NIEWINNA MIŁOŚĆ - 22 -

Start from the beginning
                                    

- Jiminie...- wysapał starszy czując jędrne pośladki wokół swojego już twardego członka

Z jego ust wydobył się kolejny przyjemny jęk dla uszu blondwłosego chłopaka. Uśmiechnął się chytrze dalej wykonując coraz intensywniejsze ruchy, nie zwracając zbytniej uwagi na prośby Min'a

Zatracał się w nim, w tak cholernym uczuciu jakim jest pożądanie. Mimo śmiałości jaką wykazywał w tym momencie tak naprawdę w środku cały rumienił się że wstydu. Sam nigdy by się nie spodziewał że to on będzie dominatem w ich związku.

Jednak czy Jimin naprawdę był przekonany swojej racji?

-Jimin- w jego uszach odbiło się jego imię, krążyło wokół dopóki nie spojrzał na hyunga. Miał poważną minę z cząstką troski i czułości

Spojrzał niedowierzając. Chwilowo zatrzymał swoje jak to twierdzi seksowne biodra i ujrzał... No właśnie co?

Czerwień połączona z różem wkradła się na porcelanowe policzki po chwili dołączając łzy. Próbował zejść z kolan ale brunet mu to uniemożliwił.

Starał się je zetrzeć ale z każdym ruchem czy słowem przybywało ich coraz więcej. Ścisnął bluzę Min'a lekko łkając. Wiedział że znowu coś zrobił, że znowu coś spieprzył. A było widać to po wyrazie twarzy Yoona.

- Jimin?- spytał przerażony Yoon. Podniósł się do siadu i spojrzał w oczy młodszego odgarniając blond kosmyki.

- Jiminie, skarbie, kochanie ty moje najukochańsze. Co się stało? - chwycił drobne dłonie w te swoje i uśmiechnął się słabo.

Ten zanim zdołał cokolwiek wydusić musiał poukładać sobie wszystko w tej swojej małej główce.

Czy on jest na tyle głupi żeby zmuszać Yoongiego do seksu?

Dobrze wiedział że jakby Min chciał to by się nawet nie zastanawiał, a teraz? Czuł się jak ostatni śmieć.

Starszy nadal nie rozumiał co się dzieję. Czy coś zrobił nie tak?
Dwójka mężczyzn wpatrzona w swoje portrety próbowała domyślić się co się tak właściwie dzieję.

- Skarbie- rzekł wkońcu starszy wpijając się w usta młodszego w celu uspokojenia jego oddechu.

Jak przypuszczał, podziałało. Oddech Jimina zwonił a on sam przestał się trząść. Wcześniej zachowywał się jakby był w panice, czego nie da się wytłumaczyć.

- Y-Yoongi- wychlipiał Minnie

- Tak?- spojrzał w oczy i pogłaskał mokry policzek

- Co się stało? Proszę powiedz mi, cholernie się martwię. Nie chce żebyś znowu płakał- przytulił młodszego samemu uraniając pare łez

- No bo...bo...j-ja...Bo mi głupio i wstyd- wymruczał w ramie Min'a

- Ale dlaczego, przecież nic nie zrobiłeś?

-No bo...T-ty...Yoongi. N-Nie chc-cesz się ze mną kochać, j-ja przepraszam j-jestem zbyt nachalny- mocniej wtulił się w materiał bluzy

- Ale aniołku o czym ty mówisz. Przecież ja nigdy czegoś takiego nie powiedziałem- spojrzał w ciemne oczy Parka i starł pojedyńcze łzy- Do niczego mnie nie zmuszasz. J-ja poprostu boje się o twoje bezpieczeństwo.

- O czym ty mówisz Yoonie?- zapytał zdezorientowany Park

- Kochanie...Jesteś po ciężkich przeżyciach. J-Ja się bałem że robiąc pierwszy ruch to ty nie będziesz chciał dlatego czekałem na twój znak. Ale dzisiaj jak Cię zobaczyłem uznałem że lepszym pomysłem będzie jak jeszcze poczekam. Nie chciałem Cię skrzywdzić.

𝓨𝓸𝓾'𝓵𝓵 𝓫𝓮 𝓶𝓲𝓷𝓮 ~ 𝓨𝓸𝓸𝓷𝓶𝓲𝓷Where stories live. Discover now