***Perry***Gdy zobczyłam, że materiały wybuchowe to chologram od razu postanowiłam powiedzieć o tym Donkowi. Gdy to zobaczyłam rozmawiał chyba z tą nakrętką Taszą i wszedł do hydroekspresu. Gdy odłożył telefon wbiegłan do windy A za mną zatrzasneły się drzwi.
-aaa... Co ty tu robisz?- chyba się mnie przestraszył. Bo jak Bree kiedyś powiedziała przerażam większość żyjących. Co prawda to prawda.
-Nabraliśmy się widzieliśmy chologram A nie materiały wybuchowe.- wyjaśniłam Donkowi, który uważa, że jest najmądrzejszy człowiekiem na świecie A jak widać jednak nie.
-Ta to zdecydowanie zły delfin jak mówił Adam. Może pani wyjść.- ja nie wieżę. Czemu oni mi nie wieżą. Jednak zanim wyszłam drzwi się zatrzasneły i ruszyliśmy. Nagle usłyszeliśmy wybuch.
***Kim***
-Co to było?- Wybiegłam z sali treningowej gdy usłyszałam wybuch. W tym samym czasie Chejs wybiegł z naszego mini mieszkanka, Bree stała z fatelu A Adam wybiegł z drugiej sali treningowej.
- Adam zadzwoń do pana Dawenporta A Ty Bree zobacz czy są materiały wybuchowe.- Chejs zażądził rozkaz A mi niczego niepolecił do zrobienia.
-Niczego niema. Nabraliśmy się na chologram.- Bree przebiegła tu ze swą super szybkością i przekazała informacje, która nie tylko mnie przeraziła.
-Pan dawenport nie odbiera. A dawno pojechał ba ląd.- kolejna informacja, która mnie przeraziła. Mam nadzieję, że nikomu się nic nie stanie.
-Sprawdziłem czy coś zostało zniszczone. Tylko jedno przejście hydroekspresu.- trochę mi ulżyło by usłyszałam słowa mojego chłopaka.
-Ale kto by mógł coś takiego zrobić.- zapytałam myśląc, że ktoś zna odpowiedź.
-Na pewno ja.- Sebastian wychylił się za wilara i zamknął wszystkich uczniów w sali treningowej.
-Ale czemu to zrobiłeś.- Bree przebrała poważny głos.
-Bo chce dokączyć dziedzictwo mojego stwórcy czyli zniszczyć was i całą ludzkość, żeby pokazać wszystkim, ze nadludzie są najpotężniesi.- chłopak tłumaczył wszystko dokładnie- A i coś w gratisie. Zniszczyliście mojego ojca to ja zniszcz waszego.- chłopak naciskał coś na pilocie po czym na ekranie pokazał się szefuńcio z Perry.
-Ale czekaj skąd on wie o Kreinie. Przecież po trytonie powinna mu cała pamięć zniknąć.- Bree się ździwiła ale miała racje. Coś tu się kręciło.
-Podziekujcie mojej przyjacielowi.- skierował rękę w stronę Chejsa.
-Chejs... Coś Ty zrobił.- złapałam za oba ramienia chłopaka i lekko nim potrzasłam.
-To jest mój ex przyjaciel.- gdy go puściłam zobaczyłam jak Sebastian patrzy na ekran na, którym widniał obraz z sali treningowej.
-Bioniczni buntownicy- zaczął przemawiać- chce was poinformować, że to właśnie nasi ukochany mentorzy zabili naszego twórcę więc zemśćmy się na nich.zniszczmy ich. A mój pierwszy rozkaz to żebyście zniszczyli Leo.
Nagle przed nami pojawili się nasi najlepsi uczniowie: Lexy, Sofi, Troi i Sebastian. Onie tylko nie oni.
-Pokonaliśmy waszego ojca myślisz, że was niepokonamy.- Chejs zwrócił się to czwórki buntowników.
-Ale nas jest więcej niż jeden Krejn więc jest walka wyrównana.- Sofi zmierzyła każdego z nas wzrokiem od pasa w górę. Potem zaczął się walka.
***Spid***
Leo zaczął uciekać A my zanim biegliśmy. Wkońcu stanął przy ścianie i oparł się o nią jedną ręką A drugą do nas wycelował jagby chciał w nas strzelić.
-Odsuncie się albo kolejny nie będzie w ściane.- wykrzyknął gdy strzelił jedną kule energi w ściane.
***Adam***
Nasza bioniczna czwórka, która stoi po właściwej stronie dobra tak mi się wydaje zaczęła współpracować dzięki czemu pokonaliśmy Lexy, Sofi i Toia.
Niestety Sebastiana jeszcze nie.-Co to było?- Kim spojrzała na Chejsa groźnym wzrokiem.
-Co Chejs już nie pamiętasz. Dałeś mi ta moc. A gdy sobie poszłeś włączyłem sobie więcej- Sebastian zaczął do nas strzelać nieznaną nam bioniczną bronią. Gdy wypowiedział te słowa wszyscy spojrzeli na Chejsa.
-Mogę to teraz ja go uderzyć?- spojrzałem na chłopak celujacego w nas.
-Jeżeli zacznie używać wszystkich mocy na raz chip mu się usmaży.- gdy Chejs to powiedział miałem nadzieję, że Zębów i tego nie powiedział.
-On o tym niewie.- Bree wyprzedziła moje pytanie.
-Nie.
-Wkońcu czegoś niepowiedziałęś swojemu przyjacielowi.- gdy usłyszał słowa Kim przewrócił oczami.
***Bree***
Zaczęliśmy biegać w tą i spowrotę po całym holu. Nagle Sebastian padł na ziemię po strzelaniu w nas i najprawdopodobniej chip mu się usmażył. Nagle usłyszeliśmy głosy po czym zobaczyliśmy szefuńcia i Perry. Całych i zdrowych.
- Jak się wydostaliscie?- Adam zaczął pierwszy rozmowę z nimi.
-Dzięki kapsule ratunkowej.- Dawenport miał bardzo zniesmaczoną minę.
-Ale ona jest za mała dla dwuch osób.- zauważyła Kim. I miała racje.
-Oj nie jest. Idę umyć z siebie Perry. Zewsząd.
Koniec. To była ostatnia część bionicznej bunt. Tak się zastanawiam czy nie napisać książki pod tytułem
''Córka Krejna/ lab rats''. Co wy na to.
KAMU SEDANG MEMBACA
Bioniczna
Fiksi RemajaTo opowieść o dziewczynie Kim którą została bioniczna. (Zakończona)