Świadectwo

22 1 0
                                    

Jakie to przewidywalne

Piszę wiersze kiedy jest mi źle

Nigdy kiedy czuję się dobrze

Tak bardzo nienawidzę poezji 

I tak bardzo ją kocham


Czy odnajdę kiedyś spokój w życiu

Przede wszystkim ten na swojej drodze

Tego nie wiem

Ale nadzieja umiera ostatnia

Ja natomiast w środku gnije


Być może przyjdzie taki moment

Kiedy napiszę wesoły wiersz

A kiedy tak się stanie

Oznaczać to będzie tyle

Że coś zmieniło się w moim życiu


Nie potrafię się poskładać

Rozpraszam swoją uwagę

Tracąc radość życia z każdym dniem

Tracąc też energię która jest mu potrzebna

A ja wciąż głupio liczę

Że jakoś to będzie


Jakie to głupie

Myśleć cały czas by przetrwać

Nie myśląc ile czasu się przez to traci

Ale inaczej nie umiem

Choćbym się starał

Moje demony nie ustępują mi kroku


I wciąż piszę tylko o sobie

A taka poezja nie ma żadnej wartości

Służy tylko mi

I tylko mi

Wy możecie tylko czytać

Nie rozumiejąc mojego cierpienia

Choć pewnie jest ktoś

Kto stara się to zrozumieć


Chcę czuć to wsparcie

Chcę czuć to ciepło

Chcę czuć ten spokój

To ostatnie od wakacji jest mi obce

Chcę czuć tylko pozytywne bodźce


Choć ja nie jawię się tylko w bieli 

Chcę żebyście to zrozumieli

Dbajcie o siebie nawzajem

Pielęgnujcie te miłości i przyjaźnie

Potem możecie żałować

Hamujcie też swoją dziką naturę

Będąc uległym wobec dobra

O to chcę was prosić


Nie wiem co się ze mną stanie

Niech pokój z wami z jednak zostanie

Nie wiem czy mam dla kogo walczyć

Gdyż wszędzie czuję fałsz

Czuję się obcy w swoim środowisku

Czuje presję

Czuję troskę

ale i brak zrozumienia

Czuję nienawiść która ze mnie wypływa

Chciałbym coś światu udowodnić

Nie stać mnie jednak na taki gest


Piszę długie wiersze

To świadectwo tego co czuję

Jak niewiele dzieje się w moim życiu

A jak wiele dzieje się w mojej głowie

Nie da się tego wyrazić w jednym zdaniu

Dlatego wciąż piszę te wiersze

To moja spowiedź przed wami


Patrzysz na mnie

Oczami w których ukryta jest tajemnica

A ja nie wiem co myśleć

Bo myślę zdecydowanie za dużo

Nic z tego nie wynika

Tylko udaję mądrego


Potrzebuję przerwy

Chcę się zatrzymać na moment

Chcę odczuć błogość

Na nic to jednak

Wiem i tak

Że do żadnych wniosków nie dojdę

Nie licząc tego

Że cierpienie jest mi dane


Coraz bardziej się pogrążam

W smutku

W szczęściu

Od skrajności w skrajność

Czy to już choroba ?

Nie chcę o tym słyszeć


Ciekaw jestem

Kiedy to czytasz

W jakim momencie swojego życia

W jakim stanie jesteś

Ja nie jestem nikomu potrzebny

Ty komuś na pewno


Bądźmy ponad podziałami

Szanujmy się wszyscy wzajemnie

Nie wyszydzajmy nikogo

Tak jak mi kiedyś się zdarzyło

Samemu będąc wyszydzanym 


Moja poezja nie jest sztuką

Zdaje sobie z tego sprawę

Jest jednak moim świadectwem

Tego co czuję

Co czujecie też wy

Chcąc spełniać swoje sny

Spełniamy swoje przekleństwa

Obudźcie się z tego amoku

Dostrzeżcie trochę świata uroku

Nie czekajcie na mnie

Może kiedyś do was dołączę...













Wiersze ( Zakończone)Where stories live. Discover now