnie matura i coś co jak to nazywają, krok w dorosły świat. Ale ja nie jestem tą osobą, która jest gotowa na to.

Tego dnia przechodziłam przez pole czuć jedynie gorąc, które leciało z nieba. Skitrałam się pod drzewem, by schować się przed słońcem. Odetchnęłam z ulgą i usiadłam na niskiej gałęzi drzewa. Podziwiałam widok swojej małej dziury zwaną wsią. Towarzyszył mi tylko plecak, telefon i słuchawki z których wypływała muzyka. Ściągnęłam z pleców swój plecak, który zawsze nosiłam na 'małe podróże'. Napiłam się chłodnej wody, która mnie orzeźwiła. Przełączam to non stop muzykę w celu znalezienia ten odpowiedniej. Akurat w tym momencie dostałam smsa, co równocześnie ściszyło na chwilę muzykę.

Mama: Jadźka, wracaj na obiad.

Ja: Zaraz będę, nie martw się.

Mama: Ok

Zablokowałam swój telefon i wsadziłam go do kieszeni w spodniach. Wstałam i wzięłam plecak na plecy. Zaczęłam wracać tą samą ścieżką skąd z niej przyszłam.

....

- O cholera! Dziewczyny jest Anka!!! - powiedziałam do osób które towarzyszyły mi na Steam'a.

- Znowu... - odpowiedziała Magda, która była zawiedziona. - Czemu nie mógł to być Meyers?

- Mamy po prostu pecha, powinnaś pogadać ze swoim mężem° - Szamanka próbowała rozluźnić sytuacje

- Chcem tylko powiedzieć, że leżę - powiedziałam i zaczęłam w grze się Wigglować.

Była co najmniej godzina 01: 40. Ni to dupy ni to zwąd  przerwało mi rozmowę na Steamie. Usłyszałam, że ktoś wchodzi do mojego pokoju. Szybko ściągnęłam swoje słuchawki i skierowałam wzrok w stronę drzwi ale nikogo tam nie było, a drzwi były zamknięte. O tej godzinie zazwyczaj mi już odwala. Wtedy z nijakich przyczyn ekran zaczął nawalać i pojawiały się z nikąd glitche przez co wywaliło dosłownie grę.

- Kuźwa, Gorgon, nawiedzaj moją Narnię kiedy indziej...

Potem coś zaczęło mnie wciągać. Chciałam z tym walczyć ale ta siła była na tyle silna, że wciągnęło mnie bez wachania.. Oślepiło mnie światło ekranu i miałam przez jakiś czas czarno przed oczami. Po krótkim czasie poczułam, że na czymś leżę. A dokładnie na trawie i słyszałam wielki szum liści. Złapałam się za głowę i ocierałam się ręką o czoło sprawdzić czy nie doznałam jakiego urazu, po czym zaczełam szukać swoich okularów. Gdy je znalazłam rozejrzałam się dokoła. Te miejsce wydaje mi się zbyt znajome jakbym gdzieś je widziałam. Potem zobaczyłam osobę uciekającą przed 5 metrowym stworem.

- Kurwa?! Jak ja trafiłam do tego świata? - powiedziałam w duchu.

Nagle ktoś złapał mnie za ramię i nie zwracając wogule uwagi wskazał placem żebym schowała się w wysokiej trawie. Wygląd też był zbyt znajomy. Brunet z okularami, białą koszulą uwaloną od krwi, zwyczajne dżinsy nic specjalnego.(Siema Dwight) Wykonałam jego polecenie. Wtedy zapaliła mi się czerwona poświata gdy ktoś dosłownie niedaleko mnie został powalony ocalały na glebę przez killera. Krzyk był też mi znany gdy go powiesił na haku. Demogorgon zrobił sobie tunel i poszedł pewnie na koniec mapy. Widziałam jego aurę. Co to kurna za perki dostałam? Mniejsza, pobiegłam w stronę wiszącego i ściągnęłam go z haka. Natychmiast szybko zwiałam żeby nie zaczęli podejrzewać, że nie jestem z tąd.

- Ej czekaj! - krzyknął ktoś za mną, ja próbowałam to zignorować. - Zaczekaj na mnie! - Ta osoba nie przestawała się poddać i biegła przez cały czas za mną.

Muszę tą osobę zgubić i to jak najszybciej oraz znaleźć sposób na wydostanie się z tego miejsca. Zobaczyłam znowu aurę killera i natychmiast odpaliłam wsteczny. Biegnąc w prost w jego stronę. I przed państwem nastąpiło zderzenie czołowe. Obaj upadliśmy na ziemię. Złapałam się za bolące miejsce.

- Ej patrz gdzie biegniesz?! Pewnie jakiś random który po zderzeniu z ziemią się rozłączają- krzyknął chłopak i zaczął coś mruczeć pod nosem.

- Wybacz, akurat killer leciał wprost na mnie i żadnym randomem nie jestem.

- Mam nadzieje, umiesz 360?

- Uczę się.

- Wait, ja nigdy ciebie niewidziałem - zdałam sobie sprawę, że on mi się przygląduje - Dwight nic mi nie mówił, że mamy nowego ocalałego w szeregach. (No hejo Jake *dostaje rumieńców*)

Wtedy ja zdałam sobie sprawę, że spotkałam postać, którą przez cały czas grałam. Dziwnie go poznać we własnej osobie. Ale z drugiej strony ciekawe. Zaraz i ja na siebie spojrzałam. Byłam w szoku gdy zobaczyłam siebie w stroju ocalałego. Tylko z taką różnicą że okulary miałam potterki, czarną rozpinaną bluzę z kapturem, białą podkoszulkę, bordowe jeansy oraz granatowe trampki. Nie tak siebie tworzyłam jako ocalałego, ale no nie będę się czepiać. Poczym mój wzrok wrócił do szarookiego chłopaka.

- Tiaa... - zaczęłam wykręcać się z sytuacji - Wiesz, co....- tym momencie szybko zamknęłam ale powiedziałam to - ...Jake, Japierdole - mruknęłam pod nosem.

Strzeliłam w tym momencie Facepalma.

- Znamy się? - podniósł brew z zaskoczenia.

Akurat zrobiłam się cała czerwona na twarzy. Bardzo szybko wstałam i dałam nogę. Bo co innego mogłam zrobić. Schowałam się za drzewem i wtedy znowu moja umiejętność się odpaliła. STAŁAM SIĘ NIEWIDZIALNA?! Co kurwa?! To jestem w końcu killerem czy ocalałym.

- Dlaczego uciekłaś? Chciałem tylko dostać odpowiedź na moje pytanie. - Usłyszałam chłopaka dosłownie za mną - Okey, wygrałaś, jesteś dobra w chowaniu się - przeszedł obok mnie zrezygnowany

Widziałam jak ode mnie oddala się w gęstą mgłę w nieznane. Wtedy się poruszyłam i perk przestał działać.

- Okey, czyli reasumując... Z nijakich przyczyn trafiłam do tego świata. Spotkałam Jake'a gdzie przy nim się spaliłam i spieprzyłam od niego mimo, że mam problemy z kolanami. Pytanie tylko czy moi rodzice nie będą się o to martwić? Jednym słowem: Mam Przejebane...

1° Jest to nawiązanie do DBD Talksy, gdzie w jednym odwalony był ślub.

Co By Nie Było |Dead By Daylight| [Zakończone]Where stories live. Discover now